Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/349

Wystąpił problem z korektą tej strony.

się, przed lobii pretorem, równem prawem Aproniusza, życie i pieścidło twoje, o wynagrodzenie krzywdy pozywać? Ale dajmy na to że się znajdzie odważny i doświadczony rolnik, który dawszy dzierżawcy dziesięcin ile ten zażądał, swejby krzywdy potem dochodził i o wynagrodzenie w ośmnasób upominał się. Oczekuję skuteczności edyktu, surowości pretora: sprzyjam rolnikom, życzę żeby Aproniusz na zwrot krzywdy w ośmnasób skazany został. Czegóż tedy żąda rolnik? niczego innego, tylko żeby mu krzywda podług edyktu w ośmnasób wynagrodzona była. Co na to Aproniusz? nie jest przeciw temu. Co pretor? każe stronom sędziów przez odrzucenie wybrać. — Spiszemy dekurye. — Jakie dekurye! Z mego orszaku wybierzesz. — Z twego orszaku? z jakich ludzi składa się ten orszak? — Z wieszczka Wolusiusza, z lekarza Korneliusza, i z tych psów, których widzisz oblizujących moje krzesło sędziowskie[1]. Bo z obywatelów Rzymskich osiadłych w Sycylii nigdy nie dał sędziego, ani uznawcy w sprawie majątkowej. Mawiał że każdy co posiadał skibę ziemi był nieprzychylnym dzierżawcom dziesięcin. Potrzeba było tedy do takich uciekać się przeciw Aproniuszowi, którzy się jeszcze nie wyszumieli z biesiady Aproniuszowej.

XII. O! piękny i pamiętny sądzie! O! surowy edykcie! O! jedyna ucieczko rolników! Żebyście się przekonali jakie były te sądy o wynagrodzenie w ośmnasób, jak uważano uznawców z jego orszaku, posłuchajcie co wam powiem. Jaki, myślicie, dzierżawca dziesięcin, mając sobie nadaną wolność wzięcia od rolnika ile żądał, więcej nie zażądał niż należało? Zapytajcie siebie samych, ktoby się od tego powstrzymał, ile że to nie tylko z chciwości, ale i z niewiadomości mogło się zdarzyć. Pewnie że niemało takich było. Aleja utrzymuję że wszyscy więcej, daleko więcej niż dziesiątą część wybrali. Wymień mi choć jednego w ciągu twojej trzyletniej pretury, któryby na wynagrodzenie w ośmnasób skazany został: skazany? ba nawet takiego, któregoby o to na mocy twego edyktu pozwano. Nie było zapewne żadnego rolnika, któryby miał przyczynę zanieść skargę o ukrzywdzenie, żadnego dzierżawcy dziesięcin, któryby pozwolił sobie żądać jednem ziarnem więcej, niżeli mu się należało. Nie! przeciwnie, wydzierał i zabierał Aproniusz ile od każdego chciał:

  1. Tak Werres nazywał ludzi swego orszaku, cohors, i tych, co się koło niego dla obrywek wieszali. Obacz drugą mowę przeciw Werresowi, I, 48.