Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/879

Ta strona została przepisana.

nich uszanowanie należało. W wyborze na urzędy nie był skwapliwym, i pilnie wprzód roztrząsał, do czego kto zdatnym był, nim go na stopnie urzędownicze wyniósł. Szczęśliwem zdarzeniem zastał lndzi cnotliwych i światłych, tych więc zatrzymał; których zaś mniej zdatnemi być uznał, odmienił. Wstrzemięźliwość utrzymała zdrowie jego. Stół jego był taki zawsze, jakowy mieć przystoi wielkiemu monarsze. Lubo miał braci i siostry, nie uwiodła go miłość krwi własnej, iżby ich na pierwszych dostojnościach osadził; miał jednak na nich wzgląd przyzwoity. Osobliwszym zaś sposobem czcił i szanował stryja swego Eucharyusza, którego konsulem mianował; ale też ten zacny mąż ze wszech miar względów i wywyższenia był godzien.
Świeża porażka od Gotów Walensa, napełniła była strachem Rzymiany, wzmogli się wzniesieniem Teodozyusza; ten zaś chcąc i kraj ocalić, i zemścić się poniesionej zniewagi, wpadłszy w kraj ich, Goty, Hunny i Alany w kilkakrotnych potyczkach zwyciężył, i do tego przywiódł, iż prosili o pokój. Nie wprzód jednak dał się nakłonić na ich pokorne żądania, aż mu w zakład wierności, najcelniejsze z pośród siebie wodze i namiestniki wydali.
Chcąc zabieżeć wielu zdrożnościom, które się były w czasie wojen zewnętrznych i domowych wkradły, wydał prawo zakazujące rządcom prowincyj, sędziom, zgoła wszystkim urzędnikom, iżby żaden z nich w czasie urzędowania swojego, żadnych podarunków, zapisów, zrzeczeń, zamian czynić nie śmiał, nie tylko zaś oni, ale żony i dzieci, krewni, a nawet domownicy, Podszczuwaczów i oskarżycielów niegodziwe postępki chcąc uśmierzyć, nakazał, aby gdy oskarżony w więzieniu zostawać będzie, i oskarżyciel równie wolności nie miał, aż do czasu wyroku nastąpić mającego, a wówczas gdy się niewinność oskarżonego okaże, ten co oskarżył, karę, której na niego żądał, ponosił.
Nakazał, iżby żadnych nowych publicznych gmachów tam nie stawiono, gdzie stare upadają, dopiero gdy te do pierwszego stanu przyprowadzone będą, nowe stawiać dozwolił. Jakoż sam nie pierwej się takich robot imał, póki wprzód dawnych nie ubezpieczył, nie wsparł i nie ozdobił, tym sposobem zabiegł ruinie wielu szacownych gmachów. Sam zaś osobliwie w Konstantynopolu nowe ku ozdobie i użytkowi wystawił.
Nie mniej pamiętny wyrok jego, z przyczyny słów i złorzeczeń, któreby się do osoby jego ściągały; niegdyś one bywały występkiem obrażonego majestatu, i najsroższe ściągały na siebie kary. Wstrzymał niepohamowaną w tej mierze porywczość sędziów, i nakazując prawne dochodzenie, temi słowy rzecz obwieścił. « Jeżeli z lekkomyślności pochodzą, godne są wzgardy : jeżeli z głupstwa, politowania : jeżeli ten ich zamiar, iżby nam szkodziły, odpuszczać błąd powinniśmy. »
Sprawujący rządy państw zachodnich Gracyan, powstaniem i zdradą Maxyma, przełożonego nad wojskiem w Brytanji, z tronu i życia wyzutym został. Nadto był słabym w sile pozostały w dzieciństwie Walentynian, drugi brat i następca jego, iżby się wstępnym bojem mógł oprzeć. Stanęło więc między niemi przymierze ugodne, w którem odstępując Gallji, Hiszpanji i Brytanji posiadaczowi tych krain Walentynian, przy reszcie braterskiego państwa został. Zbyt był oddalonym i zatrudnionym wojną Teodozyusz, iżby szedł przeciw Maxymowi, przestał więc na umówionej ugodzie, a raczej uległ okolicznościom, nimby się pora sprawiedliwej zemsty zdarzyła.
Z Flakcylli małżonki swojej, którą z niewypowiedzianym żalem dla jej cnot i przymiotów utracił, w roku 385, dwóch synów spłodził, Arkadyusza i Honoryusza. Ci skoro z niemowlęctwa wyszli, największego dokładał starania, aby stali się godnemi następstwa, osobliwie starszy, któremu zwyczaj zadawniony stał drogę do tronu. Lubo więc kwitnął naówczas sławny nauką i krasomowstweni Temistyus, przeniósł nad niego Arseniusza, mniej wprawdzie, niżeli pierwszy, wsławionego, zaleconego jednak przykładnością obyczajów. Nie zawiódł się w wyborze swoim, a cnotliwy mistrz usprawiedliwił wybranie : a jak był wielce pobożnego życia, skoro zamierzonego celu w ćwiczeniu synów Teodozyusza doszedł, i ujrzał z pociechą skutki prac swoich, porzucił dwór i pochlebne dalszego wzrostu nadzieje, poszedł na puszczą, i resztę wieku w bogomyślności przepędził.
Naród Grutongów z Ostrogotów pochodzący, od Hunnów znękany, nie mogąc się w pierwiastkowych siedliskach osiedzieć, przykładem innych zachęcony, wkroczył w Tracyą, i ten kraj ogniem i mieczem pustoszył. Grozili oni dalszym prowincyom, gdy zaszedł im drogę Promotus rządca kraju : od tego z przegróżkami wymagali, aby im pozwolił dalszego przejścia. Nie miał on sił dostatecznych, udał się więc do przemysłu. Wybrawszy zaufanych żołnierzy, zmówił się z niemi, ażeby niby zbiegi przeszli do obozu nieprzyjacielskiego, obiecując, iż za powrotem więcej jeszcze z wojska rzymskiego do siebie przyciągną i namówią, aby powstawszy przeciw wodzowi i namiestnikom, w więzach ich do Gruntongów przywiedli. Stanęła ugoda, za znaczną kwotą pieniężną takowa, iżby skoro dane znaki postrzegą, przeprawiali się jako najśpieszniej przez rzekę, która obozy dzieliła, a Grutongowie złączywszy się z rokoszanami wpadli na obóz. Gdy czas umówiony przyszedł, przygotował w jak największej cichości lud swój Promotus, i czekał na Grutongi. Ci zaufani w zmowę, pewni zdobyczy puścili się ku przeprawie na małych czółnach : z których gdy bez porządku wysiadali, wpadły na nich utajone Rzymianów hufce. Nie mających sposobu do ucieczki, i oraz przestraszonych zewsząd opasawszy, taką w nich zdziałali klęskę, iż większa część na placu legła, resztę Dunaj pochłonął.
Śpieszył tymczasem uwiadomiony od Promota na pomoc swoim Teodozyusz, i gdy już zwyciężone nieprzyjacioły zastał, na to łożył całą usilność, iżby los nieszczęśliwy pokonanych, ile możności, osłodził. Przywołanych wiec do siebie, którzy się ze starszyzny pozostali, łaskawie przyjął, i ciesząc ich okazał chęć dobrze czynienia, byleby się w obrębach skromności na dalsze czasy zachowali. Uwolnił zabrane więźnie, zdobycz oddał, i nie dosyć jeszcze na tem mając, dostarczyć żywności jak najobficiej rozkazał, i rozmaitemi dary obdarzył. Ujęci i zadziwieni tak wspaniałem, a niespodziewanem postępowaniem, oddali się z czułością w poddaństwo dobroczyńcy swojemu : ten zdatnych do boju do wojska przyjął, innych na rolach poosadzał, i uczuł tkliwie, jak dzielniejsza jest słodycz względna, niż strach przemocy.
Większy jeszcze takowej względności dał dowód miastu Antyochji. Z przyczyny nałożonych nowych podatków, lud tamtejszy powstał na urzędniki, a w zapale