« Tych dzikich ludzi nie dzikie postępowanie. » Lubo pod następcami Konstantyna cień tylko dawnej Greków wytworności ukazywał się, a w grubej niewiadomości zostawali w czasach krucyat Europejczykowie; jednakże dawne przesądy utrzymały swoję wziętość, i jak wódz Ostrogotów, równie przywódca Saracenów, mniej sprawiedliwem znamieniem dzikości, upośledzonemi zostali. Pierwsze więc ztąd w porównaniu między nimi podobieństwo, choćby i było w istocie, nie tylko że nie podli, ale owszem największym jest zaszczytem. Gdy albowiem sami sobie winni wielkość swoję, przechodzą tych, którym przykład i wychowanie dawało sposobność do jej dojścia.
Z rodu Amalów znamienitego u Gotów Teodoryk pochodził, i następstwem po ojcu osiadł połowy narodu, nie tak jedynowładztwo, jak dostojeństwo najwyższe. Nie zaszczycał się takową rodowitością Saladyn, lubo ojciec jego Ajub, mąż nie tylko w sprawach rycerskich, ale i w radzie biegły, posiadał wysokie urzędy, i u Nuradyna prawego szacownika cnoty i zasług, zyskał niepospolitą wziętość. Lubo naród Ostrogotów do wojny tylko przyzwyczajony, innego poloru nie znał, szczęśliwem zdarzeniem Teodoryk, dany w rękojmią Leonowi cesarzowi, zyskał ćwiczenie u Greków. Ci lubo w owych czasach równać się z dawnemi nie mogli, jednakże w powszechnej niewiadomości, zachowywali jakieżkolwiek reszty dawnej wziętości i sławy przodków swoich. Lubo Arabów i Saracenów kładła w liczbie barbarzyńców dziksza poniekąd Europa, nie dawali się jednakże oni w nauce i kunsztach wyprzedzać od tych, którzy niemi gardzili. Bagdad, Kair, Damaszek, siedliskami były kunsztów i nauki : w ostatniem, z tych miast wychowany Saladyn, kochał się w ludziach uczonych, bo się znał na ich wartości : i co twierdzili o Teodoryku niektórzy pisarze, jakoby pisać nie umiał, żaden tego nie śmiał powiedzieć o Saladynie.
Lennikiem był Greków Teodoryk, namiestnikiem i wychowańcem Nuradyna Saladyn. W niewdzięczności podobni, powstali przeciw tym, którym podlegać należało, a łącząc z podstępem chytrość, nieznacznie doszli zamierzonego celu; Saladyn czcze tylko okazując posłuszeństwo, Teodoryk hołdowniczym spsoobem nabywając prawa do Włoch, a stawszy się tamtejszych krajów dzierżycielem, nie czyniąc zadosyć przyrzeczeniu swojemu.
W rycerskich dziełach zdaje się przenosić niepokonany Teodoryk wielokrotnie zwyciężonego Saladyna : mniej jednak miał zwrotności, z której ten i zwyciężony korzystać umiał, zwłaszcza wówczas, gdy wchodząc w ugodę z Margrabią Montferatu, rozdwoił siły Chrześciańskie; a gdy te zwłoką coraz bardziej zmniejszać się poczęły, przywiódł Rycharda zwycięzcę swojego do zawarcia przymierza, w którem, zamiast straty, w dzierżeniu się zdobytego kraju utwierdził.
Miłość poddanych nie na oświadczeniach zasadzali, ale dobroczynnemi względami dawali jej dowody. Nie powiększył tych, które zastał podatków Teodoryk; częstokroć brać nie chciał dawanych Saladyn. Nie tylko zaś umierając wszystko, co się do skarbu należało, darował, (wówczas albowiem datek rzeczy, których użyć nie możemy, zmniejsza się i cenę traci), ale za życia tak miał być dobroczynnym, iż według świadectwa współczesnych pisarzów, nic się prawie z pieniędzy po jego śmierci nie zostało. Możeby się zdawała szkodliwą krajowi takowa rządcy rozrzutność : ale kto nią serca poddanych zniewoli, niedostatku bać się nie powinien.
Rozpostarcie nauk i w nich wydoskonalenie, zatrudniało ich wspólnie : ztąd za ich czasów znacznie się wzmogły, zwłaszcza, gdy ludzie uczeni byli w poważeniu.
Rozsądek wielki pokazali w wybieraniu namiestników, tak cywilnych, jak wojskowych. W tem szczęśliwszy Saladyn, iż ich po większej części w rodzie swoim znalazł; ale przechodzi go Teodoryk lepszym jeszcze wyborem; ustąpić jednak pierwszeństwa Saladynowi powinien, gdy ten nie tylko za życia, ale i po śmierci hojnie, usługi sobie i krajowi czynione, nagrodził. Teoryk śmiercią Symmacha i Boecyusza, przy końcu życia sławę czterdziestoletniego panowania skaził.
Upodlili zwycięzki oręż zabójstwem, Teodoryk Odoakra, Saladyn Arnolda : ale ten lubo nieprzyzwoicie, bo własną ręką, zdrajcę ukarał : Teodoryk z zabójstwem złączył zdradę, wśród uczty zabiwszy tego, któremu odbierając panowanie, życie zabezpieczył.
Rzadkim zwłaszcza w wojownikach tamtejszych czasów przykładem, gwałtownej śmierci uszli. Saladyn powszechnie od swoich żałowany. Teodoryk po nadwerężonej sławie, strawiony zgryzotą, tej ostatniej pociechy przy zgonie nie doznał.
Po śmierci Alexandra zawojowane państwa, po wielu zamięszaniach poszły na podział celniejszych wodzów jego. Z tych Ptolemeuszowi dostał się Egipt, gdzie ten zacny mąż przez lat czterdzieści panując, rostawił po sobie następcą syna; którego się życie opisuje. Że zaś obadwa jedno nosili nazwisko, dla różnicy, ojciec Soterem nazwany, synowi dano przydomek Filadelfa.
Pierwszy Egiptu posiadacz po Alexandrze, wszystkich innych wodzów tego bohatyra przeszedł, nie tylko w rycerskiem rzemiośle, ale i w miłości nauk w których że i sam był biegłym, zostawił w rozmaitych pismach dowody, a między innemi było życie Alexandra, które jak wiele innych dzieł starożytnych, do wiadomości wieków późniejszych nie doszło. Lubo z tych miar wielce szanowną pamięć po sobie zostawił, najbardziej go jednak zaszczyca miłość ku poddanym, i staranie usilne o dobro kraju. Jakoż w najpomyślniejszym stanie zostawił miasto stołeczne Alexandryą : składem handlu, starownym przemysłem wzniosłe, wszystkie inne w ozdobie, ludności i bogactwach przechodziło, a Egipt do dawnej pory przywrócony, jemu jedynie odrodzenie swoje był winien. Doszedłszy lat ośmiudziesiąt, Filadelfowi za życia jeszcze swojego, państwa ustąpił, i we dwa lata potem z powszechnym żalem życie zakończył.
Nie mogły być szczęśliwsze pierwiastki rządu nad te, od których zaczął następca tak starownego poprzednika : to więc na pierwszym wstępie wziął za prawidło działania swojego, iżby utrzymywał tenże sam obyczaj w rządzeniu, który zastał, a zaś doprowadzał do skutku wszystkie zamiary i przedsięwzięcia, których ojciec jego zupełnie dokonać nie mógł. Ile możności więc utrzymywał pokój z sąsiadami, i jeżeli kiedy zaczepiony, uzbrajać się na odpór musiał, czynił ze wstrętem, a zawsze z największem pragnieniem,