Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/259

Ta strona została przepisana.

z Raboniuszem opiekunem za 200,000[1]. Raboniusz, któremu zdawało się że summa była dość znaczna, zdzierstwo dość bezczelne, Werresowi o tem powiada. Werres, który spodziewał się daleko większego obłowu, źle go przyjmuje i oświadcza, że go nie będą mogli zbyć taką fraszką. Krótko mówiąc na tem kończy, że się z kim innym o tę robotę ugodzi. Opiekunowie nic o tem nie wiedzą, umowę z Raboniuszem uważają za rzecz najpewniejszą, większego ukrzywdzenia sieroty nie obawiają się. Ale Werres na dalszy czas nie odkłada: zaczyna szukać przedsiebiercy, nie podawszy do wiadomości dnia przez obwieszczenie na piśmie lub obwołanie, w najniedogodniejszej porze, podczas igrzysk Rzymskich, kiedy na Forum stały jeszcze ozdoby. Raboniusz daje znać opiekunom, że Werres odrzucił zawartą przez niego z nimi umowę. Ci w sam czas przybiegają: stryj Juniusz palec podnosi[2]. Werres mieni się, blednieje, mowę i głowę traci. Myśli co tu począć. Jeżeli robota dostanie się małoletniemu, a chybi przedsiebiercę, którego sam podstawił, to nie będzie miał żadnego obłowu. Wymyśla tedy — co? nic mądrego, nic o czemby powiedzieć można: źle, ale sprytnie. Nie oczekujcie od niego nic skrytego, nic filuternego: wszystko znajdzie się jawne, otwarte; bezwstyd, śmiałość, szaleństwo. «Jeżeli robota dostanie się małoletniemu, mnie się wymknie obłów z ręki; jak temu zaradzić? jak? nie pozwólmy małoletniemu zostać przedsiebiercą.» Gdzie się podział ów zwyczaj przy przedaży dóbr obciążonych długami, lub za które kto swym majątkiem zaręczył, przez wszystkich konsulów, cenzorów, pretorów, kwestorów zachowywany? żeby ten miał pierwsze prawo nabycia, kto zostaje w ich posiadaniu. Werres tego tylko wyłącza, którego, ledwobym nie powiedział, jednego dopuścić był powinien. Po co bowiem, mógłby ten rzec, kto się wtrąca, po co się wdziera do przedsiębiorstwa, które ma być opłacone memi pieniędzmi? Przysądza się robota, która za moje pieniądze ma być sporządzona: ja oświadczam że ją sporządzę. Ty co ją przysądzasz, zobaczysz czy jest dobrze sporządzona: moje i moich rękojemców dobra odpowiedzą za to skarbowi

  1. 75,000 złotych. Tyle miało niby kosztować pionowe ustawienie kolumn, w rzeczy zaś samej cała ta summa miała przez ręce Raboniusza dostać się Werresowi.
  2. Na znak że się podejmuje być przedsiebiercą.