Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/423

Wystąpił problem z korektą tej strony.

dników w oszacowaniu żadnej nie położycie tamy. Zważcie jak liczne zarazem zachodzą do was żądania. Uznajcie za niewinnego tego człowieka, który wyznaje że wziął ogromne pieniądze z największą krzywdą sprzymierzeńców. Nie dosyć. Jest także wielu innych, którzy to uczynili: uznajcie i tych wszystkich za niewinnych, żebyście jednym wyrokiem jak największą liczbę winowajców od kary uwolnili. Ale i na tem nie dosyć. Sprawcie żeby i drugim na potem to samo wolno było: stanie się to prawem. Ale i to za mało. Pozwólcie każdemu oszacować po czemu zechce: nie zaniedba korzystać z tego pozwolenia. Jasno już tedy widzicie, sędziowie, że, gdy potwierdzicie to oszacowanie Werresa, potem ani chciwość granic, ani przestępstwo kary mieć nie będzie. Co o tem myślisz, Hortensiuszu? Jesteś nowo wybranym konsulem: dostała ci się losem prowincya: kiedy będziesz mówił o szacunku zboża, słuchać cię będziem w tej myśli, jak gdybyś oświadczał że to samo czynić zamyślasz, co w Werresie jako godziwy uczynek bronisz, i jak gdybyś mocno pragnął żebyć to wolno było, co utrzymujesz że jemu było dozwolono. Ale jeżeli to wolno będzie, nie sądźcie żeby kto potem mógł co popełnić, za coby o zdzierstwo mógł być skazany. Ile kto pieniędzy zażąda, tyle mu wolno będzie pod pozorem opatrzenia komory przez wysokie oszacowanie otrzymać.
XCVI. Ale jest coś takiego, o czem lubo Hortensiusz w obronie Werresa otwarcie nie mówi, tak jednak napomyka, że się domyślić i dorozumieć można, że to ma związek z dobrem senatorów, z pożytkiem osób władzę sądowniczą sprawujących, i mających nadzieję dostać się kiedyś do prowincyi z władzą wielkorządcy lub legata.

Wybornych zdaniem twojem sędziów mamy, jeżeli mniemasz że pobłażać będą cudzym wykroczeniom, żeby im tym łatwiej wykraczać wolno było. Chcemyż tedy żeby lud Rzymski, żeby prowincye, żeby sprzymierzeńcy i postronne narody nabyły tego mniemania, że dopóki senatorowie sędziami będą, ten przynajmniej jeden sposób zebrania przez największą niesprawiedliwość ogromnych pieniędzy żadnej nie może podpaść naganie? Co jeśli tak jest, co możemy onemu pretorowi[1] odpowiedzieć, który codzień wstępuje na mównicę i dowodzi, że Rzeczpospolita ostać się nie może, jeżeli sądy do stanu rycerskiego przeniesione nie będą? Jeżeli on to jedno tylko na plac

  1. Tym pretorem był kilkakrotnie w poprzednich mowach wspomniany M. Aureliusz Kotta.