Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/313

Wystąpił problem z korektą tej strony.

rzemiosła, z sobą pomieszał, ale nawet tych dwóch plemion, dawnych i nowych obywateli, wybór i porządek zaburzył. Kiedy jeden radca z liczby dawnych obywateli zszedł z tego świata, i równa liczba z obu plemion pozostała, jednego z dawnych prawnie wybrać trzeba było, żeby ich liczba była większa. W takim stanie rzeczy przyszli do Werresa o kupno tego urzędu tak dawni, jak i nowi obywatele. Stało się że nowy dawnego przepłacił, i list od pretora przyniósł. Agrygentini szlą posłów do niego, przekładają jakie są ich prawa, dawny zwyczaj okazują, żeby zrozumiał że temu urząd przedał, którego nawet do targu przypuścić nie należało. Ponieważ już wziął zapłatę, ich wymowa nie sprawiła na nim najmniejszego wrażenia. Toż samo w Heraklei uczynił, bo i tam także P. Rupiliusz osadników zaprowadził, i podobne prawa o wyborze radców, o liczbie dawnych i nowych obywateli nadał. Tam Werres nie tylko jak u innych wziął pieniądze, ale nawet plemiona, liczbę dawnych i nowych obywateli z sobą pomieszał.
LI. Nie oczekujcie żebym w mowie mojej wszystkie miasta obchodził. W tych krótkich wyrazach wszystko zawieram, że nikt za tego pretora nie mógł zostać radcą, jeno ten co mu pieniądze dał. To samo twierdzę o wszelkich innych urzędach, kapłaństwach, w czem nie tylko prawa ludzkie, ale wszystkie nawet przepisy religijne na bok uchylił. Jest prawo obrządkowe w Syrakuzie, które nakazuje na każdy rok kapłana Jowisza losem wybierać, a to kapłaństwo za najdostojniejsze u nich jest uważane. Po wybraniu trzech osób z trzech stanów przez kreski następuje losowanie. Werres dokazał tego swą władzą, że poufalec jego, Teomnastus, bez kresek jednym z trzech mianowany został: oczekiwano jak sobie pocznie, kiedy przyjdzie do losu, nad którym władzy nie miał. Ten człowiek zakazał naprzód, co było bardzo łatwo, losowania, potem nakazał żeby Teomnatus bez losowania wybrany został. Syrakuzanie utrzymują, że to dla ich przepisów religijnych żadnym sposobem stać się nie może, mówią nakoniec że się nie godzi. Każe sobie prawo odczytać: odczytują. W niem to stało napisano: «ilu jest mianowanych, tyle kartek w urnę wrzuconych być ma; czyje imię wyciągnione będzie, ten zostanie kapłanem.» Ten człowiek bystry i przemyślny, «bardzo dobrze, powiada, stoi napisano: ilu jest mianowanych. Iluż było mianowanych?» Odpowiedziano: «trzech.» «Czegóż więcej trzeba, jak wrzucić trzy kartki, jednę wyciągnąć?» «Nic