Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/87

Ta strona została skorygowana.

«Stąd wasza plenność owoców i żniwa,
«Stąd i powietrza stanowne odmiany,
«Wiosna odnawia, gdy wdzięcznie przybywa,
«Lato plon kłosów niesie pożądany:
«Owoców bujność w jesieni dojrzéwa,
«Zima, czas ziemi na spoczynek dany;
«Upał się chłodem; deszcz suszą przeplata;
«Tak idą wasze miesiące i lata.

«Patrz bliżej w okrąg, co go ziemią zwiecie,
«I żebyś dojrzał, spuszczaj oczy nisko;
«Coś powabnego widzisz w twoim świecie,
«Stąd patrząc, podłe to jest widowisko.
«Nie trwałe, co wy dobrem mianujecie:
«I choć wam szczęście zaśklni czasem blisko,
«Droga do niego zbyt przykra, zbyt trwożna,
«Jeśli szczęśliwym na świecie być można.

«Na dwie się części rodzaj ludzi dzieli,
«Zda się, iż losu różnego doznają:
«Jedni stroskani, a drudzy weseli,
«Ci wszystko dzierżą, tamci nic nie mają.
«Upokorzeni jedni, drudzy śmieli,
«Ci rozkazują, a tamci słuchają.
«Ztem wszystkiem chociaż pozór nie jednaki,
«Nędzne są wasze króle i żebraki.

«Mędrzec i prostak, bogacz i ubogi,
«Równe są przemian zdradliwych igrzyska,
«Męczy je rozpacz, zazdrość i ból srogi,
«Tych zbytek, tamtych potrzeba uciska;
«Niepewność wznieca bojaźni i trwogi.
«Zgoła bierz, jak chcesz; zdaleka, czy zbliska,
«Czylito krótkie, czy długie dni pędzą;
«Zewsząd świat smutkiem, boleścią i nędzą.

«Krótki jest zamiar życia w waszym świecie,
«Krótki, bo życie jest tylko przeprawą;
«Czy starców, czyli młodzież w wieku kwiecie,
«Równie dotyka śmiertelności prawo.
«Czemuż opuszczać wygnania nie chcecie?
«A obietnicę gdy macie łaskawą;
«Szczęściem mianujcie boleści i blizny,
«Co was z wygnania wiodą do ojczyzny.

«Tu jest; bo godna duszy nieśmiertelnej.
«Tu zmierzaj, a gardź znikłemi pieszczoty,
«Gardź znikomością chwały skazitelnej,
«Do tej skłoń serce, co pochodzi z cnoty.
«Na zamach mężny ręki twojej dzielnej
«Padnie niewierny. Lecz zysk twej ochoty
«Niech cię nie wznosi: twą słabość poznawaj;
«Bóg zwycięztw dawca, jemu chwałę dawaj.

«Na to mnie zesłał, byś myśli stroskane
«Widokiem jego dzieł wielkich ukoił;
«Widzisz przybytki chwały pożądane,
«Czas, byś już myśli smutne uspokoił.
«Patrz, oto miejsce tobie zgotowane:
«Chwal Pana, co cię łaskawie przyswoił,
«Wkrótce tu będziesz». Zniknął widok chwały,
Padł na kolana Chodkiewicz struchlały.





PIEŚŃ XI.


Osman wyprowadza raz jeszcze wojska w pole, i sam je zapala. Polacy dzielny odpór dają. Chodkiewicz wszędzie gromi i zwycięża. Ucieka z placu Osman. Hussejn od Sieniawskiego zabity. Polacy dziękują Bogu za zwycięztwo.


Nadziejo wdzięczna! tyś wsparciem człowieka:
Chociaż się pasmo nieszczęścia wysila,
Chociaż fatalny los na niego czeka,
I już najsroższa grozi zgubą chwila;
Skoro ukażesz pomoc choć zdaleka,
Tobą się umysł strapiony zasila:
I choć w uciskach, jęczy, płacze, wzdycha,
Gdy na cię spójrzy, nędzarz się uśmiécha.

Wzmocniłaś dzielnie umysł Chodkiewicza,
Nieba go wsparły przedziwnem widzeniem;
Bóg mu swych darów obficie użycza,
I przykrość wdzięcznem znosi osłodzeniem;
Szedł; wtem znać dają, iż się zbliża dzicza.
Osman, zajadły wojska utraceniem,
Ostatnie siły swoje wywarł na to,
By się nasycił Chrześcijaństwa stratą.

Stanęły wojska potężnego szyki,
Stanęli w odpór i nasi rycerze;
Bluźnierskie były niewiernych okrzyki,
W Bogu zaufan przy pańskiej ofierze,
Wiódł wódz na boje mężne wojowniki;
A gdy na placu każdy miejsce bierze,
Od przodków wziętą, świętem stanowieniem,
Bogarodzicę czcili dawnem pieniem.

Szły Bisurmany na bój jadowite;
Już wycia dzikich tłumów słychać było;
Obszerne pola już były okryte
Mnóztwem, które się w szyki gromadziło:
Okazały się hufce znamienite,
Na srogą bitwę już się zanosiło,
Nadzieja zwycięztw mężne serca pasła,
Wszyscy z chciwością oczekują hasła.

Dane. Jak chmury, co tuczą zawarły,
Poprzedniczemi najeżone blaski,
Na gór wierzchołkach gdy się w Tatrach wsparły,
Obwieszczają się straszliwemi trzaski;
Tak się waleczne wojska razem starły,
Wzniosły się srogie odgłosy i wrzaski;
Tu rozpacz, a tu nadzieja zwycięztwa
Zajadłym tłuszczom dodawają męztwa.

Arabskim półkom odpór dawał mocny,
Wejher, wsławiony rycerskiemi dzieły:
Wejher ojczyznie szacowny, pomocny,
Tam stawał mężnie, kędy się zawzięły
Największe boje od strony północnej:
Zewsząd się zatem srogie walki wszczęły.
Sapieha pełen dzielności i mocy,
Stawiał się wszędzie, i był ku pomocy.