Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/399

Wystąpił problem z korektą tej strony.

przez co nie powoli, nie stopniami wśliznął się w przyjaźń Werresa, ale w krótkim czasie całego człowieka i wszystkę jego władzę pretorską opanował. Ale dla czego miał tak przez niego nazwany orszak Metella przekupować? z którego uznawcy na rolnika nie byli już dawani. Kiedy zaś pisze że Metellus ma syna w dziecinnym wieku, to i w tem się mocno myli: nie do wszystkich synów pretorskich same drogi są otwarte. O! Timarchidesie! Metellus ma syna nie w dziecinnym wieku, ale cnotliwego i niewinnego młodzieńca, który jest godny swego stanu i imienia. Jak wasz chłopiec w bramowanej todze sprawował się w prowincyi, nie wspomniałbym o tem, gdybym mniemał że to jest jego, a nie ojca winę. Ty, Werresie, z najęć siebie i swój sposób życia, potożeś wziął z sobą do Sycylii syna wyrostka w bramowanej todze, żeby, choćby go dobre skłonności odwodziły od wad ojcowskich i naśladowania swego rodu, nawyknienie i wychowanie odrodzić mu się nie dozwoliło? Bo dajmy na to żeby miał w sobie zarodek cnót i charakteru K. Leliusza lub M. Katona, co dobrego po nim spodziewać się, czego doczekać się można, kiedy hultajskie życie ojca miał przed oczyma, i takie życie prowadził, że nigdy skromnej i trzeźwej uczty nie widział? kiedy na codziennych biesiadach w dorosłym już wieku trzy lata między bezwstydnemi kobietami i rozwięzłymi mężczyznami przepędził? kiedy żadnego słowa od ojca nie usłyszał, coby go skromniejszym i cnotliwszym uczynić mogło? żadnego czynu ojcowskiego nie widział, którego naśladowanie nie ścięgnęłoby na niego tej najhaniebniejszej niesławy, że jest ojcu podobny?
LXIX. Przez co nie tylko synowi, ale nawet Rzeczypospolitej krzywdęś wyrządził: boś nie tylko dla siebie, ale i dla ojczyzny dzieci spłodził, nie tylko żebyś się z nich cieszył, ale żeby i ojczyzna pożytek z nich kiedyś mieć mogła. Powinieneś był dać im wychowanie i oświecenie stosowne do obyczaju przodków, do sposobu przyjętego w Rzeczypospolitej, a nie zaprawiać ich do naśladowania twoich niecnych i ohydnych postępków. Zostawiłby wtedy gnuśny, bezwstydny i nieuczciwy ojciec pilnego, skromnego i uczciwego syna: zasłużyłbyś się czemkolwiek Rzeczypospolitej. Ale teraz podstawiłeś na swoje miejsce drugiego Werresa, może nawet, jeśli podobna, gorszego, dla tego żeś ty wyszedł na takiego człowieka nie w domu rozpustnika wychowany, ale tylko oszusta i przekupnia głosów sejmikowych. Możemyż sobie wystawić co godniejszego miłości nad tego młodzieniaszka,