Bawił jeszcze czas niejaki po zdobyciu Jerozolimy w krajach wschodnich, i uczyniwszy takie, jakiego potrzebowały urządzenie, udał się do Egiptu; ale i tam nie długo bawiąc wrócił się do Rzymu, gdzie wraz z ojcem tryumf odprawił. Jest dotąd jego pamiątka w bramie, umyślnie naówczas postawionej, gdzie jeszcze wydają się łupy ze świątnicy Jerozolimskiej : stół złoty, na którym chleby stawiano, i lichtarz o siedmiu gałęziach. Wielu z niewolników, zyskało naówczas za wstawieniem się Tyta wolność; rozproszonym po całem państwie Żydom bezpieczeństwo życia i majątku obwarowano. Żeby nie zostało żadnego znaku dawnego przybytku, i te reszty, które pozostały zburzyć i rozebrać nakazano; Kościół nawet który był przeciw prawu narodu Oniasz w Alexandryi wystawił, zniszczony został, iżby miejsca zgromadzania się ku odprawowaniu obrządków i ofiar naród ten nie miał.
Już się wyżej namieniło, w jakiem poważeniu był u ojca swojego Tytus : przypuszczony do najtajemniejszych obrad, najcelniejsze urzędy piastował, a nawet prefekta pretoryi, który stopień zrazu wojskowy, stał się zczasem pierwszej władzy panującego namiestnikiem. Im zaś większą pociechę i wsparcie miał z niego Wespazyan, tym dotkliwsze umartwienie z młodszego Domicyana. Syn ten wyrodny ustawicznie czuwał na to, iżby posiadł najwyższą władzę; ale miłość powszechna najlepszą była strażą Wespazyana i Tyta, a ten lubo był przekonanym o niegodziwych jego zamysłach, taił je i ukrywał, jak mógł, przed ojcem; najłagodnieszemi zaś sposoby starał się zmiękczyć nieczuły brata umysł. Nadaremne były usiłowania jego, i owszem im więcej doznawał względów, tym bardziej utwierdzał się w niegodziwych zamysłach swoich. Przyszedł nakoniec kres życia Wespazyana, cnotliwy starzec z powszechnym narodu całego żalem w siedemdziesiątym roku, wieku swego dokonał, a na jego miejsce mimo najusilniejsze starania młodszego, starszy Tytus zgodnemi głosy senatu i ludu władzę najwyższą osiągnął. Chciał Domicyan, nie mogąc już brata oddalić, być przynajmniej władzy najwyższej wspólnikiem, ale i tego dokazać nie zdołał.
Najwyższej władzy osiągnienie częstokroć bywało przyczyną skażenia i najcnotliwszych ludzi. Wolność czynienia i sposobność ku dogodzeniu wszystkim zamysłom, zbyt niebezpiecznemi pospolicie bywają ponętami, którym kto się mężnie, a statecznie oprzeć zdoła, trudne nader, ale najchwalebniejsze nad sobą samym otrzymuje zwycięztwo. Wykonał to Tytus po śmierci ojca, a co najdziwniejsza, iż gdy wśród chwalebnych działań jego, wkradły się były dość znaczne zdrożności, tak je wszystkie, osiągłszy jedynowładztwo, umorzył i wykorzenił, iż i śladu ich w przeciągu jego panowania nikt postrzedz nie mógł. Sprawiedliwie zatem powszechnym, a trwałym odgłosem rozkoszą i ozdobą rodzaju ludzkiego mianowanym został, i dotąd się tem chwalebnem znamieniem szacowna wiekom pamięć jego zaszczyca.
Odziedziczył był z ojca mniej przystojną chciwość zbioru, i powszechny był odgłos, iż nie tylko zarobków jego bywał uczestnikiem, ale nadarzał częstokroć ku ich pozyskaniu sposobność. Obawiano się zatem, iżby się takowa przywara bardziej jeszcze, po osiągnieniu najwyższej władzy, nie wydała; ale okazał na pierwszym wstępie, jak się z niej wyzuł, uwalniając wszystkich obywatelów, od zwyczajnej opłaty przy zaczęciu każdego panowania.
Gdy brał urząd najwyżzego kapłaństwa, z tem się oświadczył, iż chcąc, czyste ku bożej ofierze zachować ręce, krwią żadnego obywatela nie zmaże, i dochował przyrzeczenia w ciągu panowania swojego. Gdy w krotce potem dowiedział się, iż dwaj znamienici obywatele czuwali na jego życie, kazał ich do siebie przywołać, i przełożywszy szkaradność zamysłu zapewnił o życiu, z tym dodatkiem, iż takowe żądanie, imże samym byłoby szkodliwe, gdyby go do skutku przywiedli; w innych zaś, byleby godziwe były, gotów im dogodzić. A że jednego z nich matka nie była naówczas przytomna w Rzymie, do tego stopnia rozciągnął dobroć swoję, iż bojąc się, aby odkrycie zamysłów syna nieprzywiodło ją do zbyt dotkliwego uczucia, jak najspieszniej słał do niej gońca, donosząc o tem, co się stało, i zapewniając iż nie tylko życia nie utraci syn jej, ale żadnej kary nie odbierze.
Tyle okazanych względów dla brata za życia ojcowskiego, nie zyskały mu jego serca : wzniesienie Tyta poczytując sobie za krzywdę Domicyan, jeszcze bardziej go znienawidził, i szukał tylko sposobów, iżby zemście swojej dogodził. Przyszła ona do tego stopnia, iż w zbudzał otwarcie wojsko do buntu; ażeby się zaś stawił na czele rokoszanów, największa była jego usilność, iżby się mógł z Rzymu oddalić. Wiedział o wszystkich jego zamysłach i spiskach przeciw sobie Tytus, i choć oczywiste miał dowody zdrady jego, nie mógł jednak tego na sobie przewieść, iżby mu jakimkolwiek sposobem odrazę jakową oznaczył.
Pozór dobra publicznego i bezpieczeństwa namnożył był wielką liczbę szpiegów i oskarżycielów, którzy albo chcąc się podobać monarsze, albo zemścić nad nieprzyjaciółmi, oczerniali obywatelów doniesieniami tajemnemi, i częstokroć bywali przyczyną ich zguby. Brzydził się tak podłym ludzi rodzajem Tytus, i przystępu im do siebie zabronił. Tak zaś o tem zwykł był mawiać : Albo rzecz do mnie się ściąga, albo do moich poprzedników; jeżeli do mnie, niczego się nie boję, bo staram się czynić zadosyć powinności mojej; poprzednicy zaś, jeżeli są, jak wieść niesie, uczestnikami bóztwa, mają moc większą jeszcze, niżeli ja, mścić się krzywiły swojej. Nie dość jeszcze na tem mając, iż im przystępu nie dał, kazał dochodzić prawnie wszystkich zbrodni, których się dopuścili : mniej winnych z Rzymu wypędzić kazał, tych zaś, którzy na większą karę zasłużyli, wśród igrzysk chłostać, i albo jak niewolniki przedawać, albo na dzikich wyspach osadzać kazał.
Chęć dobrze czynienia była niekiedy przyczyną, iż gdy nie mógł zadość uczynić żądaniu proszącego, cieszył go obietnicą, w czem gdy go ostrzegali namiestnicy, iż więcej obiecywał, niżeli uiścić mógł, rzekł : « Może i się i to zdarzyć, ale jak ma odejść stroskanym ten, kto do mnie przychodzi. » Ztąd poszły owe wiekom pamiętne słowa, gdy sobie w późną noc wśród poufałych przy wieczerzy przypomniał, iż nikogo od poranku nie uszczęśliwił, rzekł : « Przyjaciele, dzień straciłem. »
Największe, które nad sobą zostawszy jedynowładcą otrzymał zwycięztwo, to było, gdy z dawności przywiązany do królowej Bereniki, słodkie i długo trwające porzucił towarzystwo. Jechała ona była umyślnie do Rzymu wkrótce po śmierci Wespazyana; lecz skoro się o jej przyjeździe dowiedział, przekonany u siebie, iż ta-
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/872
Ta strona została przepisana.