Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/46

Ta strona została przepisana.

przed otrzymaniem onego posyła z Rzymu ludzi do Gallii, którzy Kwincyusza z dóbr do spółki należących wypędzają.
Kwincyusz powróciwszy do Rzymu, staje na termin umówiony między swym pełnomocnikiem i przeciwnikiem. Ale sprawa nie przyszła do rozsądzenia. Po kilkakrotnych odroczeniach, w ciągu których Newiusz łudził Kwincyusza przez ośmnaście miesięcy nadzieją układów, wtedy dopiero odnowił skargę na niego u pretora Dolabelli, kiedy Sylla (roku 82 przed Chrystusem) pokonał ostatecznie stronników Mariusza, do których Alfenus z Kwiucyuszem należał. Newiusz liczył się także do tego stronnictwa, ale widząc że się chyli do upadku, przerzucił się na stronę zwycięzkiego Sylli. Pretor Dolabella przychylny świeżemu zwolennikowi dyktatora, wyrzekł stronnie: Kwincyusz ma złożyć zakład sądowy, to jest pewną summę, którą wygra Newiusz, jeżeli Kwincyusz nie dowiedzie, że Newiusz zajął jego dobra nie podług edyktu pretora (Burriena). Takowe wyrzeczenie odmieniło z gruntu stanowisko stron prawujących się. Kwincyusz z zapoznanego stał się pozywającym, i musiał pierwszy się bronić, nie wiedząc o co był zaskarżonym. Gdyby nie dowiódł co wyrzekł pretor, nie tylko tracił summę zakładową, ale razem otwierał przeciwnikowi drogę do przedaży swych dóbr, czyli do sądowego wywłaszczenia, co ciągnęło za sobą infamią z utratą praw cywilnych i politycznych. Tym sposobem sprawa, w której z początku szło tylko o pieniądze, stała się sprawą, której przegranie groziło Kwincyuszowi śmiercią cywilną. Nie byłato jednak sprawa kryminalna, czyli, jak ją Rzymianie zwali, publiczna: i dla tego nie sądzili jej sędziowie przysięgli, ale sędzia przez pretora naznaczony z przybranymi trzema assessorami.
Cycero na prośbę swego przyjaciela, aktora Roscyusza, szwagra Kwincyuszowego, podjął się jego obrony. Miał w niej do walczenia nie tylko z obrońcą Newiusza, Hortensiuszem, który wtenczas niepospolitym darem wymowy bez spółzawodnika w sądach panował, ale z wielą osobami pierwszego rzędu, u których Newiusz, świeżo pod sztandary dyktatora zaciągniony, miał łaskę i silne plecy. Nie uląkł się jednak młody mówca ani wymowy Hortensiusza, ani przemożności orędowników Newiusza trybunał otaczających, i nie tylko traktował go jako najpodlejszego z ludzi, ale śmiało powstał na pretorów, Burriena i Delabellę, za ich niesprawiedliwe edykta.
Bronił tej sprawy Cycero za konsulata M. Tulliusza Dekuli i Kn. Korneliusza Dolabelli, 673 roku od założenia Rzymu, 81 przed Chr., mając lat dwadzieścia sześć. Aulus Gellius, Noctes atticae, XV, 28. Z wyrazów tego pisarza wnosić można że ją wygrał. Nie byłato pierwsza sprawa, której bronił, jak się okazuje z rozdziału pierwszego tej mowy, ale poprzednie do nas nie doszły.