Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/301

Wystąpił problem z korektą tej strony.

XXXVI. Kiedy Werres tych pomników zażądał, i o tem w radzie miejskiej mówiono, oparł się Stenius jak najmocniej, a będąc najwymowniejszym z Sycylianów, wiele powodów na pamięć przywiódł: że chlubniej byłoby dla Termitanów miasto opuścić, niżeli zezwolić żeby pomniki przodków, łupy nieprzyjaciół, dary najsławniejszego męża, znaki przyjaźni i społeczeństwa z ludem Rzymskim, z miasta zabrane być miały. Mowa jego wzruszyła wszystkich umysły: nikt się nie znalazł, coby nie oświadczył, że lepiej umrzeć, niż na to zezwolić. Tak tedy Werres natrafił na jedyne dotąd prawie na kuli ziemskiej miasto, zkąd nic podobnego z publicznej własności gwałtem, nic potajemnie, nic za rozkazem, nic za dobrowolnem zezwoleniem, nic za zapłatę wynieść nie mógł. O tej jednak namiętności tego człowieka gdzieindziej mówić będę: teraz do Steniusa powracam.
Tak tedy Werres na Steniusa srodze rozjątrzony, wypowiada mu przyjaźń gościnności: z domu jego wynosi się czyli raczej wychodzi; bo już wprzód wszystko był z niego wyniósł. Nieprzyjaciele Steniusa zapraszają go zaraz do swego mieszkania, żeby gniew jego przeciw Steniusowi kłamstwem i udaniem tym bardziej zapalić. Ci byli Agatinus, szlachcic Sycylijski, i Doroteus, który miał w małżeństwie Kallidamę, córkę Agatinusa, o której Werres słyszał. Do zięcia przeto Agatinusowego przenieść się. wolał. Po jednej upłynionej nocy tak Doroteusa polubił, iż rzekłbyś że wszystko między nimi było spólne: Agatinusa w takiem miał zachowaniu jak krewnego lub powinowatego. Zdawał się nawet posąg Himery mało cenić, bomu się twarz i kibić gospodyni daleko więcej podobała.
XXXVII. Zaczął tedy tych ludzi namawiać, żeby Steniusa jakiego kłopotu nabawili, żeby jakie oskarżenie zmyślili. Ci mu odpowiedzieli. żenić na niego do powiedzenia nie mają. Wtedy ten człowiek otwarcie im oświadczył i upewnił, że o cobykolwiek go przed mm oskarżyć chcieli, wszystko dowiodą. Jakoż ci do jutra nie odkładają, do sądu pozywają, mówią że publiczne dokumenta sfałszował. Stenius opierając się na tem, że jego spółobywatele czynią z nim o sfałszowanie publicznych dokumentów, żąda aby o to podług praw Termitanów był sądzony: przypomina że senat i lud Rzymski Termitanom, ponieważ zawsze w przyjaźni i wierności wytrwali, miasto, grunta, prawa przywrócił; że potem P. Rupiliusz takie prawa Sycylianom, na mocy uchwały senatu, za zdaniem dziesięciu