Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/441

Wystąpił problem z korektą tej strony.

ci Greccy malarze, którym wyliczone z rozkazu Werresa pieniądze Kw. Tadiusz w swej xiędze rachunkowej zapisał. Znając ich już dobrze, i wypróbowawszy w różnych sprawkach, wziął ich z sobą do Sycylii. Dokąd gdy przybyli, dziwnym sposobem umieli, jakby wyżły lub gończe, wszystko zwąchać i wytropić, tak iż cokolwiek gdzie było, tym lub innym sposobem znaleźli: jedno groźbą, drugie obietnicą, jedno przez niewolników, drugie przez wolnych ludzi, jedno przez przyjaciela, drugie przez nieprzyjaciela wyszperali. Go się im spodobało, uważano za stracone. Ci których srebra Werres zażądał oglądać, niczego sobie bardziej nie życzyli, jak żeby się Tlepolemowi i Hieronowi nie podobało.

XIV. Co wam, sędziowie, opowiem, to się, na Herkulesa, istotnie zdarzyło. Przypominam sobie że Pamfilus z Lilybeum, mój gościnny gospodarz i przyjaciel, znamienity człowiek, opowiadał mi taką historyą. Kiedy Werres dzban ręką Boetusa[1] wybornie zrobiony, wielkiej wagi, dać mu sobie kazał, smutny i zmartwiony do domu wrócił; dla tego że to naczynie, które mu ojciec i przodkowie zostawili, którego w święta i na przyjęcie gości zwykł był używać, zabrano mu zostało. Siedziałem, mówił, w domu smutny: aż oto przybiega niewolnik Wenery, i każe mi czasze rzniętej roboty zaraz do pretora zanieść. Zmieszałem się, mówił dalej, miałem ich dwie; każę obie wydobyć, żeby się co gorszego nie stało, i zanieść za sobą do domu pretora. Gdym tam przyszedł, spał pretor, bracia z Cibyry przechadzali się. Skoro mię zobaczyli, a gdzie są, Pamfilu, czasze? zawołali. Smutny okazuję: chwalą. Mówię im z westchnieniem, że nic mi nie pozostanie jakiejkolwiek wartości, jeżeli mi te czasze zabrane będą. Widząc mnie zasmuconego, co nam dasz, zapytali, żebyć zabrane niebyły? Krótko mówiąc, obiecałem im tysiąc sestercyów. Woła tymczasem pretor: chce widzieć czasze. Wtedy zaczęli przekładać pretorowi, iż sądzili, jak im mówiono, że czasze Pamfila warte były cokolwiek, ale są lichej roboty, niegodne mieścić się między srebrami Werresa. Powiada że i jemu tak się zdaje: Pamfilus swoje piękne czasze z sobą zabiera. Co do mnie, chociaż wiedziałem że znać się na podobnych fraszkach, jestto posiadać dobry bardzo talent, dziwiłem się jednak że Werres miał w nich pewna znajomość, wiedząc że nic podobnego innym ludziom nie posiada.

  1. Boetus podobno Kartagiński artysta. Plinius, XXX, 12, XXXIV, 8.