Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/857

Ta strona została przepisana.

placu położył. Syfax i Azdrubal ledwo życie unieśli, z tych pierwszy o mil ośm, ostatki wojska swojego zebrał, drugi w pobliższem miejscu, ledwo schronienie znalazł.
Wzmocnieni posiłkami świeżo przybyłych zaciężnych Gallów Kartagińczycy, zebrali wojsko, ale i to, gdy wyszło w pole, Scypion zwyciężył. Nie zraził się jednak i własną i tą powtórną klęską Syfax, i zebrawszy liczne wojsko, gdy się gotował na Rzymiany, uprzedzili go Leliusz z Massynissą, i lubo się z największą dzielnością bronił, odbieżany od swoich, w niewolą się dostał. Opanował zatem Massynissa Cyrtę, stołeczne miasto jego, a gdy w zdobycz przyszła tam pozostała Sofonizba, widok jej tak go zniewolił, iż nie pomniąc na to, że dotąd żyjącego miała męża, i najsroższą była Rzymian nieprzyjaciółką, oświadczył jej przywiązanie swoje. Czyli niestatecznością, płci swojej dość zwyczajną; czy przymiotami Massynissy; czyli, co podobniejsza, niewygasłym zemsty zapałem uwiedziona, przyjęła rękę zwycięzcy, który wkrótce potem udał się do Scypiona.
Przyjęty był od niego z radością : ale gdy mu się zwierzył o nowo zaszłym związku; przekładać mu począł Scypion nieprzyzwoitość postępku jego, złe skutki, które ztąd wyniknąć mogą, a ten pewny, iż z szacunkiem przyjaźń rzymską utraci. Słysząc to przerażony i struchlały odchodził prawie od siebie, w srogiej walce zostając między sławą i ocaleniem, i tem wszystkiem, co tylko miłość w najwyższym stopniu zdziałać może. Po długim rozmyśle i powtórzonych Scypiona przełożeniach, zwłaszcza, iż jej wydania ku odesłaniu do Rzymu koniecznie wymagał, posiał do niej najpoufalszego z przyjaciół z trucizną, oznaczając rozpacz swoję, i ten jedyny sposób uniknienia ostatniej obelgi. Przyjęła z niewzruszoną stałością dar okropny, a tego tylko żałując, iż nie mogła się zemścić nad nieprzyjaciółmi ojczyzny swojej, bez odrazy wypiła trunek, który jej życie odjął.
Ostatnia po tylu klęskach nadzieja Kartagińców była w Annibalu, tym, który ich strasznemi Rzymianom nawet uczynił, i mógł jeszcze od niegdyś zwyciężonych wybawić ojczyznę. Powołany do zwrotu, z niewypowiedzianym żalem porzucił W lochy, pamiętne zwycięztw swoich siedlisko. Przybywszy do Afryki, a widząc rzeczy w złym stanie, gotował się na odpór, ale radził pokojem, jeżeli niezyskownym, przynajmniej nie bardzo stratnym, przedłużoną wojnę zakończyć. Nie zaniedbał jednak czynić przygotowania, którego tak ważna okoliczność wyciągała. Wypocząwszy więc nieco żeglugą strudzonym żołnierzom swoim, złączył je z temi, których w kraju zastał, a gdy jeszcze posiłki sąsiedzkie przybyły, ujrzał się na czele licznego wojska. Blizko Adrumetu obronnego miasta położył się obozem, a gdy ustawiczne z Kartaginy poselstwa przyniewoliły prędzej, niżby sobie był życzył, wyjść z obozu; coraz zbliżając się ku Rzymianom, w blizkości ich pod Zamą stanowiska obozowe rozłożył, tym sposobem, iż był między Kartaginą i wojskiem nieprzyjaciclskiem.
Słał zatem do Scypiona żądając z nim ustnej rozmowy; zezwolił z ochotą Scypion, i wówczas pierwszy raz stanęli przed sobą ci wielcy bohatyrowie. Imieniem narodu swojego żądał pokoju Annibal. Scypion pozwolił nań, ale z tak ostremi warunkami, iż ta rozmowa, oprócz nasycenia wspólnej ciekawości widzenia się, żadnego innego skutku nie przyniosła. Nastąpiła więc owa sławna bitwa pod Zamą, gdzie zwycięzca sławę swoję wzniósł, zwyciężony tej, którą był nabył, nie stracił.
Powróciwszy do Kartaginy Annibal, objawił ziomkom, iż inaczej być ocalonemi nie mogli, jak pełniąc to wszystko, co im Rzymianie przepiszą. Gdy powrócił do Rzymu Scypion, przyjęty był z niewymowną radością : wiodl w tryumfie Syfaxa króla w więzach, i znamienity przydomek Afrykańskiego zyskał. Nie na tem się jeszcze zakończyły względy wdzięcznego Rzymu : pochlebną wielce skromności, niestarając się o nię, odniosł nagrodę, będąc mianowany pierwszym z senatu. Wkrótce potem sprawował urząd cenzora, co było najznamienitszym stopniem dostojności obywatelskiej.
Po uspokojeniu zatarg z Kartaginą, zbiegły do Autyocha króla Syryi Annibal, wzbudzał go przeciw Rzymianom, ustawicznem przekładaniem przemocy ich strasznej narodom, i tak go zatrwożył, iż wielkie do wojny przeciw nim czynił przygotowania. Pożądane były dumie rzymskiej takowe zamiary, i biorąc z nich pochop do wypowiedzenia wojny Antyochowi, łatwo, jako się w takowych okolicznościach pospolicie zdarza, znaleźli pozór i sposób do zaczepki. Ogłoszono więc wyprawę przeciw królów i Syryi; a gdy między dwoma konsulami, Leliuszem, a Lucyuszem Scypionem, bratem Afrykańskiego, był spór, kto z nich miał wojskiem zawiadować; oświadczył się przed senatem, iż się podejmuje być brata namiestnikiem, i natychmiast poruczenie tej wojny dla niego zyskał.
Gdy się ku granicom Antyocha zbliżali Rzymianie, on nie dowierzając radom Annibala i sile swojej, wysłał posły, żądając pokoju, a że syna Scypionowego dostał był w niewolą, ofiarował mu go oddać, byle ten przywiódł spółziomków swoich do zawarcia przymierza. Nie byłoby Rzymianom chlubne, ani użyteczne, zwłaszcza po tylu wydatkach, gdyby Antyoch sowicie ich nie nagrodził. Podał więc Scypion z bratem punkta do przyszłej zgody; były zaś takowe : iżby Antyoch wszystkie, które posiadał nadbrzeżne Azyi kraje Rzymianom w dzierżenie puścił, i żeby się za górę Taurus z siedliskiem państw swoich przeniósł, koszta wojenne wrócił, i Annibala Rzymianom wydał. Wiedział Scypion, iż takową odpowiedzią przedłuży syna niewolą, albo śmierci jego stanie się przyczyną, ale przemogła miłość w rodzoną, miłość ojczyzny; tak jednak było dotkliwe to, które nad sobą wówczas odniosł zwycięztwo, iż wpadł w ciężką niemoc, i nie mógł w dalszem postępowaniu bratu towarzyszyć.
Ile możności przewlekał Antyoch wojenne czynności, ale niecierpliwe boju wojska rzymskie przyniewoliły wodza do tego, iż zamkniętego w obozie Antyocha powtórzonym szturmem przymusił do wyjścia w pole, i w bitwie potem zaszłej zwyciężył. Niezmierne łupy zyskali Rzymianie; Antyoch ledwo się dostał do Apamei. Tam z nim stanęło przymierze, z temi warunkami, iż odstąpić nadbrzeżnych krain, i za koszta wojenne piętnaście tysięcy talentów zapłacić musiał. Annibala, lubo było i to w ugodę weszło, wydać nie mógł, gdyż ten przewidując, co się stać miało, udał się do Prusyasza króla Bitynji.
Za powrotem do Rzymu otrzymał Lucyusz Scypion tryumf i przydomek Azyatyckiego zyskał; jedynem zdarzeniem dwóm braci od dwóch części świata dano nazwiska. Stały się wprawdzie wiekopomnym zaszczytem Scypionów, ale oburzyły przeciw nim, jak się pospolicie