Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/808

Ta strona została przepisana.

majętny wielce; ale iż się pospólstwa obawiał, nie śmiał wręcz zaprzeczyć spólnikowi : ile mógł jednak, obmawiał go przed obywatelami dostatnimi, jakoby zakupywał sobie dostatkami cudzemi tyranią, i dla tego gmin zbogacał, aby zyskał wykonywaczów tego, co mu się potem będzie zdawało czynić, gdy władzę jedynowładną zyska.
Za staraniem Agisa obrany był najwyższym urzędnikiem Lizander, ogłosił więc wyrok uwalniający z długów obywateli, i ustanawiający rozmiar ziemi krajowej, która od Malleum aż do Selasyi na cztery tysiące pięćset równych części podzieloną być miała : w reszcie zaś kraju piętnaście tysięcy takichże części wymierzyć miano, a te pomiędzy sposobnych do broni obywatelów rozdzielić, pobliższe miejsca między Spartany rodowite, dalsze dać w okolicach osiadłym. Przywrócono publiczne uczty, zgoła wszystko to, co niegdyś Likurg ustanowił.
Gdy w senacie ta ustawa czytana była, a niektórzy przestać na niej nie chcieli, zgromadził Lizander pospólstwo, i okazywał jej użyteczność. Mandroklidas zaś i Agezylausz w posiedzeniach przekładali przyjaciołom i powinowatym konieczną potrzebę odmiany, któraby równość, a za nią powszechne szczęście kraju przyniosła. Przekładali dumę i nieużytość bogaczów, którzy posiadłszy wszystkie dziedzictwa, resztę ziomków w niewolniczem jarzmie śmieli trzymać, i natrząsać się z ubóztwa, którego przyczyną byli.
Wszedł do ludu zgromadzonego sam król Agis, i zabrawszy głos oświadczył, jako wszystkę majętność swoję daje ojczyznie, i co po rodzicach w gotowych pieniądzach znalazł, talentów srebra sześćset. Toż samo oświadczenie ponowił imieniem babki, matki, i wszystkich powinowatych, przyjaciół i domowników.
Zadziwiła niezmiernie wszystkich umysłu wspaniałość; jednostajnemi więc głosy wielbili monarchę godnego Sparty. Ale Leonidas powstał naówczas z miejsca swego, i zabrawszy głos sprzeciwiał się wyrokowi, w tem osobliwie, iż wszystkich od zapłacenia długów uwalniał. « Nie nakazywał tak niesprawiedliwej rzeczy (mówił) i sam Likurg, którego ustawy niby się tu wznawiać mają. Zostawmy rzeczy tak jak są, nowość albowiem każda, choć na pozor zdaje się być powabną, zdradna jest i niebezpieczna. Łatwa na zarzut twój odpowiedź (rzekł Agis); skoro Likurg pieniądze z kraju wywołał, zniosł tem samem i długi. Że zaś i to wyrażasz, iż wzywam cudzoziemców, co prawem Likurga zabroniono; mam po sobie przykłady następnych wieków po Likurgu. Złych gorszących, lichwiarzów, rozpustnych cudzoziemców nie chcieli ojcowie nasi, ale cnotliwym z ochotą nadawali obywatelstwo. Gdy więc ku zaludnieniu kraju trzeba nowych obywatelów, byleby cnotliwemi byli, zachęcać ich ku przyjściu w nasz kraj należy. »
Gdy się skończyły te spory, lud poszedł za królem, ale majętniejsi stanęli przy Leonidzie, i prosili usilnie, aby ich nie odstępował. Udał się ten do senatu, do którego należało wyroki ludu potwierdzać, i większością jednej kreski przemógł Agisa. Powstał zatem przeciw Leonidzie Lizander, i zaniósł nań skargę, jako on będąc królewskiego rodu, mimo wyraźne prawo pojął żonę cudzoziemkę, i śmiał się wynieść ze Sparty. Śmierć karą była na przestępców : zląkłszy się więc skutków takowego oskarżenia Leonidas, schronił się do świątnicy Minerwy. Gdy się na sąd nie stawił, odjęto mu królewską dostojność, i na miejsce jego wstąpił Kleombrot, któremu był córkę zaślubił.
Po wyszłym czasie urzędowania, następcy przywrócili Leonidę do kraju, i zapozwali Lizandra. Zniesienie długów i podział gruntów najpierwszemi były przeciw niemu zarzutami, z których miał dawać sprawę. Udał się on natychmiast do królów, ci gdy przybyli, lud się zgromadził; złożywszy zatem z urzędu sędziów uzbroili młodzież i uwolnili więźniów, chcąc się wzmocnić przeciw stronie sobie przeciwnej, która jawnie zabierała się do gwałtów i przegrażała się na ich życie. Jakoż nie tylko opatrzyli bezpieczeństwo własne, ale tak nastraszyli przeciwników, iż herszt ich Leonidas ledwo ucieczką życie ocalił.
Wszyscy więc pragnący przywrócenia dawnych praw Likurga, mając na czele królów, zyskali zupełną łatwość dokonania zamysłów swoich. Znalazł się jednak między nimi pozorną tylko omamiający żarliwością Agezylausz. Obywatel ten niegdyś majętny przez zbytki swoje w wielkie był wpadł długi, i zostawał w zupełnej niesposobności uspokojenia dłużników; chcąc się zatem ich pozbyć, wszystkiemi siłami obstawał przy prawie znoszącem długi; ale przyzwyczajony do rozwiozłego życia, pragnął zachować wolne od ciężących długów dostatki. Tyle więc zdradną namową dokazał, iż pierwsze prawo zaraz uskuteczniono. Musieli więc kredytorowie wszystkie karty ubezpieczające zapłatę długów znieść przed lud, i tam spalone zostały. Ale gdy przyszło do równego gruntów wymiaru, potrafił rzecz puścić w zwłokę. Odzyskał więc zadłużoną majętność, i mając ja wolną, chciał jak przedtem używać.
Nastawał lud, aby przyszło ku żądanemu podziałowi, ale umiał Agezylausz znajdować rozmaite przyczyny ku zwłoce, i czynił to aż do czasu, gdy Agis musiał iść z wojskiem na posiłek Achejczykom, którzy wsparcia Lacedemończyków żądali.
Niedaleko Koryntu złączył się Agis z Aratem, wodzem Achejczyków; a gdy ten zamiast wydania bitwy, pustosząc kraj nazad się powrócić zamyślał, posiłkowe Lacedemonji wojska nic nie sprawiwszy wróciły do Sparty. Zastał tam Agis Agezylausza na urzędzie, który uwolniwszy się z dawnych długów, nie tylko majętność swoję zatrzymywał, ale ją pomnażał niesłychanem dotąd w kraju zdzierstwem i gwałtownością. Postępki jego niegodziwe obruszyły lud, z czego korzystając nieprzyjaciele Agisa, sprowadzili z wygnania Leonidę, i mocą osadzili na tronie, z którego był wyzuty.
Nie mogąc się takowej przemocy oprzeć, Agis schronił się do kościoła Minerwy. Kleombrot równie w kościele Neptuna ocalenia szukał. Ale przybył tam wkrótce z żołnierzami Leonidas : co widząc córka jego, małżonka Kleombrota, natychmiast przywiodła dzieci, i usiadłszy koło męża, tyle u ojca wymogła, iż go życiem darował, ale ze Sparty wynijść mu rozkazał. Chciał wszelkiemi sposobami zatrzymać córkę, lecz ta przenosząc ubóztwo z mężem nad wygodne przy ojcu panującym życie, jedno z dzieci dała mężowi, sama zaś drugie wziąwszy na ręce poszła z nim na wygnanie.
Nie śmiał gwałtem brać ze świątnicy Agisa Leonidas, że zaś z niej wychodził, jednego czasu gdy szedł do łaźni, gwałtem go porwać rozkazał. Sławiono zatem cnotliwego młodzieńca przed sądem; a gdy go pytał jeden z sędziów, czyli odmian, o które go oskarżono z namowy