pany zbójca, gdy się go pytał : jakiem prawem po morzu rozbijał? odpowiedział: « Takiem, jak ty po lądzie i morzu; z tą tylko między nami różnicą : iż ja miałem jeden okręt, a ty masz ich więcej nad sto. »
Na złe czasy trafił ten znamienity Aten obywatel, i tym jaśniej wydała się cnota jego.
W młodym wieku wiódł żołd wojenny pod Chabryaszem, i wiele, jak sam wyznawał, winien był temu biegłemu wodzowi. Wzajemnie Chabryasz znaczną miał z niego wysługę i pomoc, osobliwie iż niekiedy uśmierzał popędliwość jego, a tym sposobem zachowywał go od błędów, w któreby mógł wpaść z ujmą sławy swojej. Jako bowiem wódz był zbyt porywczy, tak namiestnik i z uwagi i z przyrodzenia wielką miał wstrzymałość. Przeciwne skłonności wzajemnie sobie były użyteczne : powierzał mu więc Chabryasz rozmaite wyprawy, i na jego radzie przestawał. Wysłał go razu jednego do wysp, z których miał odbierać podatki, i wyznaczył dwadzieścia okrętów, które z sobą miał wziąć. « Jeżeli tam są swoi, dość na jednym, rzekł Facyon; jeżeli nieprzyjaciele, dwadzieścia mało. » Na jednym więc puścił się, i nie tylko pieniądze przywiózł, ale dobrem obchodzeniem tak ujął obywatelów, iż dobrowolnie wiele statków zbrojnych na pomoc Ateńczykom w wojnie, którą naówczas wiedli, przysłali.
Powołany do usług krajowych, skoro urzędy piastować począł, wziął sobie za cel dobro powszechne : a że je na spokojności tak wewnętrznej jako i zewnętrznej zasadzał, wszystkę usilność na to łożył, iżby sprawiedliwość zachowana była, a rzeczy szły porządnie. Chciał, ile możności, zgody z sąsiadami, ale tak nadarzały okoliczności, iż ustawiczne prawie za jego czasów Ateńczykowie wojny prowadzili, a on po większej części wojska krajowe dowodził. Lubo więc to uczynił przeciw swojej chęci, gdy się jednak w tym stanie widział, wypełniał ściśle obowiązki, które na niego wkładano. Że był dalekim od wszelkiej wyniosłości, nie zabiegał o urzędy; ale im bardziej od nich stronił, tym częściej je piastować musiał, żeby zaś nie pokazywał wstrętu do spraw publicznych, ile razy żądano usługi jego, nigdy jej nie odmówił.
Wielom to było w podziwieniu, iż nie pochlebiając pospólstwu i owszem sprzeciwiając mu się niekiedy, tak wielkie względy dla siebie zyskał. Ale lud ateński znał się na wyborze, a gdy przyszło stanowić urzędniki, nie oglądał się na tych, którzy mu dogadzali, ale wynosił takich, których zdatności ufał. Gdy razu jednego taką z Delfów wieszczbę przyniesiono, iż jeden jest wśród Aten, który się ze zdaniem powszechnem nie zgadza, zabrał wówczas głos Focyon i rzekł : « Nie łamcie sobie głowy nad tem, ktoto jest ten jeden : ja nim jestem, bo mi się to, co pospolicie działacie, nie podoba. » Drugiego razu gdy miał rzecz do pospólstwa, a wszyscy się do razu na to, co mówił, zgodzili, zdziwiony pytał przyjaciół. « Czy jakiego głupstwa w mówienia jego nie postrzegli? »
Gdy był na czele wojska, a żołnierze koniecznie domagali się, aby je wiódł na nieprzyjaciela, i dla tego iż zwłóczył bitwę, zwali go bojaźliwym, zniewieściałym, bynajmniej wrzaskiem takowym nieporuszony rzekł : « Jeżeli ja się boje, wy mnie mężnym nie uczynicie, ani ja was bojaźliwemi, jeśliście mężni; dajmy sobie więc pokój, a niech każdy swojego patrzy. »
Przestrzegał go Demosten, iżby ludowi nie dowierzał, bo w wściekłości swojej, mówił, może cię kiedy życia pozbawić : « A ciebie odpowiedział, wtenczas gdy będzie przy rozumie. »
Z takowych mów okazuje się w nim zbyt wielka surowość i ostrość, mniej zgodna ze swobodnym, płochym i do pieszczot przyzwyczajonym Ateńskim ludem ztem wszystkiem przywara ta, która w innym byłaby nieznośna, w nim mniej odrażała. Wezwyczaił bowiem ciągłą ponurością wszystkich, przebaczali mu ją przez wzgląd na cnotę jego. Ta zaś wydawała się statecznie w tem wszystkiem, co mówił, lub działał. Nikt goręcej nad niego ojczyzny nie kochał, nikt czulszym w przygodach, opatrzniejszym nadal w tem co czynić należało, nie był, i jeżeli ganiąc, przymawiając, łając, nikogo nie oszczędzał; wiedziano, iż to nie ze szczególnych względów, ale jedynie z żarliwości ku dobru publicznemu czynił.
Jak w sprawach publicznych był nieużytym i surowym, tak w obcowaniu łagodnym i uczynnym. Z nikim jawnej nieprzyjaźni nie miał, gotów zaś był każdego czasu wszystkim czynić usługi, byleby sposobność do tego znalazł. Przebaczał nieprzyjaznym, skoro się do niego udawali; służył ochotnie wstawiając się za nimi i mówiąc u sądu. Gdy mu raz wymawiano, iż bronił złoczyńcy, rzekł : « Dobrzy obrony nie potrzebują. »
Takie w nim miały zaufanie sprzymierzone z Ateńczykami narody, iż gdy kogo innego do nich na czele wojska wyprawiano, strzegły się i miały na ostrożności; gdy się dowiedziały o przybywającym Focyonie, wszystkie miasta stały otworem, a lud uwieńczony w kwiaty przeciw niemu z radością wychodził.
Filip król Macedonji chcąc wyspę Eubeę opanować, zesłał tam swoje wojsko, i wiele już był miast i mocą i kunsztem zdobył. Przysłali na pomoc Eubejczykom Focyona Ateńczykowie; a gdy tam przybywszy poznał, iż złoto Filipa wielu na jego stronę przeciągnęło, i wielkie było niebezpieczeństwo, iżby całej wyspy nie posiadł; obrał miejsce wielce sposobne do obrony, i tam się obozem rozłożył, czekając pory zdatnej ku daniu ratunku mieszkańcom. Zwłoka takowa nie podobała się wielom, którzy żądali bitwy, powstawali więc przeciw niemu; a gdy i wołania i groźby nie były skuteczne, opuszczali obóz, i wielu wróciło się do Aten. O czem gdy się dowiedział, « Tym lepiej, że zli uciekają : zostając z nami psuliby dobrych : a powróciwszy do Aten czując się winnemi, nie będą śmieli nas obwiniać. »
Nadeszło wojsko Macedonów, i mimo wolą Focyona wyszedł przeciw nim Plutarch wodz Eubejczyków; przypłacił wkrótce klęską znaczną, nierozmyślną porywczość, i byłby zupełnie zniesionym, gdyby go nie wsparł Focyon. Gdy się bowiem ku obozowi jego zbliżało Macedonów wojsko, wpadł na nie z wybranemi poczty, i po żwawej bitwie do cofnienia przymusił. Zwycięztwo takowe wielką mu sławę przyniosło i powiększało zaufanie, które w nim miały sprzymierzone narody. Ale następca jego Molossus nie umiał korzystać z dobrego stanu, w którym rzeczy znalazł; zwyciężony albowiem dostał się sam w niewolą. Gdy świeże wojsko nadeszło Filipowi, opanował Chersonez, Perynt i Bizancyum, i rozpoście-