Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/30

Ta strona została przepisana.

gnęli jeszcze jednomyślnie uczeni sporu między Demostenesem a Cyceronem: oba ci mówcy są pierwszego rzędu, i w mniemaniu wielu retorów obok siebie stoją. Cycero ma niezaprzeczoną wyższość nad swym spółzawodnikiem w znajomości filozofii i literatury, ale mu nie wydarł berła wymowy: sam go uważał za swego mistrza, chwalił go z zapałem największego podziwienia. Tłumaczył jego dzieła, i gdyby te tłumaczenia do nas doszły, sam Cycero, oddający mu tę szlachetną usługę, uznałby się może na zawsze niższym od Demostenesa. On sam pozwala nam tak się domyślać, chwaląc z zachwyceniem i uniesieniem mówcę Greckiego. Onci to, sam Cycero, widzi w Demostenesie nie tylko doskonałego mówcę, ale całą doskonałość sztuki i piękny ideał wymowy.» «Doskonały, powiada, mówca, i któremu nic zgoła nie brakuje, jest bez zaprzeczenia Demostenes. Nic delikatniejszego, zwięźlejszego, jaśniejszego, poprawniejszego nad styl jego: nic zarazem wspanialszego, gwałtowniejszego, ozdobniejszego, wznioślejszego, bądź przez szlachetność myśli, bądź przez godność ich wyrażenia[1]
Hugo Blair polubił także Demostenesa przed Cyceronem. «Często, mówi, porównywano Cycerona z Demostenesem. Sposób mówienia i charakter właściwy każdemu z nich tak są mocno w ich pismach wyryte, że porównanie jest poniekąd łatwe. Demostenes ma moc i surowość, Cycero słodycz i sztukę wnikania w serca słuchaczów. Styl jednego jest jędrniejszy, drugiego ozdobniejszy. Pierwszy bez okrzesania, ale pełen życia, silniej nalega: drugi przyjemniejszy, ale słabszy i mdlejszy.

«Żeby wytłumaczyć tę różnicę, mówi dalej Blair, bez ujmy zalet Cyceronowi, mówiono że trzeba mieć na względzie róż-

  1. Brutus, 9.