nitszych monarchów dzieje wierszem pisane. W krasomowstwie równie był biegłym, co się wydawało w mowach, gdy zasiadał w senacie, lub miał je do zgromadzonego ludu.
Przy tych wszystkich wielkich przymiotach, nie obeszło się i bez zdrożności, a w liczbie tych było nad zamiar wielkie powodowanie się za wolą matki. Chciwy rządu umysł niewieści i w tej się, lubo z innych miar wielce szanownej kobiecie, wydawał, zwłaszcza, iż jej chciwość bywała tym większego zgorszenia materyą, im bardziej syn jej na zdzierstwa się srożył. Czyli więc jej dogadzając, czyli, iż sam to od niej przejął, przesadzał niekiedy w oszczędności, czego i to było dowodem, iż nie sprawiwszy purpurowej dla siebie odzieży, którą najwyższi urzędnicy przywdziewać zwykli byli, pożyczał, gdy ją nosić potrzeba było, jednej z tych, które w senacie pospolicie dla uboższych zachowywano.
Herodyan w historyi swojej twierdzi, iż Mamea nie mogąc tego znieść, aby małżonka syna, równe jej odbierała uszanowanie, gwałtem ją z domu oddaliła, mimo prośby, łzy i rozpacz Alexandra : posłała ją potem na wygnanie do Afryki, a zaś ojca jej za to, iż takowej zniewagi znieść nie mogąc, żal swój powszechnie obwieszczał, wyzuła z życia. Ale Deucyp w czasiech właśnie owych żyjący, inaczej rzecz obwieszcza, twierdząc, iż Marcyan teść Alexandra, wszedł był w spisek przeciw niemu, który gdy się odkrył, śmiercią ukaranym został, córka zaś wskazana na wygnanie.
Strażnicy cesarzów pretoryanie narzucając gwałtem Rzymowi rządców, do takiej przyszli nakoniec zuchwałości, iż i Alexander obawiając się podobnego poprzednikom losu, musiał im, ile możności, dogadzać, i częstemi a hojnemi dary okupywać bezpieczeństwo swoje. Nie podobał się im przywykłym do zbytków i rozwiozłości sposób życia, przez siebie okrzyknionego rządcy; a że wstrzemięźliwość i karność, którą wprowadzić chciał, radom Ulpiana przełożonego swego przypisywali, powstali przeciw niemu, i lubo go kilkakrotnie z rąk ich prawie Alexandar wydarł, w szóstym roku panowania jego, naszli schronionego i w oczach jego życie mu wydarli. Zostawał jeszcze Dyon sławny dotąd pismami swemi, a im nieznośny przeto, iż na wzór Ulpiana sprzeciwiał się ich zuchwałym postępkom : chcieli więc wymódz, aby im był wydany. Lecz nauczony świeżym przykładem Sewer, sprzeciwiał się stałej niż przedtem ich żądaniu, i nie tylko przy życiu zachował, lecz godnością konsula uczcił. Ale i ta stałość nie długo trwała; skoro albowiem przybywszy do Rzymu Dyon rząd objął, przyzwał go natychmiast do siebie i radził, aby zabiegając buntom, z Rzymu się oddalił, i przez cały czas urzędowania w nim nie postał. Dorozumiał się z jakiego źródła takowe obwieszczenie pochodziło. Nie dowierzając więc słabemu w przygodzie wsparciu, wrócił się do Bitynji, ojczyzny swojej, i tam resztę wieku przepędził.
Że w zbytku i rozwiozłości zatopione miasto, dawało pochop do niekarności żołnierzom, niektórych w więzieniu osadzić kazał; powstał natychmiast cały półk przeciw takowej karze, i gdy się dopominając ich uwolnienia do niego zgromadził; kazał przywieść w okowach winowajców, do żołnierzy zaś tak mówił; « Koledzy, których nie inaczej tak nazywam, tylko w tem zaufaniu, iż potępiacie bezprawia winowajców; macie o tem wiedzieć, i wiecie pewnie, iż karność i posłuszeństwo nadało Rzymianom niezwyciężoność : bez tych zasad państwo byłoby pewnie zginęło. Nie ścierpię, iżby się odnowiły czasy bezprawia poprzedników moich. Żołnierz rzymski w rozkoszach, jak Grek gnuśnieje, a ja to mam cierpieć? » Gdy to mówił, powstał wrzask buntowniczy. Nie wzruszył go, i tak dalej rzecz prowadził : « Krzyki te zachowajcie do bitwy, a w milczeniu słuchajcie wodza waszego. Jeżeli wrzasku nie stłumicie, przestaniecie być żołnierzami, i bez was się obejdę. » Na te słowa burzliwsze jeszcze gdy powstały okrzyki : « Darmo się wysilacie na wrzaski, zawołał, nie boję się przegróżek waszych, choćbyście mi nakoniec wydarli życie, nie zginie lud i senat, którym zemstę moję powierzam. Złóżcie broń, ustąpcie, już nie jesteście żołnierzami. »
Gdy to wyrzekł, ustało szemranie, złożyli broń, i poszli do domów swoich; prez dni trzydzieści potem zachowywali się z największą skromnością, prosząc pokornie, iżby do dawnego stanu przywróconemi byli. Nie dał się zrazu użyć, nakoniec zmiękczony ich żalem i pokorą dał się ubłagać, proporce im oddano, wprzód jednak przywódcy buntu śmiercią ukarani zostali. Żeby jednak ta stałość, której używać zaczynał, nie odraziła od niego wojskowych; wysłużonym na granicach państwa, zwłaszcza w pobliżu Partów wygodne i dostatnie wyznaczył siedliska, aby tam będąc używali nagrody prac swoich, i byli niekiedy pomocą przeciw nieprzyjacielowi.
Wyprawa jego przeciw Persom z tej nastąpiła przyczyny. Artaxerxes prosty żołnierz urodzony w Persyi, poddanej naówczas Partom, powstał przeciw Artabanowi, ostatniemu tego narodu monarsze, a za pomocą współziomków swoich, odebrawszy zwyciężonemu koronę i życie, zaczął nowe panowanie Persów w roku 266 po Chrystusie, w piątym, lub szóstym panowania Alexandra Sewera. Państwo zaś Partów albo Arsacydów upadło, które trwało lat 476.
Skoro tylko Artaxerxes, czyli Artaxar spokojnym się zdobytego państwa dzierżycielem ohaczył, wkroczył w granice rzymskie, i miasto Atra obiegi, ale znalazłszy mężny odpór, gdy odstąpić musiał, wrócił wojsko do Medyi, i z Party wojując pokonał pozostałych synów Artabana. Powróciwszy z tej wyprawy objawił zamysły swoje przeciw Rzymianom, chcąc, jak twierdził, to co mieli dawni Persowie w dzierżeniu swojem, odzyskać. Gdy się więc na wojnę gotował, a te wieści do Rzymu doszły, słał do niego Alexander, przekładając mu niepewność zdarzeń wojennych, moc rzymską, a zatem niebezpieczeństwo, na które się narażał. Nie wzruszyły go takowe przełożenia, i wkroczywszy do Mezopotamji, straże tam rzymskie do cofnienia przymusił, i wielką zdobycz zyskał. Słaby odpór przypisywano nieukontentowaniu wojska; znaleźli się nawet takowi, którzy żołd u nieprzyjaciół przyjęli.
Lubo pokoju żądał Alexander, widząc jednak konieczną potrzebę, czynił przygotowania, nie tylko do odporu, ale i do wnijścia, na wzór tego, którego imie nosił, zwycięzkim orężem w kraj zaczepników. Że zaś legionom azyatyckim, ostrzeżony ze świeżego przykładu, nie dowierzał, wydał rozkaz niektórym europejskim do ruszenia, i część gwardyi pretoryanów z sobą zabrał. Ggdy czas wyjścia w pole następował, zachęcał zgromadzone wojska do naśladowania sławnych poprze-
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/876
Ta strona została przepisana.