Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/32

Ta strona została przepisana.

Rodak Hugona Blair, którego zdanie jest nie mniej ważne, Dawid Hume, zgadza się na sąd uczonego profesora i dodaje, że ze wszystkich płodów umysłu ludzkiego mowy Demostenesa zbliżają się najwięcej do doskonałości[1].
Montaigne nieprzychylny zkądinąd Cyceronowi, powiada: «Co się tyczy jego wymowy, zdaje się że nikt jemu nie wyrówna[2]
«Jego wysłowienie, powiada Rapin, mówiąc o Cyceronie, ma zwroty łatwe i naturalne, jego przejścia nie są nigdy wymuszone ani wyszukane, wszystkie figury i ozdoby na swojem miejscu, myśli wzniosłe: trudno powiedzieć w czem jest szczęśliwszy, w ich wyborze, czy w wyrażeniu. Nie brakuje mu żadnego przymiotu, jaki jest potrzebny do podobania się i rozczulenia[3]

«Dawałem zawszę pierwszeństwo, mówi La Harpe, Cyceronowi, i daję mu jeszcze jako pisarzowi; ale odkąd zobaczyłem zgromadzenia obradujące, uczułem że wymowa Demostenesa okazałaby się może w nich dzielniejszą w swych skutkach od wymowy Cycerona. Trzeba i na to uważać, że obaj są dla nas właściwie mówiąc tylko pisarzami: nie słyszymy ich, tylko czytamy; nie są przed nami dla przekonania nas, tylko dla podobania się: Filip i Eschines, Antoniusz i Katylina, są już oddawna osądzeni; Cycerona i Demostenesa sądzimy. Oba byli w swym zawodzie zarówno szczęśliwi, zarówno panowali nad umysłami; ale dziś bardzo dobrze pojmuję że Cycero, który miał rozum wszechstronny, i wszystkie rodzaje stylu, więcej się podoba niżeli Demostenes,

  1. Essay on Eloquence.
  2. Essais, II, 10.
  3. Comparaison des grands hommes de l’Antiquité, t. I, chap. 16.