Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/822

Ta strona została przepisana.

domu Cezara jako najwyższego ofiarnika nocą odprawiały, przyczyną był rozwodu jego z Pompeją; a że gdy przypozwanym był do sądu, dał przeciw niemu Cyceron świadectwo, tak go sobie uraził, iż stawszy się głównym jego nieprzyjacielem, na to tylko czuwał, aby niepohamowanej zapalczywości swojej dogodził. Zostawszy więc trybunem gminnym zapozwał Cycerona o to, iż bez użycia przepisów prawnych, gwałtownym spososobem odjął życie rzymskim obywatelom Lentulowi i społecznikom Katyliny.
Przywdział natychmiast żałobne szaty Cyceron i błagał lud niegdyś sobie sprzyjający. Ale Cezar i najznakomitsi obywatele, których był sobie i samochwalstwem i żartami naraził, oburzyli przeciw niemu pospólstwo : gdy więc widział, iż go potępiający wyrok nie minie, uprzedził zapadnienie jego, i z Rzymu ustąpił. Skazany zatem był na wygnanie i grzywny; zburzył dóm jego w Rzymie Klodyusz, i plac na którym stał, ku czci bogów obrócił, zbudowawszy na nim swiątnicę wolności. Dobra, które posiadał, poszły na przedaż, ale nikt się o ich kupno pokusić nie chciał.
Błąkając się po różnych miejscach w czasie wygnania, nie okazał męztwa i stałości umysłu, któremi się chełpił. Podłemi uskarżeniami napełnione są listy, które wówczas do przyjaciół i powinowatych pisał, i czynią krzywdę sposobowi myślenia tak znamienitego z innych miar męża.
Nie długo trwało wygnanie. Klodyusz gwałtownością stawszy się nieznośnym, oburzył przeciw sobie senat i pospólstwo. Chcąc więc zgnębić uciążliwą wszystkim przemoc, za sprawą Pompejusza przywołali Cycerona do ojczyzny, a naówczas tenże lud, który go zelżywie wygnał, na ręku swoich, że wyrazów samegoż Cycerona użyję, do dawnego siedliska zaniósł. Wiele zażył trudności po swoim powrocie, iżby dóm i własność odzyskał : została jeszcze mowa jego o dóm, który mu wraz z majętnością oddano z wyznaczeniem opłaty kosztu na nową budowlę.
Wyznaczony rządcą Cylicyi i pobliższych krajów z władzą prokonsula, gdy tam przybył, Aryobarzana króla w Kapadocyą wprowadził, i rządy mu państwa tego, z którego był dawniej wyzuty, oddał; uśmierzył chciwości zdzierstwa celników, którzy pod pozorem odbierania podatków, nierównie większą część wymuszonych pieniędzy i żywności na własny swój pożytek obracali. Objeżdżając miasta, bezprawia namiestników bez żadnego względu ukarał, i wszędzie rząd i sprawiedliwość zaniedbaną przywrócił : ofiarowanych sobie summ znacznych pieniędzy, mimo zwyczaj wprowadzony od poprzedników, przyjąć nie chciał; zgoła przez cały ten czas urzędowania swojego tak się sprawił, iż zyskał powszechną miłość.
Na odgłos zbliżenia się Partów, wybrał się z dość licznem wojskiem przeciw nim, i kilka twierdz nieprzyjacielskich opanowawszy, wykrzykniony został od wojska swojego imperatorem : nie przyszło jednak do bitwy z Partami : na odgłos albowiem zbliżenia jego odstąpili od granic.
Przemoc szczególna obywatelów zaczęła wkrótce owe spory, które nakoniec Rzym wielowładny jarzmem spodliły.
Śmierć Julji córki Cezara, a małżonki Pompejusza zerwała związki, które dotąd wstrzymywały tych przemożnych obywatelów spór o pierwszeństwo. Świeżemi zwycięztwy wzmożony Cezar, domagał się przedłużenia już przez lat dziesięć powierzonych rządów nad Gallią, i podbitemi przez niego sąsiedzkiemi narodami : oparł się żądaniu jego Pompejusz, i gdy się w siły wzmagać począł, uprzedził go Cezar, a przebywszy Rubikon, dokąd tylko zbrojno mógł dochodzić, zbliżał się na czele wojska swego ku Rzymowi. Opuścił go Pompejusz, a z nim senat i najznakomitsi obywatele; zrazu się z niemi nie złączył Cyceron, i długo się namyślał, jak miał sobie postąpić w takowej okoliczności. Premogła nakoniec, jak o sobie pisze, miłość ojczyzny, lubo widział i uznawał zdrożność w sposobie działania Pompejusza, który przy większej nierównie sile, zostawując Rzym i Wiochy na łup Cezarowi, zdawał się w nieprzyzwoitem schronieniu, a raczej ucieczce, nie tak ratunku ojczyzny, jak własnego szukać ocalenia.
Udał się więc do Grecyi za Pompejuszem, i przez czas niejaki bawił w jego obozie. Widząc jednak, iż nie był do niczego użyty, i rady jego słuchane nie były, oddalił się, i nie był przytomnym klęsce Farsalskiej. Gdy ta nastąpiła, a Pompejusz udał się do Egiptu, Katon resztę niedobitków wziął na okręty, i chciał, aby Cyceron władzę nad pozostałem wojskiem objął. Nie chcąc przyjąć na siebie tego ciężaru, w wielkiem zostawał życia niebezpieczeństwie, tajemnie zatem przez Katona z obozu wyprowadzony, wrócił do Włoch. Niepewen i trwożny, jak od zwycięzcy przyjętym będzie, nad spodziewanie swoje, względy i poważenie znalazł. Skoro go zbliżającego się ku sobie postrzegł Cezar, zsiadł z konia, i mile przywitawszy, szedł z nim przez kilka staj, cały ten czas trawiąc na rozmowie. Zabezpieczony takowem przyjęciem, oddalił się od spraw : i czylito w mieście, czyli na wsi, trawił czas na pisaniu xiąg. Prace jego uczone dotąd pozostałe trwalszą nad tę, którą dziełami zyskał, zjednały mu sławę.
Najwięcej przemieszkiwał w wdzięcznem ustroniu niedaleko miasta Tuskulum, i dla tej przyczyny jednę z xiąg swoich mianował Rozmowami Tuskulańskiemi. Uczęszczali do niego najznamienitsi nie tylko urodzeniem, powagą urzędowania, lecz dziełami i nauką ziomkowie. Z nimi na uczonych rozmowach czas przepędzał, i po większej części, które naówczas pisał dzieła, na wzór rozmów układał, nadając rozmawiającym imiona osób, które do niego uczęszczały.
Przerwała ten spoczynek sprwa Ligaryusza : zagniewany Cezar umyślił skazać go na wygnanie : uproszony Cyceron od Ligaryuszowych przyjaciół, sam też z nim przyjaźnią złączony, podjął się obrony, i gdy stanął przed Cezarem, lubo się ten oświadczył, iż nic go od przedsięwziętego zamysłu nie odwiedzie, ująwszy wprzód wdziękiem wyrazów, tak go nakoniec dzielnością wymowy wzruszył, i przeparł, iż darowawszy winę Ligaryuszowi, uznał się być od Cycerona zwyciężonym.
Nie był uczestnikiem spisku Brutusa, ale po zabiciu Cezara złączył się z nim, i widząc nadzieję przywrócenia wolności, mimo wiek podeszły, wszystkę usilność swoję ku wsparciu ojczyzny obracał. Zrazu lud nowością uwiedziony przystał był do Brutusa, i wielbił wspaniałość umysłu jego, ale nie długo trwały takowe uczucia : widok zwłok Cezara przypomniał słodycz rządów jego. Dobroczynność, która się w nim i po śmierci wydawała, gdy Antoniusz obwieścił, iż większą część zbiorów swoich pospólstwu odkażał, tak ujęła umysły, iż złorzecząc, nie już wybawicielom ojczyzny, ale nieli-