Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/240

Ta strona została przepisana.

Miletu z podatków wybranych na rzecz ludu Rzymskiego zbudowali, jak to i inne miasta Azyi, każde podług swojej możności, uczyniły. Dla tego jeden z nich stracony nie w nagłym napadzie rozbójników morskich, ale rozbojem legata, nie przez gwałtowność burzy, ale z przyczyny tej wiechury na sprzymierzeńców spadłej, do xiąg publicznych wnieśli. Są w Rzymie posłowie Miletu, ludzie znaczni i celniejsi w swem mieście, którzy lubo miesiąca lutego[1] i wejścia w urzędowanie naznaczonych konsulów z bojaźnią oczekują, zapytani, tego postępku nie tylko zaprzeczyć, ale niepowołani nawet na świadków zamilczeć nie będą mogli: powiedzą, mówię, tak przez sumienność, jako też z obawy praw ojczystych, co się z owym statkiem stało; dowiodę że K. Werres na owej flocie zbudowanej przeciw rozbójnikom morskim stał się spółwinnym rozbójnikiem.
XXXVI. Kiedy K. Malleolus, kwestor Kn. Dolabelli, zamordowany został, zdawało się Werresowi że dwa dziedzictwa na niego spadły: jedno, sprawowanie kwestorskiego urzędu (jakoż zaraz mianował go Dolabella zastępcą kwestora) drugie, opieka, i jako opiekun małoletniego Malleola rzucił się na jego majątek. Malleolus z taką obfitością wszech rzeczy wybrał się do Cylicyi, że nic zgoła w Rzymie nie zostawił. Oprócz tego pieniądze u różnych ludzi w tej prowincji umieścił i wziął od nich rewersa: zabrał z sobą wiele naczyń srebrnych kunsztownie wyrzynanych (bo i on także miał tę słabość i namiętność równie jak Werres): zostawił po sobie wielką ilość srebra, wielu niewolników, między nimi wielu kunsztmistrzów, wielu nadobnych młodzieńców. Werres jakie mu się srebra podobały zagarnął; niewolników jakich chciał do domu swego przeprowadził; wina i inne po Malleolu pozostałe rzeczy, których tanio dostać można w Azyi, do siebie przenieść kazał; resztę przedał i pieniądze odebrał. Chociaż wiadomo było że zebrał z tego 2,500,000 sestercyów, za powrotem do Rzymu ani sierocie, ani jego matce, ani opiekunom nic na piśmie nie dał, a w sztukach i naukach biegłych niewolników sieroty w domu u siebie zatrzymał, do swych posług obrócił, i utrzymywał że są jego własnością, że ich kupił.

Gdy się często matka i babka dziecięcia domagały aby, jeżeli pieniędzy oddać, ani rachunku złożyć nie chciał, przynajmniej powie-

  1. W miesiącu lutym senat dawał posłuchanie deputowanym z prowincyi i posłom niepodległych narodów.