Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/782

Ta strona została przepisana.

nego dnia rachowano, senatorów liczono dwieście, między którymi znajdowali się Pompejusz i Krassus. Ci skrycie takowe z Cezarem uczynili ułożenie, iż obejmą na przyszły rok konsulat, a on do osiągnienia tej godności będzie dopomagał : gdy zaś na tym stopniu staną, podzielą między sobą prowincye, jemu zaś na drugie pięć lat rząd Gallji zostawią.
Lubo tajemne były naradzania, rozeszła się jednak wieść po Rzymie, iż stawią się w liczbie żądających konsulatu; gdy więc ich o to w obecności pospólstwa zapytał konsul Marcellinus, odpowiedział Pompejusz; iż być to może, ale też i to nie pewna, jeźli się o konsulat starać będzie. Krassus dogodniejszą dał odpowiedź mówiąc : iż to uczyni, co będzie widział z pożytkiem dla rzeczypospolitej.
Gdy przyszło do obrania, a nikt sprzeciwić się nie śmiał przemocy, namówił Katon Domicyusza, aby w staraniu nie ustawał. Nie o konsulat tu idzie, mówił mu, ale o wolności obrońcę przeciw dwóm tyranom. Szedł więc do ludu Domicyusz, lecz nasadzeni od strony przeciwnej oprawcy rzucili się na niego, zabili niewolnika, który niósł przed nim światło, rozpędzili innych, między którymi Katon broniąc przyjaciela ranionym został.
Postrach więc, a niedobrowolna chęć przywiodła lud do wyniesienia Pompejusza z Krassem : Katon i przy preturze należnej sobie nie utrzymał się; władza nad Gallią na lat pięć przedłużona Cezarowi : Krassusowi Azya, Pompejuszowi Afryka z Hiszpanią dostały się.
Śmierć Julji małżonki Pompejusza, córki Cezara, stała się przyczyną największej klęski dla Rzymu. Przerwany węzeł, który dotąd te pierwsze osoby łączył, zamięszał wszystko, i otworzył pole niepohamowanej wyniosłości Cezara. Klęska zabitego od Partów Krassa zabrała tego, który mógł być między nim a Pompejuszem jednaczem i pośrednikiem. Z boleścią zapatrywali się prawi a baczni obywatele na przyszłość domowej wojny, i straszniejsze jeszcze jej skutki, niż były te, które w czasiech Sylli i Maryusza ledwo Rzym nie przywiodły do zguby. Oba ci znamienici mężowie na wzór zawołanych zapaśników gotować się nadal zaczęli, i do zaczepki i do odporu; a Rzym który miał być miejscem widoku lękał się i słusznie, iżby nie został zdobyczą zwyciężcy.
Gdyby był nie dał poznać Pompejusz, jak żądał pierwszeństwa, byłaby mu twierdzą skromność, którą udawał, i którą może i miał, póki go był blask zbytniego powodzenia nie zaślepił : ale przestano dowierzać słowom jego, i nie mógł tego przewieść na współobywatelach, iżby się jego nie obawiali. Jawniejsze były kroki, lubo sztuczniej ukrywane Cezara : wiedziano bowiem i doznano popędliwości żądz jego; które nigdy tak się skryć nie mogły, iżby nie znać było, jak się wówczas sam z sobą mocować musiał. Między powszechnem jednak względem obu tych, nadto z równości wychodzących, podejrzeniem, przemogła w Pompejuszu ufność. Zważając Katon, iż Cezar wzmagając się w siłę coraz się bardziej stawał niebezpiecznym, zwłaszcza gdy skończywszy urzędowanie i wojnę, mimo nakaz prawa, wojsk swoich nie rozpuszczał, osądził jawne rzeczypospolitej niebezpieczeństwo, i sam pierwszy był powodem do tego, iż Pompejuszowi straż ojczyzny powierzono, jego samego tylko obierając konsulem.
Przyjaciele Cezara obruszeni takowym postępkiem, skarżyli się na zbytnie względy dla Pompejusza : ten chcąc rzeczy ułagodzić, radził iżby wielkie Cezara zasługi nagrodzone zostały, i dozwolono mu, lubo nieprzytomnemu starać się o konsulat. Ale się Katon nowości takowej sprzeciwił, a że Pompejusz odstąpił zaraz od swego wniosku, dał poznać, iż zwierzchne było tylko jego oświadczenie.
Zbliżał się tymczasem ku Rzymowi Cezar na czele wojska swego; pierwszym wieściom nie dawano wiary, ale gdy pewna doszła wiadomość, iż już Alpy przechodzi, natychmiast powszechne nastało zamięszanie i trwoga między ludem : obywatele przywdziali na się wojenne odzieże, lud szaty żałobne, jak w czasie klęski, na siebie oblekł.
Wyszedł cały senat za Rzym do Pompejusza obecnego w obozie, mający na czele swojem konsula Marcella : ten zbliżywszy się do niego, wyniosłym głosem rzekł : Pompejuszu, rozkazuję ci, abyś ojczyzny bronił, użyj do tego wojsk które masz, i powiększaj je nowemi zaciągi; toż samo powtórzył Lentulus na rok przyszły konsulem wyznaczony. Ale Antoniusz, Kuryon i inni przyjaciele Cezara, tak dalece zdobyczą Gallów ujęli lud, iż gdy przyszło do zaciągów, zewsząd się wzbijały odgłosy żądające pokoju.
W tak niebezpiecznej porze Cyceron pałający miłością ojczyzny łagodził, ile mógł, umysły, i wysilał się na to, iżby hersztów przywiódł do zgody, ale nadaremne były starania jego; a w tem dowiedziano się, iż Cezar przebywszy Rubikon rzekł owe pamiętne słowa : « Już kość padła, » i wstępnym bojem Rzymowi zagroził.
Jak grom niespodziany, takową zbliżający się Cezar sprawił trwogę : opuścili Rzym najpierwsi z urzędników i senatu, Katon nawet nie dotrwał. Że zaś w Pompejuszu cała nadzieja zostawała, najznakomitsi z obywatelów udawali się do jego obozu.
Wkrótce potem zwycięzkim obyczajem wszedł Cezar do bezbronnego Rzymu, ale postępek swój wiarołomny i gwałtowny osłodził ludzkością. Nikt się na niego, lub tych co z nim przyszli, oskarżyć nie mógł, z taką się sam skromnością zachował, i swoich w karności utrzymał.
Pompejusz lubo nierównie mocniejszy, wziął na się postać zbiega i śpiesznym krokiem idąc, aż w Brunduzyum się oparł. Stamtąd okręty żołnierzem ładowne do Dyrrachium morzem wyprawił, sam zaś w mieście oszańcował się, i okolice sposobnemi do obrony zewsząd twierdzami opatrzył. Wszyscy rozumieli, iż tam na Cezara czekać będzie. Ale gdy już wszystko ku obronie w mieście gotowe było, za danem hasłem niespodzianie uszedł z ludźmi swemi na okręty, i na drugą się stronę morza przeprawił. Nadszedł wkrótce Cezar, a zastawszy miasto opuszczone, udał się do portu, gdzie jeszcze dwa okręty Pompejuszowe zastał, i z żołnierzami, którzy na nich byli, zabrał.
Ucieczka wielce zmniejszyła położone Rzymian w Pompejuszu nadzieje; ludzie baczni i wojowania świadomi, nie mogli się wydziwić postępkom jego trwożliwym, zwłaszcza iż miał po sobie przywiązanie obywatelów najznakomitszych i siły większe; sam Cezar zaślepienie takowe szczęsnemu tylko losowi swemu przypisywał. Jakoż tyle umiał korzystać z dobrej pory, iż w sześćdziesiąt dniach Rzym i Włochy opanował. Że zaś nie mając okrętów na pogotowiu, wszystkie albowiem Pompejusz zabrał, ścigać go po za morze nie mogł, udał się do Hiszpanji, a tymczasem Pompejusz coraz siły swoje