Zgromadził więc Saladyn celniejsze urzędniki, między któremi znajdował się i Ajub ojciec jego. Gdy o pogłosce uwiadomił przytomnych, ozwał się jeden z nich Takioddyn, iż moc mocą odeprzeć należy. Nie jest to moje zdanie, rzekł na to Ajub : jeżeli nas Nuradyn obdarzy swojem nawiedzeniem, uczczę go, jakem powinien z największą pokorą. Zwracając zaś mowę do Saladyna tak mówił : « Ty zaś synu, pisz do niego, iż jeżeliby chciał tu przysłać najostatniejszego z niewolników swoich, iżby ci życie odebrał, temu się nie sprzeciwisz. » Po zakończonej radzie zostali sami : « Nie bój się synu, rzekł naówczas Ajub : jeżeli Nuradyn w Egip wkroczy, ja sam na czele wojska stanę mu na przeprawie; ale to, co teraz mówię, niech tylko będzie między nami. Bo choćby jednej trzciny cukrowej od ciebie żądał, a tyś mu jej odmówił, nie powinienbyś wszelako powstawać przeciw niemu. Zaniedbawszy albowiem wtenczas te, z któremi ustawicznie walczy Chrześciany, całą moc swoję obróciłby na ciebie : a że los wojny niepewny, kto wie, jakieby zatem skutki nastąpić mogły. Korząc zaś się ustawicznie, i uznając go za pana, zwłoką się ocalić za Bożą pomocą możesz. » Stało się tak ubłagany Nuradyn pokorą Saladyna zaniechał wyprawy do Egiptu, i z Chrześcianami wojnę rozpoczął.
Nie długo jednak trwała dla zaszłej śmierci tego znamienitego bohatyra, który w Damaszku stolicy swojej życia dokonał, zostawując dziedzicem rozległych państw swoich dwunastoletniego syna Al-Saleh Ismaela.
Nie dowierzając przebłaganiu Nuradyna Saladyn, obawiał się zawsze wkroczenia jego, a pamiętając na przestrogę ojca, iż wojny los niepewny, na to myśl obrócił, iżby w czasie przygody obmyślił sobie schronienie. Że zaś kraj Nubji najdogodniejszym ku temu zamiarowi osądził, posławszy na czele wojska brata swojego, znaczną część kraju tego zdobył, kilka miast ludnych i mocnych opanował. Byłby się jeszcze dalej rozszerzył, ale gdy właśnie w tym czasie odebrał wiadomość o śmierci Nuradyna, pewny już, iż się w Egipcie utrzyma, zwrócił nazad wojsko swoje. Wysłać go jednak natychmiast musiał przeciw rządcy Azwanu, który zebrawszy znaczną liczbę hołdujących Egiptowi murzynów, pod pozorem przywrócenia na tron syna ostatniego Kalify, wkroczył w Egipt. Zaszedł mu drogę brat Saladyna Al-Malek, i na głowę poraził; sam herszt na placu poległ, reszta ucieczką ocałała. Gdy się to działo w południowej części Egiptu, niespodzianie przybyła z sześćset okrętów złożona flota Krucyaty, mająca do trzydziestu tysięcy zebranych wojowników; ale gdy się sam w osobie swojej Saladyn zbliżał na odsiecz, nie czekając na jego przybycie, udali się na morze.
Pozostały syn i następca po Nuradynie, gdy dla młodego wieku sam rządzić nie mógł, a pierwszy namiestnik jego Sadodyn powierzonej sobie władzy na złe używał, inni urzędnicy obawiając się gwałtowności jego, wysłali posły do Saladyna obiecując wprowadzić go do Damaszku i poddać się rządom jego. Powabne było takowe wezwanie; natychmiast więc udał się tam z małym wprawdzie pocztem, ale dobranych ludzi. Gdy przybył, zastał otwarte bramy; z niezmierną obywatelów radością wprowadzony, udał się do domu, w którym niegdyś ojciec jego przemieszkiwał. Zamkowe albowiem straże przyjąć go nie chciały : przekupiwszy jednak przełożonego nad nimi, zamek i skarby Nuradyna w nim złożone posiadł.
Nie długo zabawiwszy w Damaszku szedł do Emessy, i obległszy to miasto znalazł waleczny odpór mieszkańców. Zaczem upewnił tamtejszego rządcę, iż nie myśli tego miasta na siebie zdobywać, ale jako namiestnik syna Nuradynowego mieć w swojej pieczy. Po takowem przyrzeczeniu rządca wykonał mu przysięgę wierności, i natychmiast udał się do Alepu, gdzie syn Nuradyna wówczas mieszkał. Ale skoro tam przybył, osadził go w więzieniu Sadodyn, jako wiarołomcę i zdrajcę monarchy swojego. Dowiedziawszy się o tem brat jego, który miał sobie poruczoną twierdzę Hamah, poddał się Saladynowi : ten szedł natychmiast do Alepu : nie przypuszczony za poduszczeniem Sadodyna, ledwo w obozie swoim zabity nie został, ale się spisek odkrył, i przekupieni za zabójstwo przyzwoitą karę odebrali. Musiał nakoniec odstąpić, zwłaszcza, iż właśnie w tym czasie wojsko Chrześciańskie podstąpiło pod Emessę, gdzie szedł jak najśpieszniej na odsiecz swoim, ale już wojska Chrześcian nie zastał.
Coraz większe zmocnienie się Saladyna powodem było Al-Salchowi do żądania pomocy od sąsiadów; jakoż zyskał jej przyrzeczenie od Saifodyna, sułtana Mozulu; czem gdy znacznie powiększył wojsko swoje, wyszedł z Alepu naprzeciw Saladynowi. Ten nie dowierzając mocy swojej, ofiarował ustąpić Emessy i Hamah, byle się przy Damaszku utrzymał; ale gdy mu to odmówiono, przyszło do bitwy, w której Al-Saleh z Saifodynem na głowę porażony, ledwo się z resztą swoich schronił do Alepu. Ścigał go Saladyn, i gdy wkoło miasto opasał, stanęło przymierze : mocą którego jedynowładztwo Syryi przyznane było Saladynowi, Al-Saleh przy Alepie i jego okolicach został. Odtąd pieniądze pod imieniem Saladyna w państwach jego bić zaczęto, i w obrządkach uroczystych jego imie, jak udzielnego monarchy, było wzmiankowane.
W roku pięćset siedemdziesiąt pierwszym Hedżry, który przypada w sposobie rachunku Chronologji naszej na tysiąc sto siedemdziesiąty i piąty, chcąc coraz bardziej rozszerzyć granice państwa swojego, a wiedząc, iż się zmawiali na niego zazdrośni sąsiedzi, uprzedził już przygotowanego na siebie Saifodyna, sułtana Mozulu, i w bitwie go pokonał. Znalazł w obozie jego wielką zdobycz, tą wzmożony znaczną część między żołnierzy swoich rozdał. Saifodyn schronił się w stolicy swojej; na pomocnika jego Kothodyna zwycięzki oręż zwrócił, miasto stołeczne posiadł, i wziąwszy go w niewolą, wkrótce z więzów uwolnił. Obległ potem miasto Azaz, i wówczas ledwo powtóre życia nie utracił, gdy nasadzony nań zbójca, upatrzywszy sposobną do wykonania zamysłu swego porę, natarł nań niespodziewanie, i nożem w głowę ranił. Porwał go natychmiast oburącz Saladyn, i dopóty trzymał, póki straż nie nadbiegła; z rąk jej odebrał zabójca karę zdrady swojej. Gdy po trzykroć Saladyn tego zamachu doznał, własnem niebezpieczeństwem ostrzeżony, pilną odtąd miał baczność na przychodnie, straże pomnożył, i mniej już, niż przedtem, narażał się na podobne przypadki.
Mimo ugodne przymierze z Al-Salchem, iż się przy dzierżeniu spokojnem Alepu i jego okolic zostanie, szedł tam z wojskiem, i obóz swój pod miastem rozłożył. Sprzyjający monarsze swojemu obywatele, wszystkie usiłowania jego czynili nadaremne : że jednak mniemał, iż ich ogłodzi, nie zrażał go odpór oblężonych, i