Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/213

Ta strona została przepisana.

dnych ludzi. Ale Werres powiada, że ta zaleta jest mu ze mną spólna, dla tego zapewne że odrzuciwszy P. Galbę, M Lukrecyusza zatrzymał; a gdy go obrońca jego zapytał, dla czego zezwolił na odrzucenie Sex. Peduceusza, Kw. Konsidiusza i Kw. Juniusza swych najpoufalszych przyjaciół, odpowiedział, dla tego iż ich znał jako ludzi w sądzeniu zbyt niepodległych i przy swem zdaniu upartych. Po odrzuceniu sędziów spodziewałem się że mi pomożecie spólny ciężar dźwigać; myślałem że nie tylko znający mnie, ale i nie znający przekonali się o mojej wierności i troskliwości, i w temem się nie pomylił. Albowiem na moim sejmiku, gdy Werres hojnym szafunkiem pieniędzy przeciw mnie działał, lud Rzymski osądził że jego pieniądze, które nie mogły zachwiać mojej wierności, nie powinny także memu wyniesieniu przeszkodzić. Onego dnia kiedyście, sędziowie, zwołani, po raz pierwszy w sądzie na tego przestępcę zasiedli, kto był takim nieprzyjacielem senatorskiego stanu, kto nowych rzeczy, nowych sądów i sędziów tak bardzo pragnął, któryby się widokiem i zgromadzeniem waszem nie wzruszył? Kiedy dzięki waszej godności zebrałem moich starań owoce, w przeciągu jednej godziny obwinionemu, tak śmiałemu, bogatemu, rozrzutnemu, z gruntu złemu człowiekowi, wszelką nadzieję przekupienia sądu odjąłem; pierwszego dnia po przywołaniu tak licznych świadków, lud Rzymski osądził że gdyby on był uwolniony, Rzeczpospolita ostaćby się me mogła; drugi dzień przyjaciołom i obrońcom jego nie tylko nadzieję wygranej, ale i chęć bronienia go odjął; trzeci dzień tak tego człowieka z nóg zwalił, iż udawszy chorobę, nie myślał co ma odpowiedzieć, ale jak nie odpowiedzieć. W innych dniach polem tak był temi zeznaniami świadków z miasta i prowincyi zasypany i przywalony, że, gdy nadeszły święta igrzyskowe, nikt nie myślał że wyrok na niego był odłożony, ale że już skazany został.
VIII. Wygrałem przeto, sędziowie, o ile mnie tyczy, sprawę; nie łupów bowiem K. Werresa, ale szacunku ludu Rzymskiego pragnąłem. Powinnością moją było dla słusznego powodu do oskarżenia przystąpić: jaki powód był słuszniejszy, jak żem został naznaczony i wybrany obrońcą od tak sławnej prowincyi? mieć na baczeniu dobro Rzeczypospolitej: coż było dla niej pożyteczniejszego, jak wśród takiej ku sądom niechęci, postawić przed sądem człowieka, przez potępienie którego cały stan senatorski łaskę i szacunek ludu Rzymskiego mógł pozyskać? dowieść i przekonać, że wielki wino-