Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/784

Ta strona została przepisana.

Po większych nad Agiezylausza zwycięztwach, Pompejusz w Farsalskich polach pokonanym od Cezara został; Agiezylausza tylekroć zwycięzcę zachował los szczęsny od takowej przygody. Można więc poniekąd zdarzeniu fortunnemu przypisać jego niezwyciężoność, ale też należy się w tej mierze oddać sprawiedliwość jego roztropności, której iż Pompejusz nie użył, dał otrzymać nad sobą zwycięztwo, i życiem niebaczność przypłacił.

ALEXANDER.

Urodzenie ludzi nadzwyczajnych podobnemiż okolicznościami pospolicie zdobili pisarze ich życia; nie brakło więc Alexandrowi na snach, cudach i proroctwach. Synem był Filipa króla Macedonji i Olimpiady, urodził się dnia szóstego Sierpnia; a że tegoż dnia świątnica Dyany zgorzała w Efezie, i to weszło w liczbę nadzwyczajności zdarzonych przy jego urodzeniu. Że zaś także w tym dniu ojciec jego miasto Fotydę zdobył, przez Parmeniona Illiryjczyków zwyciężył, i wiadomość odebrał, iż w igrzyskach Olimpji jego konie najlepiej biegły, tak miał być naciskiem szczęścia swojego przerażony, iż prosił bogów o zły przypadek; gdyby to była prawda, nie wielkiegoby godzien szacunku, stąd osobliwie, iż żartkość koni swoich w liczbie szczęśliwych zdarzeń policzył. To w nim pochwalenia godne, iż skoro się syna doczekał, troskliwym był, iżby mu dał mistrzów obyczajnością i nauką znamienitych : i list który miał pisać do Arystotelesa, równie sobie winszując, iż mu się syn urodził, z tem, iż z nauki jego korzystać będzie mógł, oznacza chwalebną troskliwość nie tylko o krwi własnej, ale o dobro poddanych swoich.
Wcześnie się wydawać poczęła w młodym Alexandrze osobliwa pojętność, zręczność, i wspaniałość umysłu. Odpowiedzi jego roztropne a żywe, oznaczały nadzwyczajne przymioty; a chęć do nauk i rycerskiego rzemiosła tak była w nim wielka, iż nad zwyczaj pospolity wstrzymywać go raczej, niż zachęcać potrzeba było.
Między innemi wielą, ta jego odpowiedź w dzieciństwie wielbioną była, iż gdy go pytano, czyby chciał się stawić na igrzyska? rzekł : « Czemu nie, bylebym je z królami odprawił. »
Że dzikiego konia Bucefalo dosiadł i oswoił, wydarza się w nim niezwyczajna nad wiek sprawność i odwaga : a że to się działo w przytomności ojca, ściskając go serdecznie rzekł : « Szukaj synu lepszego królestwa, Macedonia dla ciebie mała. » Zbyteczne więc ojca pochwały, a jak zwyczaj, dworaków otaczających podłość, umysł wzniesiony i żądze porywcze, tak zapaliły niepohamowanem władzy i sławy pragnieniem, iż słysząc jak ojciec zabierał kraje, płakał, że mu nic do brania nie zostawi.
Mając lat dwadzieścia objął rządy Macedonji po śmierci ojca swego, i zastał kraj w wielkiem zamięszaniu, tak wewnątrz dla kłótni obywatelów, jako też i przy granicach, którym sąsiedzi ze wszystkich stron grozili, gardząc młodością nowego króla. Opanował był Filip Grecyą, ale do swobody przywykłe kraje z przykrością znosiły ciężar obcego jarzma, i ze wszystkich stron gotowały się do wojny. Widząc powszechne oburzenie Macedończycy radzili Alexandrowi, aby dobrowolnie zrzekł się panowania nad Grecyą, a zaś inne narody, z któremi graniczył, łagodnemi sposoby odwiodł od wojennych zamysłów. Ale odrzucił trwożliwe rady, i przedsięwziął raczej wspaniale zginąć, niż szukać w upodleniu bezpieczeństwa. Wiódł więc po nad Dunaj wojska swoje, i wstępnym bojem Tryballów króla Syrmę pokonał.
Wkrótce potem dowiedziawszy się, iż Tebani złączywszy się z Ateńczykami rokosz przeciw niemu podnieśli : przeszedłszy ciaśninę Termopilów rzekł do tych, którzy go otaczali : « Krasomowca Demostenes zwał mnie dzieckiem, gdym szedł na Tryballów : młodym, gdym wtargnął w Tessalią : pozna pod murami Aten, iż mam wiek dojrzały. »
Gdy pod Teby na czele wojska podstąpił : umyślnie się zatrzymał przez czas niejaki, aby się upamiętali, i dobrowolnie odstąpili od rokoszu; ogłosił więc przebaczenie. byleby mu wydali hersztów spisku Fenixa i Protutesa : ale oni naśladując w tej mierze jego samego postępek, żądali, aby im wydał Filotę i Antypatra, i ogłosić kazali, iż kto chce bronić wolności greckiej, niechaj się z nimi łączy.
Widząc iż łagodnością uporu ich nie przeprze, udał się do kroków wojennych. Nastąpiła bitwa z obu stron równie natarczywa, ale gdy osadzeni w zamku Tebańskim Macedończycy wypadłszy stamtąd tył wzięli Tebanom, okrążeni naokoło polegli prawie wszyscy broniąc z niewypowiedzianą odwagą ojczystych swobód. Zdobyte miasto zburzyła do szczętu mściwa zwycięzców zapalczywość. W tak srogiem zamięszaniu Tracy napadłszy na dóm Tymoklei zacnej niewiasty, gdy go złupili z ozdób i sprzętów, a wódz ich najniegodziwszym z nią postępując sposobem, nie syt jeszcze ze zdobyczy, naglił ją do odkrycia skarbów : mam rzekła, i wiodąc go samego do ogrodu ukazała mu studnię, w której jak twierdziła, schowała, co miała najdroższego. Chciwy zyskownego połowu, gdy się patrząc w dno schylił, wepchnęła go w nię, i rzucając zewsząd kamienie zemściła się nad sprośnym zbójcą. W tym właśnie uczynku zastali ją żołnierze, i gdy winiąc o zabójstwo wodza, skrępowaną przywiedli do Alexandra, pytał kto była? « Jestem siostrą Teagena (rzekła) który broniąc przeciw ojcu twemu ojczyzny, wodzem był w bitwie Cheronejskiej, i tam poległ. » Zadziwiony męztwem i wspaniałością umysłu Alexander, pochwalił dzieło, i wolnością wraz z dziećmi obdarzył.
Na Tebach zapał zemsty jego zdał się wysilić, gdyż Ateńczykom równie zbuntowanym winę odpuścił, i pochwalił ludzkość gdy względnie zbiegów Tebańskich do siebie przyjęli. Tak zaś zbyteczna srogość w tej okoliczności jemuż samemu napotem była nieznośną, iż chcąc jej pamięć zmazać, odtąd ile możności Tebanów wspierał, i którykolwiek się do niego udał, pewen był, iż skutek prośb swoich zyska.
Zgromadziły się wkrótce niedaleko Koryntu wszystkie Greków narody, i tam wojnę przeciw Persom ogłoszono, mianując Alexandra wyprawy wodzem. Przyjął żądany tytuł mile; a że zewsząd zbiegali się najznamienitsi z Greków do niego, między któremi wielu było filozofów, obcował z nimi poufale, i był każdemu przystępnym. Otoczony przychodniów tłumem, przechadzając się w mieście postrzegł w beczce leżącego Dyogenesa, zbliżył się ku niemu, i pytał, czegoby pragnął? « Tego rzekł Dyogenes, żebyś mi słońca nie zasłaniał. » Lu-