Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/402

Wystąpił problem z korektą tej strony.

będę: ich rachunki? postanowieniem dzierżawców na bok usunięte zostały. Dokąd się tedy udam? mamli rzecz tak haniebną, tak bezwstydne i zuchwałe przestępstwo dla braku świadków i dowodów piśmiennych pominąć? Nie pominę, sędziowie: świadka postawię. Jakiego? L. Wettiusza Chilona, zacnego i czcigodnego człowieka stanu rycerskiego, który z Werresem tak jest zaprzyjaźniony i blizko spokrewniony, że choćby uczciwym człowiekiem nie był, jednak coby przeciw niemu zeznał, ważnemby było; ale tak jest uczciwy, że jego świadectwu wierzyćby należało, choćby był największym Werresa nieprzyjacielem. Dziwi się Werres i oczekuje co ma Wettiusz powiedzieć. Nic nie powie stosownego do okoliczności, nic z przywidzenia, nic takiego, iżby myślić można że to lub owo gotów był powiedzieć. Napisał list do Karpinacyusza, który był w Sycylii oficyalistą w dzierżawie wypasów bydła i w towarzystwie dzierżawców publicznych dochodów. List ten znalazłem w Syrakuzie u Karpinacyusza w plice odebranych listów, i w Rzymie w plice posłanych listów urzędnika dzierżawy, Tulliusza, twego przyjaciela. Z tego listu możecie poznać bezczelność jego lichwy. Listy posłane przez urzędników, L. Wettiusza, P. Serwiliusza, K. Antistiusza. Wettiusz powiada że będzie miał na ciebie oko i dopilnuje jak zdasz skarbowi rachunek, żebyś te pieniądze z lichwy zebrane, jeśli ich ludowi nie zwrócisz, towarzystwu oddał. Mając takiego świadka, mając listy urzędników dzierżawy, P. Serwiliusza i K. Antistiusza, bardzo zacnych i szanownych ludzi, mając świadectwo towarzystwa, którego pisma przywodzimy, czy możemy dowieść co mówimy, czy też musimy szukać mocniejszych i ważniejszych dowodów?
LXXII. Wettiusz, twój najpoufalszy przyjaciel, Wettiusz twój szwagier, którego siostra jest twoją żoną, Wettiusz brat twojej żony, brat twego kwestora, świadczy o twojej bezwstydnej chciwości, o niezaprzeczonej kradzieży skarbu publicznego: bo jak inaczej nazwać lichwę skarbowemi pieniędzmi? Czytaj dalej. Słyszysz Werresie, powiada że twój pisarz utrzymywał rachunki tej lichwy, i jemu także urzędnicy dzierżawy grożą w swym liście. Bo na twoje nieszczęście miało wtenczas towarzystwo dwóch innych prócz Wettiusza urzędników. Za nieznośną rzecz uważają, że im zabrano dwadzieścia cztery od sta, i słusznie tak uważają. Bo kto to kiedy uczynił? albo nawet chciał uczynić, albo sądził że można urzędnikowi ośmielić się na wydarcie pieniędzy pod imieniem procentów od dzierżawców