Brutus od niego ukochany z Kassyuszem byli na czele spisku, a reszta z najznakomitszych obywatelów złożona. Przestrzegany wielokrotnie o niebezpieczeństwie życia, rzekł: « Lepiej umrzeć, niż śmierci się obawiać. » Przypadła ta wśród senatu, dnia piątego Marca, gdzie obskoczony od sprzysiężonych, puginałami skłóty, życia dokonał, mając lat pięćdziesiąt sześć.
Ze wszystkich, których nam wystawują dawne historye, bohatyrów, powszechnem zdaniem najznamienitsi są, a oraz najpodobniejsi do siebie Alexander i Cezar : porównanie więc ich samo z siebie wypada.
Postać ich była wspaniała i kształtna, ale że toż samo które pieści, umie i upakarzać przyrodzenie, krzywy miał kark Alexander, a Cezar był łysy. Żeby więc mniej wydatną obudwu uczynić przywarę, nadkręcali sobie karków Alexandra dworzanie, Cezara uwieńczyli, żeby łysinę zakrył. A że co pańskie, to dobre, i łysina i krzywość stały się wdziękiem.
Tchnęli nienasyconą chęcią sławy i pierwszeństwa; wszystkie też ich zamysły i czyny jedynie do tego celu dążyły. Doszli go, lecz nie użyli, zostawując pamiętną następcom naukę, iż nie na czczych pozorach prawdziwa szczęśliwość zawisła. Jeżeli jednak wyniosłość usprawiedliwić można, znośniejsza była w Alexandrze z ojca króla w narodzie podległym urodzonym, niż w Cezarze, który dla nasycenia żądzy swojej, śmiał się targnąć na własną ojczyznę.
Pierwiastki ich życia wcale były różne; w szesnastym roku Alexander rządy objął, i wkrótce pokonawszy Greków, Daryusza stał się zwycięzcą, ale też przy końcu krótkiego życia okrucieństwem, rozpustą, zbytkami skaził nabytą sławę. Płakał dumny Cezar, iż w tym wieku, w którym Alexander życia dokonał, jeszcze był jemu nic podobnego nie zdziałał. Kroki jego pierwsze nie czynią mu zalety : lubo się albowiem z młodości wydawała w nim wspaniałość i odwaga, niemniej zbytkami i rozpustą inną młodzież przewyższał; jednając zaś sobie miłość u ludu, dogadzał jego żądzom takiemi wydatki, iż straciwszy własną majętność, w tak wielkie wpadł długi, że gdy miał rządy Hiszpanji obejmować, musiał za niego dłużnikom ręczyć Krassus, aby go z Rzymu wypuścili. Przyjaźń Juliusza z Katyliną zdawała się usprawiedliwiać podejrzenie, iż był niegodziwego spisku uczestnikiem, co sam niejako utwierdził, śmiejąc usprawiedliwiać zbrodniów, i łagodząc surowość senatu, gdy szło o karę hersztów.
Do najwyższego stopnia sławy szedł Alexander drogą wspaniałą i jawną. Cezar stał się panem Rzymu podstępem i zdradą.
W kunszcie wojennym zdają się być większe dowody na stronę Cezara, gdyż z bitniejszemi i bieglejszemi niżeli Alexander, miał do czynienia. Jedna tylko była wyprawa Alexandra przeciw Grekom, dalsze zwycięztwa nad zniewieściałemi Persami i dzikiemi narodami odnosił. Cezar zaczął od walecznych Gallów i Niemców, ze swojemi dalej wiódł wojnę, i przewyższającego siebie dotąd zwyciężył Pompejusza.
Odwaga ich osobista trzyma się w równi. Alexandrowi wpław przeciw niezliczonemu Persów wojsku, przebywającemu Granik, nie ustępuje Cezar rzucający się w morze wśród padających na siebie pocisków, gdy w porcie Alexandryi do swoich się okrętów przedzierał. Pierwsi nieraz wpadali na nieprzyjaciela, i przelaniem krwi własnej nieustraszonego męztwa dawali przykład.
Oblężenia Tyru, gdzie siedm miesięcy Alexander strawił, przyrównać nie można do Alexyi, gdzie oblegając nieprzyjaciela sam od nierównie liczniejszego wojska oblężony Cezar i odsiecz zwyciężył i oblężeńców dostał.
Nikt Alexandra nie zwyciężył, Cezar był niekiedy zwyciężonym, co mu się nawet i przed bitwą Farsalską zdarzyło. Nie miał dość czasu los wywrzeć na pierwszego srogości swojej. Kto wie, czyliby dalej takowej odmiany nie doznał. Cezar do lat już podeszłych walcząc, musiał się z równemi i w męztwie i umiejętności potykać, mniej więc rzecz podziwienia godna, iż niekiedy mógł być pokonanym.
Krótkość wieku zdaje się dawać pierwszeństwo Alexandrowi, ale też Cezar później zaczął, a przeciąg czasu kto wie, czyliby był nie umniejszył Alexandra wielkości, o co losowi nie trudno, tak jak w osobie równie wielkiego Pompejusza nadarzył. O wielu mówić można, iż sami się przeżyli : szczęściem to może było i Alexandra i Cezara, iż w pełności sławy pierwszy z nich swoją winą, drugi zdradą życie utracił.
Wojen, które wiedli, przyczyny i skutki w to porównanie iść powinny. Gallów grożących Rzymowi, a dawniej burzycielów zwyciężając Cezar, wybawił z niebezpieczeństwa ojczyznę : ale raz uskromiwszy, niesłychanemi morderstwy, gdy je niszczył i wygnębiał, nie już Rzymowi, ale dumie własnej dogadzał. Persów przemoc wielokrotnie ku zniszczeniu Greków zmierzała : świeże były Xerxesa wyprawy, śmierć heroiczna Leonidy, zburzenie Aten, Macedonji samejże klęski : że więc obrócił oręż przeciw powszechnemu nieprzyjacielowi Alexander, godzien uwielbienia; gdy jednakże łupem Persów widzim nienasyconego, gdy szukał coby dalej pokonał, dla tego tylko, iżby zwyciężał, równie go, jak i Cezara obwiniać należy.
Powstał przeciw swojej ojczyznie Cezar, i to go nie usprawiedliwia, iż się już Rzym, jak śmieli twierdzić niektórzy, bez pana obejść nie mógł. Alexander nieprzyjacioły swoje gromił, i choć niebytnością zdał się krzywdzić kraj własny, uczynił go sławnym i możnym. Przelał krew współbraci swoich odrodny Cezar : wojował wprawdzie z Grekami Alexander, ale nie był ich w spółziomkiem, ile własnego kraju jedynowładca : wojował z Grekami i zwyciężył ich, ale zaczepiony w obronie własnej otrzymał zwycięztwo.
Wspaniałość umysłu wznosi prawie Alexandra nad człowieka, i w tej mierze kłaść się nawet z nim w porównanie Cezar nie powinien.
Alexander idąc za serca czułego powodem, szczodrobliwością uszczęśliwiał. Juliusz przemyślną hojnością kupował przyjacioły, nie żeby ich uczynił szczęśliwemi, ale iżby mógł przez nie sam się uszczęśliwić.
Ludzkością byli chwalebni, jeźli ludzkimi burzycielów nazwać można : różnili się więc przynajmniej w tej mierze od podobnych sobie i poprzedników i następców.
We wstrzemięźliwości zdaje się przewyższać Cezar Alexandra; w skromności i wstydzie któżby śmiał równać rozpustnego Cezara z Alexandrem?
Obudwóm to nakoniec służy, co jednemu z nich zła-