Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/36

Ta strona została przepisana.

słuchacza i skłonić do siebie. Wykład Cycerona jest zawsze jasny, rozumowania gruntowne i w najprzyzwoitszym stawione porządku. Tym szczególniej przymiotem Demostenesa przewyższa. Każda u niego rzecz na właściwem znajduje się miejscu; zaczyna pospolicie od przekonania rozumu, aby tym skuteczniej do serca przemówił. Nikt mu nic zrównał w sztuce wzruszania uczuć szlachetnych i tkliwych. Czyli go jako mówcę, czyli jak doskonałego pisarza uważać zechcemy, nauczy nas ścisłej właściwości i mocy wyrazów. Pisze z okazałością i wdziękiem, i nigdy z oka nie traci owych pełnych i brzmiących okresów, które przez nieodległe podobieństwo języków, bardzo użyteczną stać się mogą szkołą w ukształceniu stylu polskiego. Nigdy zbyt nagły i niespodziany, zawsze łatwy i sobie podobny, lubi rozszerzać swój przedmiot, zbierając na obszernem polu najpiękniejsze myśli i najczystsze moralności prawdy. Ztąd daje się w nim postrzegać niejaka rozciągłość, którą mniej baczni rozwlekłością mianują, kiedy ona jest tylko znamieniem i dowodem obszernego geniuszu, który więcej nad innych obejmować zdoła i rozleglejszą sobie przestrzeń dla tego jedynie zamierza, aby w niej więcej rozmaitości, więcej kolorów i obrazów mógł użyć.
Tak w czterech jego przeciw Katylinie mowach widzimy wyraźną tonu i stylu różnicę, która nas mianowicie między pierwszą i ostatnią uderza. Jakiejże przenikliwości i miary potrzeba, ażeby mówca zastosował się do czasu, do miejsca, do rzeczy o której mówi! W Cyceronie znajdziemy najpewniejsze wzory tej sztuki; czyli tam, gdzie wątpliwość praw i czynów jak głęboki filozof z zimną uwagą roztrząsa; czyli tam, gdzie uniesiony zapałem i groźbą, gwałtownie na przeciwnika uderza, pokonywa go, gnębi, i porzuciwszy że tak