Pokarmem młodych był chleb i niektóre jarzyny, napojem woda, ażeby w dalszym wieku umieli na małem przestawać, a strzegli się zbytków, które majątek niszczą, siły słabią, i zdrowiu skodzą. Chodzili do szkoły, nie dla nabycia nauk i kunsztów mniej pożytecznych, ale żeby się z przepisów zbawiennych i przykładów chwalebnych, tego najbardziej uczyli. jak się strzedz zdrożności, a starać o cnotę należy. Przyzwyczajano młodych do ciągnienia łuków, puszczania strzał, rzucania nadal pocisków; a gdy już bronią zręcznie władać mogli, naówczas wchodzili w drugi wymiar ćwiczenia, nie już dzieci, ale młodzieńców, i jak żołnierze odbywali stanu tego powinności : a najbardziej nad tem się zastanawiano, aby się wprawiali w karność i posłuszeństwo. Gdy król wyjeżdżał na łowy, brał ich z sobą, ażeby w tem wojny wyobrażeniu, zwłaszcza z drapieżnemi zwierzęty, dawali dowody przemysłu i waleczności.
Następował po lat dziesięciu trzeci wymiar dojrzałych mężów; w którym do lat 50 trwać każdy był powinien, i zawierał w sobie lat 23, z tej liczby wybierani byli przełożeni nad półkami i urzędnicy krajowi. Ostatni podział był już w wieku podeszłych; najznamienitsi składali radę krajową i do spraw ważniejszych używanemi bywali. Wszyscy więc obywatele bez braku, przykładali się do usług państwa, i każdy w szczególności, byle był zdatnym, mógł najwyższe piastować stopnie.
Cyrus z ojca Kambiza króla Persów, matki Mandany, córki Astyaga króla Medów, urodzony, równie z innemi, jak się już namieniło, w ćwiczenie powszechne był oddany, i gdy jeszcze w pierwszej szkole zostawał, a miał naówczas lat dwanaście; na żądanie króla Medów dziada z matki, pierwszy raz Persyą opuścił. Przyjęty z wielką radością, zastał wcale odmienny sposób życia : jak bowiem naród Persów skromny i wstrzemięźliwy, na matem przestawać umiał; tak przeciwnym sposobem Medowie w zbytkach i rozkoszy zanurzeni, na okazaniu jak największej wspaniałości zasadzali znakomitość i sławę swoję. Nie zdołały zbytki Medów zaprawiony już pracą i wstrzemięźliwością Cyrusa umysł do gnuśności przyzwyczaić.
Znajdując się raz na wspaniałej uczcie, obojętnem okiem patrzył na to, co go otaczało. Zdziwiony takowem nieczuciem Astyages, gdy go pytał o przyczynę, rzekł : « U nas Persów, bez tych, które ja tu widzę, przysad, głód się chlebem i wodą uśmierza. » A gdy mu rozkazał Astyages, aby zastawione potrawy według woli swojej rozdawał, zaczął od tych, których sądził najgodniejszemi, nie z urzędu, ale z nauki i obyczajności : a że w owem rozdawaniu minął Podczaszego, spytany, dla czego to uczynił, rzekł : « Uważałem, iż napój, który on roznosi, wielce jest szkodliwym : skoroś go albowiem i ty królu po kilkakrotnie skosztował, zmieniała się coraz bardziej mowa twoja, okazywałeś wraz z innemi, którzy go pili, zbyteczną radość, na nogach ledwoście się utrzymać mogli; a co najgorsza, rozmowy wasze tak były wówczas nierozmyślne, iż musiał on wam truciznę dawać, i dla tego nakarmienia niegodzien. » Przywołany od ojca, do kraju swego powrócił, i jak był zaczął, na wzór innej młodzieży, brał zwykle ćwiczenia.
Po śmierci Astyaga wstąpił na tron ojczysty Cyaxar, syn jego, właśnie w tym czasie, gdy Assyryjczycy gotowali się na wojnę przeciw Medom, i już liczne do przyszłej wyprawy mieli wojsko na pogotowiu. Zważając przemoc nieprzyjaciela Cyaxur, wyprawił posły swe do Persów żądając pomocy. Nie odmówił jej ten naród : a że już naówczas Cyrus doszedł był tej pory wieku, w krórej na czele wojska mógł się stawić, jemu wyprawę posiłkową przeciw Assyryjczykom powierzono. Powszechnej radości okrzyk był w narodzie z takowego wyboru. Cyrus zaś gdy przyszło stanowić wojsko, wybrał 200 najznakomitszych obywatelów, z któremi razem był wychowany, każdemu z nich dał moc dobrać sobie czterech, którychby sądzili najzdatniejszemi. Gdy się to stało i liczba tak wybierających, jak wybranych doszła tysiąca; im powierzył zwierzchność nad innymi trzydziestu, którychby z własnego swego wyboru wyznaczyli. Tym sposobem skojarzyła się liczba 30,000 zdatnych wojowników pod wyznaczonemi przez Cyrusa i namiestników jego przywodcami.
Gdy przywiódł wojsko swoje na posiłek Medom, przyszła wiadomość, iż król Armenji hołdownik Cyaxara wzbraniał się, jako był powinien, z lennictwa dać pomoc, w tej nadziei, iż wojna przyszła może go uwolnić od jarzma podległości. Szedł na uskromienie buntu już wszczynającego się Cyrus, tak śpieszno, iż niespodziewającego się bynajmniej takowych odwiedzin króla i naród przymusił do zadosyć uczynienia powinności swojej. Pierwsza ta pomyślna wyprawa napełniła radością króla Medów, i dała dobrą otuchę zastraszonemu zbyt mocnym nieprzyjacielem, któremu odpór dawać musiał.
Przez lat trzy z obu stron czynione były przygotowania : pierwsi Medowie z Persami wkroczyli w kraj Assyryjczyków pod przywództwem Cyrusa. Po dziesięciodniowem ciągnieniu przyszli pod obóz nieprzyjacielski; gdzie się sam król Neyrglissor z posiłkującym go Krezusem królem Lidyi znajdował. Sparty się wojska z równą odwagą, i byliby nakoniec przemogli liczniejsi przeciwnicy, gdyby Cyrus ze swojemi Persami nie wzmógł Medów; najwięcej pomogła do wygranej śmierć króla Assyryjczyków, który mężnie się potykając, został na placu Strwożone takowem zdarzeniem wojsko jego, poszło w rozsypkę. Uprzedził je Krezus z resztą swoich, i byłaby nierównie większa strata przeciwnej strony, gdyby zwycięzcy dostateczną mieli jazdę do ścigania zwyciężonych. Żeby więc zabieżeć na potem takowemu niedostatkowi, namówił Cyrus Cyaxara, iżby hufce jazdy swojej powiększył; sam zaś zdobyte konie między swoje Persy rozdał. Puścił się więc w pogoń za zbiegłemi, i tych, których mógł dognać, powtórnie zwyciężywszy, z wielkim plonem do króla Medów powrócił, który zawdzięczając tak wielką usługę, jedyną córkę dał mu w małżeństwo i następcą po sobie ogłosił.
Chcieli znieść z siebie obelgę przegranej bitwy Assyryjczykowie i Krezus żeby więc dopiąć zamysłu swojego, wszystkich, które tylko mieć mogli sposobów, używali na to, żeby się na większą jeszcze, niżli przedtem, moc zdobyć, i społem ze sprzymierzeńcami uderzyć na powszechnego nieprzyjaciela. Weszli więc w przymierze z pobliższemi narody, i zyskawszy od nich obietnicę posiłków, gdy je na żądanie swoje otrzymali, zgromadzili nierównie liczniejsze, niż przedtem mieli wojko, i czekali tylko sposobnej pory do uskutecznienia zamysłów swoich.