mnie używali władzy przywłaszczonej : ale gdy całej usilności na zniszczenie powagi królom właściwej użyli; targnęli się na ich osoby, i nie tylko na wygnanie ich skazywali, ale bezprawnie odejmowali im życie : jarzmo takowe nieznośne jest. Gdyby bez gwałtów i krwi wylania można ze Sparty oddalić i zniszczyć to, co ją podli, rozkosz, zbytki, i nieprawą bogactw i ubóztwa między obywatelami różnicę; natenczas miałbym się za szczęśliwego z królów w tem, iżbym bolesne uczucia oszczędził. Ale gdy ostatnia potrzeba przymusiła mnie do przelania krwi, Likurga mnie przykład w tej mierze wspiera, który nie będąc królem, ani urzędnikiem, zbrojno na miejsce obrad przyszedł, i tak Charylausa króla przestraszył, iż się schronił za ołtarz. Ale ochłonąwszy z bojaźni, jako prawy ojczyzny swojej miłośnik, poznał rzecz dobrą, złączył się z Likurgiem, i dzielnie przyłożył do zbawiennej odmiany. Uczy nas działanie prawodawcy naszego, iż się w naprawie skażonego rządu bez gwałtu, a zatem bojaźni i mocy obejść nie można. Skromnie tych koniecznych sposobów użył Likurg, gdy sprzeciwiających się odmianie jednych na wygnanie skazał, drugich majątek zrównał, długi zniósł, a obcych i których godnymi obywatelstwa uznał, pomiędzy Spartany umieścił, przymnażając walecznych spólnej ojczyźnie przeciw jej nieprzyjaciołom obrońców. »
Podał zatem sam pierwszy majętność swoje na podział, co po nim uczynił teść jego Megistonus; uczynili to następnie przyjaciele i powinowaci, a zatem i wszyscy inni obywatele; i tym sposobem kraj cały równie w gruntach podzielonym został. Dla wygnanych nawet zostawił części obiecując ich nazad przyzwać, skoroby się rzeczy zupełnie uspokoiły. Przyjął do obywatelstwa wielu cudzoziemców cnotliwych a zdatnych, i znalazło się tym sposobem cztery tysiące piechoty, którą dostatecznie uzbroił, opatrzywszy ją w broń przyzwoitszą, niżeli była ta, której przedtem używano.
Przyłożył starania, żeby wychowanie młodzieży podług dawnych przepisów Likurga rozpoczęło się, w czem mu wiele filozof Sferus dopomógł. Nastąpiły zatem po owych wprowadzonych nieprawnie zbytkach, dawne spartańskie biesiady u stołów powszechnych : szli na nie z ochotą prawi obywatele, mniej chętni taili odrazę. Żeby zaś w samej jego osobie zawarta władza nie odrażała obywatelów, przyzwał do społeczeństwa brata swego Duklida, i pierwszy raz naówczas dwóch królów z jednejże dzielnicy na tronie Sparty zasiadało.
Obawiał się tego Kleomenes, iżby Achejczykowie, mając na czele Arata, nie chcieli korzystać z zamieszania, które nowe odmiany w Sparcie sprawiły. Chcąc więc uprzedzić ich zamysły, wkroczył w ziemie Megalopolitanów, i wielką zdobycz zabrał : a że tam taneczników, i inne osoby do odprawiania igrzysk zastał, na wzgardę nieprzyjaciół, w ichże kraju igrzyska odprawować kazał, i był na nich przytomnym.
Powróciwszy do Sparty, nie dość mając na przywróceniu dawnych zwyczajów, sam przykładem swoim utwierdzał spółziomków w chwalebnem przedsięwzięciu. Przytomny biesiadom, igrzyskom i nauce, nie oszczędzał osoby swojej, i owszem usilniej od innych wykonywał to, co czynić należało. Nie widać było w domu jego ozdobnych sprzętów, ani żadnej rzeczy takowej, któraby go od innych różnić mogła, i owszem większą zachowywał wstrzemięźliwość, przez co zyskał powszechną miłość, a zatem powolność na wykonywanie tego, co sądził być krajowi użytecznem. Stały otworem drzwi domu jego, i kto tylko wsparcia, rady, lub pomocy żądał, znajdował to każdego czasu. Słodki w postępowaniu, uprzejmem przyjęciem i chęcią usługi uprzedzając żądania, zyskiwał coraz bardziej powszechną wziętość, i prawdziwym go Herkulesa krwi potomkiem nazywano.
Kiedy w dóm swój przyjmował cudzoziemców, natenczas nieco obficiej stół zastawiać kazał, zawsze jednak zachowując wstrzemięźliwość i mierność, tak w jedzeniu, jako i w napoju, a natenczas zwykł był mawiać, iż dla przychodniów nieco z karności spartańskiej opuścić można było.
Miejsce muzyki przy stole zabierały rozmowy poważne i uczone, do których się rad przykładał, tak jednak to działał, iż wdzięki zaprawiał naukami, a żartobliwe powieści zabawiały słuchających.
Pierwsi z sąsiedzkich narodów Mantynejczykowie sprzymierzyli się z nim, i wypędziwszy Achejczyków oddali mu miasto swoje. Tam on dawne zwyczaje i prawa przywróciwszy, szedł na przeciw Achejczykom, których pod wodzem Hyperbatą niedaleko miasta Dymes zwyciężył, a potem zdobywszy Langonę oddał ją Eleanom, jako ich dawną własność.
Powodzenie Kleomena zastraszyło Achejczyki tak dalece, iż lubo kolej przychodziła na Arata zawiadować wojskiem, podjąć się urzędu tego nie chciał; wstręt doświadczonego wodza przeraził ów naród. Słali więc posły do Kleomena żądając przymierza. Wzbraniał się zrazu, i przykrych rzeczy po nich wyciągał, ale na tem stanęło, iżby przy nim była najwyższa władza; na co chętnie zezwolili nie tylko oni, ale i ich sprzymierzeńcy. Wezwali go więc do Lernu, gdzie się wszyscy zgromadzili, ale gdy się tam wybierał, nagłą chorobą złożony do Sparty powrócić musiał.
Na złe wyszło opóźnienie takowe Kleomenowi i Grekom, chcącym się wydobyć z jarzma, które włożyła na nich przemoc Macedończyków. Aratus znieść nie mogąc, iż go młody Kleomenes w wziętości u Greków przewyższał, zazdrością uwiedziony, sprzeciwił się powszechnemu żądaniu, a chcąc uskutecznić zamysł swój nieprawy, przywołał Antygona do Grecyi, i tychże Macedonów, których był z Peloponezu wypędził, sprowadził w ojczyznę swoję. Skaził tym krokiem sławę przez wiek cały nabytą, i wolał w oczywiste niebezpieczeństwo poddać naród, na czele którego przez lat trzydzieści trzy zostawał, niż cierpieć przed sobą Kleomena.
Gdy się zgromadzili Achejczykowie w Argos ku ustanowieniu przymierza, a Kleomenes przybył do nich, spodziewano się, iż rzecz się uskuteczni. Ale Aratus, który się już był z Antygonem umówił, trudnił przypuszczenie do rady Kleomena, a jeźliby miał się na niej znajdować, chciał aby sam przyszedł; dla zabezpieczenia zaś jego osoby, radził, aby trzysta osób Lacedemończykom w rękojmią dano, któreby u nich w czasie niebytności króla zostawały, jeżeliby (mówił dalej) przestać na tem nie chciał, niech się ku przedmieściom zbliży, a tam, nie wpuszczając go do miasta, wysłuchanym będzie w tem, czego od nas żąda.
Obrażony takowym postępkiem Kleomenes, wypowiedział wojnę Achejczykom, i wkroczywszy w ich kraj zdobył miasta Pellenę i Penteleą, a upatrzywszy czasy igrzysk Nemejskich, które się z wielką okazałością w Argos odprawowały, zszedł lud zgromadzony z okolic,
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/810
Ta strona została przepisana.