Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/338

Wystąpił problem z korektą tej strony.

gatunki: tak zwana druga dziesięcina, którą Sycylianie byli obowiązani dać w latach niedostatku zboża w Rzymie, i 800,000 modiów każdego roku, jednę i drugą ilość po cenie przez senat ustanowionej. Odebrane na to ze skarbu pieniądze Werres pożyczał na lichwę, a zamiast płacić gminom, wyciskał od nich znaczne, summy pod tym pozorem, że ich zboże było w złym gatunku. Wielu bardzo gminom nic zgoła nie zapłacił, innym tyle odtrącił, ile mu się podobało, co szło na wzbogacenie jego pisarzów, żadnej zaś nie dał, ile jej się należało.
Co do zboża na potrzeby swego dworu w pieniądzach wybieranego, przez to ukrzywdził Sycylianów, że więcej wymagał niż mu się należało, i że szacował to zboże po cenie cztery razy cenę bieżącą przewyższającej.
Sam Cycero ostrzega że w tej części oskarżenia zmuszony wdać się w drobne szczegóły, i przytaczać liczby na poparcie swoich dowodów, nie będzie mógł zająć uwagi sędziów i słuchaczów. Mimo to jednak tak umiał powiązać z sobą te drobne szczegóły, ożywić i urozmaicić swe opowiadanie odmianą stylu stosowną do przedmiotu, że cała ta mowa czyta się przyjemnie od początku do końca. Niektóre w niej miejsca godne są talentu tego wielkiego mówcy, jako to, ustęp o Sylli, obraz zepsucia obyczajów Rzymian i nienawiści w jakiej zostawali ich urzędnicy u narodów podbitego przez nich świata.