Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/136

Ta strona została przepisana.

sędziego pozywasz, za którą prawem oznaczona część jako rękojmia złożona została[1]. Jeżeliś pozwał o jednę sestercyą więcej niż ci się należy, toś przegrał sprawę; bo co innego jest sąd zwyczajny, co innego polubowny. W tamtym rozprawiają się o pewne oznaczone summy, w tym o nieoznaczone. Do sądu zwyczajnego przychodzimy, żebyśmy wszystko albo wygrali, albo przegrali: do sądu polubownego tym umysłem przystępujemy, nie żebyśmy wszystko stracili, lecz choć cokolwiek z tego co żądamy otrzymali. Świadczą o tem same wyrazy formuły. Jaka jest w sądzie zwyczajnym? ścisła, prosta, dokładna. «Jeżeli się okaże że 50,000 sestercyów zapłacone być mają.» Jeżeli pozywający nie dowiedzie że mu się 50,000 sestercyów do szeląga należy, sprawę przegrywa. A jaka w sądzie polubownym? łagodna, umiarkowana. «Co się słuszniejszem, lepszem okaże, to niech będzie dano.» Wyznaje wprawdzie że więcej żąda niż mu się należy, ale zarazem powiada że rad przestanie na tem, co mu sędzia polubowny przysądzi. Jeden przeto ufa, drugi nie ufa swej sprawie. Co jeśli tak jest, pytam cię, Fanniuszu, dla czegoś o te pieniądze, o te same 50,000 sestercyów, na mocy wiarogodności swych xiąg wprzód już na kompromis się zapisał, sędziego polubownego wziął, aby co się słuszniejszem i lepszem okaże, od przeciwnej strony dane lub obiecane ci było? Kto był w tej sprawie sędzią polubownym? Czy niemasz go w Rzymie? jest. Czy nie jest obecny w sądzie? jest. Czy nie zasiada przy K. Pizonie? jest nim sam K. Pizo. Więc tę samę osobę wziąłeś za zwyczajnego i polubownego sędziego? tej samej osobie przyznałeś wolność nieoznaczonego przysądzenia, i tęż samę w ciasną formułę sądowej rękojmi zamknąłeś? Kto kiedy od sędziego polubownego otrzymał ile żądał? Nikt; bo żądał tylko aby mu dano coby się najsłuszniejszem okazało. A tyś o tę samą summę udał się był do sędziego polubownego, o którą się teraz do zwyczajnego udajesz. Drudzy, kiedy widzą że ich sprawa chwieje się w sądzie zwyczajnego sędziego, do polubownego się uciekają: Fanniusz od polubownego do zwyczajnego przejść się ośmielił; a gdy o tęż samę summę, o wiarogodność swych xiąg wziął sędziego polubownego, wyznał że mu się ta summa nie należy.

Wyjaśniliśmy już dwie części sprawy. Nie utrzymuje że gotowe

  1. Byłato trzecia część summy, o którą pozywano. Składały ją strony prawujące się, i ta ją traciła, która sprawę przegrała.