Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/835

Ta strona została przepisana.

to nazwisko nosząc, stał się na wzór przodka Rzymu wybawicielem. Nie raz znajdował rozsiane przed sobą kartki : « Śpisz Brutusie! » a przechodząc mimo posągu wybawiciela Rzymu, ujrzał napis : « O gdybyś żył teraz! » Nie było dnia, w którymby nie odbierał listów pobudzających do naśladowania przykładu przodka : te zaś listy i kartki tym bardziej się mnożyły, im jawniej znać było, iż Cezar do jedynowładztwa zmierzał.
Stan wówczas Brutusa był gwałtowny. Miłość ojczyzny nagliła go ku jej wybawieniu, ale to wybawienie inaczej stać się nie mogło, jak zgubą Cezara, który go nad wszystkich innych najbardziej poważał i kochał a nawet mianował konsulem w lata następujące.
Przemogła nakoniec niepohamowana żarliwość, i mąż cnotliwy odważył się na zabójstwo dobroczyńcy swojego, stając się naczelnikiem spisku, który wśród senatu w owe pamiętne dni marca wydarł życie Cezarowi. Wieść jest, iż widząc go w liczbie zabójców, zawoławszy : i ty Brutusie przeciw mnie! zasłonił oczy i tak życia dokonał. Skoro Cezar zabity został, wzniósł głos Brutus chcąc obwieścić przytomnym powody działania swojego, i wzbudzić w senatorach chęć ratowania ojczyzny, i wsparcia odzyskanej wolności : ale okropność widoku nie dała mu do tego sposobności. Porwali się z miejsc swoich senatorowie i opuścili gmach, w którym byli zgromadzeni; lud przestraszony ze wszech stron tłoczył się, i uciekał; zostali się więc sami spólnicy spisku i zgodzili się na to, żeby Antoniusza z życia wyzuć, ale Brutus sprzeciwił się takowemu wnioskowi i ocalił mu życie, przekładając towarzyszom, iż takowe zabójstwo zmniejszy szacunek ich dzieła, gdy go zmażą szczególną zemstą.
Szli zatem wszyscy z zakrwawionemi jeszcze rękami do Kapitolu, i okazując pospólstwu krwią zbroczone miecze, wzbudzali je ku odzyskaniu wolności. Dały się słyszeć ze wszech stron radosne okrzyki, a gdy się lud licznie zgromadził, zabrał głos Brutus, opowiadając, dla jakich przyczyn Cezar śmiercią ukarany został. Po skończonej mowie zewsząd się wielbienia takiego czynu słyszeć dały. Tem ośmieleni zabójcy udali się na rynek, ale już nie z takimi, jak w Kapitolu, okrzykami przyjęci, zamiast pochwał, usłyszeli narzekania i pogróżki : te zaś tak się wzmagać coraz bardziej poczynały, iż musieli się nazad wrócić do Kapitolu.
Nazajutrz zgromadził się senat, i spiskowych, mimo gwałtowność ich uczynku, wdzięczności okazaniem uczcił. Zabiegając zaś dalszym zamięszaniom, starał się pojednać przyjaciół Cezara z zabójcami jego. Jakoż po skończonej radzie, Antoniusz Kassyusza na ucztę do siebie zaprosił, Lepidus Brutusa.
Nie długo jednak trwały wymuszone względy : ogłosił Antoniusz ostatnią wolą Cezara, gdzie lud po większej części do dziedzictwa swojego powołał; a gdy właśnie wówczas ku pogrzebowi zwłoki zmarłego przyniesiono, zabrał głos; i wielbiąc Cezara, pokazał ludowi odzież jego puginałami skłótą; czem tak rozrzewnił, iż złorzecząc zabójcom rzucili się na ich domy, i byliby wszyscy stracili życie, gdyby go prędką ucieczką z Rzymu nie unieśli.
Miejsce ich schronienia było Ancyum, tam oczekiwali na sposobną chwilę, w którejby do Rzymu powrócić mogli. Największą nadzieję pokładali w senacie : ale oburzone pospólstwo sprzeciwiało się usilności senatorów, żądających powrotu Brutusa i jego towarzyszów. Byliby jednak powrócili, gdyby nie był ostrzeżony Brutus, iż się żołnierze Cezara zmówili na jego życie, i że bez oczywistego niebezpieczeństwa zostawałby nie mógł w Rzymie. Przybył tam Oktawiusz dziedzic Cezara, i, gdy o pozostałe pieniądze poróżnił się z Antoniuszem, ujął się za Oktawiuszem Cyceron, chcąc go sobie pozyskać. W tym razie Brutus krok nieprzyzwoity sławie Cyceronowej znalazł : dał mu więc w liście swoim poznać : « iż zdaje się z postępku jego, jakoby garnąc się do nowego pana, nie swobody krajowej, lecz jarzma słodszego, niż był doświadczył, szukał. Ja z mojej strony (pisał dalej), wojny się domowej nie boję, bo większem być nad nie nieszczęściem niewolą i uznaję. Podłej ugody nie chcę, ani inszej dla siebie nagrody nad tę, żem ojczyznę moję z jarzma tyranji oswobodził. »
Nie takowe były po większej części Rzymianów myśli : wzgląd dobra powszechnego ustąpił miejsca szczególnym zarobkom; w tej nadziei jedni się łączyli z Antoniuszem, drudzy z młodym Cezarem, który wsparły żołnierzami dziada, przymusił nakoniec Antoniusza do wyjścia z Rzymu. Gdy się to za sprawą Cycerona stało, nieprzyjacielem powszechnym okrzykniony został, i wyprawiono przeciw niemu na czele wojska konsulów Hyrcyusza i Pansę. Brutus zaś widząc, iż najmniej pożyteczne byłoby zamysłom jego przesiadywanie we Włoszech, udał się do Grecyi. Tam przebywając w Atenach, zbierał pozostałych Pompejusza żołnierzy, i zgromadził znaczne wojsko, które posiłki przyjaznych Rzymowi narodów gdy zwiększyły, udał się do Apollonji, gdzie był brat Antoniusza Kajus. Wyszedł ten był naprzeciwko niemu, ale opuszczony od swoich żołnierzy poddać się musiał. Zatrzymywał go przy sobie Brutus, i podejmował według jego stanu, dając mu zupełną wolność : ale gdy postrzegł, iż względów jego na złe używał, osadził go pod mocną strażą, sam zaś z gromadnem już wojskiem udał się do Azyi, a w drodze tej dowiedziawszy się o śmierci Cycerona, mszcząc się na Antoniuszu, który był jej przyczyną, brata jego zabić rozkazał.
Złączyli siły swoje w Azyi Kassyusz z Brutusem, i wyszedłszy z Włoch sami prawie bez żadnego wsparcia, ujrzeli się na czele wojsk licznych, lądowych i morskich. W porcie Cyzyku znajdowały się okręty; wszystkie okoliczne państwa z ochotą czyniły przy gotowania na ich wsparcie. W takowym stanie zostając naradzali się spólnie, jak dalej postępować mieli : żądał więc Brutus od Kassyusza, aby mu użyczył skarbów, które był w Syryi zebrał, ponieważ pieniądze swoje wyłożył był na budowanie i uzbrojenie okrętów, i lubo sprzeciwiali się takowemu użyczeniu przyjaciele Kassyusza, dał trzecią część swojego zbioru. Rozłączyli się zatem; Kassyusz Rod opanował, Brutus udał się do Licyi, i obiegł Xant, gdzie się byli zbuntowani tamtejsi obywatele zawarli; tym, gdyby się byli dobrowolnie poddali, przyrzekał łagodne obejście : zdjęci jednak rozpaczą zapalili miasto swoje, i sami się miotając w wzniecony pożar, smutnym a razem straszliwym zwycięzcom stali się widokiem. Zostawało jeszcze do zdobycia miasto Patara : obawiał się Brutus, żeby nie poszli mieszkańcy za przykładem ziomków swoich : dostawszy więc zbiegłe ztamtąd niewiasty, odesłał je do domów z przyrzeczeniem, iż się żadnej zemsty za bunt, mieszkańcy obawiać nie mają,