Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/897

Ta strona została przepisana.

Lubo go reszty wspaniałości Rzymu wielce zadziwiały, i tam przez sześć miesięcy bawił; obrał jednak mieszkanie w Rawennie, z tej przyczyny, iż miał przy porcie na pogotowiu morską siłę : położenie zaś miasta zbliżało go do granic, które lubo twierdzami ubezpieczył, jednakże z własnego doświadczenia uznawał, jako i te niekiedy najazdów sąsiedzkich nie zatrzymywały. Przykład następców Teodozyusza, tam osiadłych, utwierdził jego mniemanie. Że jednak położenie miasta zapadłe i błotniste, szkodliwe było mieszkańcom, wielkiemi nakłady, przekopy i ścieki, czynić rozkazał, aby przez to zmniejszyła się wilgotność, i czystsze było powietrze. Mimo jednak starania jego, siedlisko to nie utraciło szkodliwości swojej, i nakoniec zostawszy opuszczone, dotąd mała liczbę mieszkańców w sobie mieści.
Nie mając płci męzkiej potomstwa, Amalasuntę córkę, wydał za Eucharyka ze krwie Bałtów pochodzącego, którego z Hiszpanji sprowadził; z tej spłodzony Atalaryk pod opieką matki po śmierci Teodoryka panował. Jak Amalasunta, nadzwyczajnemi zaszczycona przymiotami ozdobą była płci niewieściej, tak Eucharyk usprawiedliwił swój wybór. Waleczność, szczodrobliwość, wiadomość rzeczy, a co najszacowniejsza, zwłaszcza w osobach do rządu przeznaczonych, dobroć serca złączona z roztropnością, ujęły mu wszystkich, i byłby zapewne do ostatniego stopnia szczęśliwości doprowadził swój naród, gdyby śmierć niewczesna powszechnej nadziei nie zawiodła.
Pospolite to bywa monarchów w działaniu prawidło, korzystać z cudzej niezgody, i kłócić sąsiady, aby siebie ocalić. Nadto był wspaniały umysł Teodoryka, iżby się do takowych podstępów zniżał. Owszem gdy się dowiedział o wszczętej niezgodzie, a zatem z obu stron ku wojnie przygotowaniu, Klodoweusza króla Franków z Alarykiem, słał zaraz do nich posły, i że obadwaj ci monarchowie w młodszym byli wieku, po ojcowsku ich upominał; iżby się od kroków gwałtownych wstrzymali. Gdy się nie dał nakłonić Klodoweusz, a w bitwie Alaryk życie utracił, naówczas posłał przeciw zwycięzcy wojsko swoje pod wodzem Ibo : ten miasto Arelateńskie z oblężenia uwolnił, syna Klodoweuszowego w bitwie zwyciężył, i kraj miedzy Alpami i Rodanem opanował, miasta i twierdze zbrojnym ludem osadził, i odtąd ciągle te okolice pod władzą Teodoryka i następców jego zostawały. Dalej jeszcze postępując Ibo, opanował Narbonę, Tolosę, i aż do gór Pirenejskich granice państwa rozciągnął.
Inne jeszcze wojny, zawsze jednak wprzód zaczepiony, prowadzić musiał, a naówczas wybranym i doświadczonym wodzom wojska swoje poruczając, nie opuszczał włoskiej krainy, i pospolicie w Rawennie przesiadywał. Wprawieni od niego wodzowie wypełniali dokładnie to co im zlecał : tym zaś bezpieczniej na nich spuścić się mógł, iż wszyscy byli jego wychowańcami, i pod tak zawołanym mistrzem biorąc ćwiczenie, nigdy nadziei jego nie zawiedli. Niepospolity to jest w monarchach przymiot, chcieć i umieć dobierać zdatnych do namiestnictwa swojego urzędników. Ten, który sam cały ciężar władzy do siebie chce ściągnąć, albo jest lekkomyślnym, albo zuchwałym. Jeżeli albowiem nie zna obowiązków swoich, tem samem władzy niegodzien : jeżeli znając rozumie, iż im bez pomocy cudzej wydoła, miłość go własna zaślepia, i naraża na największe niebezpieczeństwo.
Lubo rzadkiem zdarzeniem, wszystkie prawego króla przymioty Teodoryk posiadał, czuł to jednak, iż zwłaszcza w rozległem państwie, bez pomocników rządzący obejść się nie może; miał ich więc do każdego rodzaju spraw publicznych, i jak się wyżej namieniło, niektórych poznawszy zdatność, sam wdrażał i sposobił do usług publicznych, o drugich już nabytej sposobności, gdy się dowiedział, wzywał do swego boku. Z tej liczby był Liberyusz najwierniejszy Odoakrowi; zamknąwszy się albowiem w Cezenie, lubo całe państwo Teodoryk posiadł, bronił dopóty, póki się o śmierci monarchy swojego nie dowiedział. Zdziwiony tak rzadką cnotą zwycięzca, dał mu najpierwszy urząd pretoryi, i z głównego nieprzyjaciela, najwierniejszego władzy swojej namiestnika zyskał. Umiał wyśledzić w zakącie domowym spoczywającego Kassyodora, i używał go do pisania listów, i układania wyroków swoich.
Zbyt rządkiem, ile monarcha, cieszył się szczęściem, Artemidora wiernego zyskawszy przyjaciela. Ten krwią złączony z Zenonem cesarzem, lubo mógł najpochlebniejsze stawiać sobie nadzieje wyniesienia, do zostającego naówczas w opiece cesarskiej młodego Teodoryka takie powziął przywiązanie, iż gdy go do własnego kra|u wypuszczono, porzuciwszy ojczyznę, był mu podróży towarzyszem, i odtąd nigdy go nie odstąpił. Wdzięczny i wzajem czuły Teodoryk w wielkiem go miał poważeniu; a że ich wzajemnego przywiązania wspólny szacunek był zasadą, żadnej to w długim czasów przeciągu nie doznało odmiany. Znużony pracą Teodoryk słodził troski i szukał spoczynku w towarzystwie Artemidora, jemu najskrytsze myśli powierzał; a gdy wsparcia i rady żądał, odbierał i pełnił : bo wiedział, iż nie z chęci zysku, ani z pochlebstwa, lecz z przywiązania ku osobie jego pochodziły.
Że Justyn cesarz Aryanów prześladował, a Gotów naród trwał w Aryanizmie, ostrzegł go Teodoryk, iżby gwałtownych sposobów poprzestał, własny swój przykład stawiając przed oczy. Nie dał się użyć Justyn, czem go tak dalece oburzył, iż przy końcu panowania swojego sam stał się nieprzebłaganym prawowiernych prześladowcą. Padł pierwszą ofiarą nieprzełamanej stateczności swoej Boecyusz. Za poduszczeniem albowiem zazdrosnych dworzan, jakoby pod pozorem żarliwości znosił się z Grekami przeciw monarsze swojemu, osadzony w więzieniu został. Tam przed śmiercią dzieło de Consolatione Philosophiæ, pełne czułych uwag i pobożnych wyrazów napisał. Symmach teść jego wkrótce po nim losu podobnego doznał. Wysłany do Konstantynopola Jan Papież, aby Justyna ubłagał, gdy bezskutecznie powrócił, w więzieniu życie zakończył. Nakoniec i sam Teodoryk, ubolewając po niewczasie nad stratą tylu znamienitych mężów, zgryzotą i żalem strawiony, życia dokonał.
Żył lat siedmdziesiąt cztery, panował trzydzieści cztery.

SALADYN.

Ojciec Saladyna, albo jak właściwe jego było nazwisko Salah-Addyna, nazywał się Ajub, i był z rodu Kurdów, obywatel miasta Dawiny. Wyszedłszy z ojczyzny swojej, przyjął żołd wojenny w Bagdacie, i po stopniach idąc, został namiestnikiem rządcy tamtejszego miasta. Uznając ten w nim niepospolite przymioty, w