Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/486

Wystąpił problem z korektą tej strony.

głos zabierają, i na to im inni zezwalają. Jeżeli zaś wszyscy milczą, wtedy los stanowi kto ma mówić. Podług tego zwyczaju wniesiono do rady o pochwale Werresa. Naprzód, żeby to puścić w niejaką odwłokę, wielu przerywa mowę wnoszącemu tę uwagę, że Sex. Peduceusza, który temu miastu i całej prowincyi oddał walne usługi, już pierwej, gdy usłyszeli że go pozwać miano, dla wielu jego zasług publicznie pochwalić chcieli, ale od K. Werresa zakaz otrzymali; a chociaż Peduceusz ich pochwały już nie potrzebował, bardzoby niesłusznie było nie postanowić co wprzód sobie życzyli, przed postanowieniem o tem, do czego ich teraz przymusić chciano. Głośnem wołaniem wszyscy na to przyzwalają. Rzecz o Peduceuszu jest wniesiona. Ci co wiekiem lub znaczeniem mieli pierwszeństwo, z kolei zdanie powiedzieli. Poznać to możecie z samego postanowienia rady; gdyż zdanie celniejszych osób mają zwyczaj spisywać. Odczytaj. Jak głosowano o Sex. Peduceuszu. Powiedziano tu którzy pierwsi zdanie swe otworzyli, jak stanęło postanowienie. Wniesiono potem o Werresie. Powiedz, proszę, jakim sposobem. Jak głosowano o K. Werresie. Co potem napisano? Gdy nikt nie powstał i zdanie nie otworzył... Co dalej? Do losowania przystąpiono. Dla czego? Żaden tedy nie chciał być dobrowolnym twoim chwalcą, obrońcą w grożącem ci niebezpieczeństwie? zwłaszcza że mógł przez to zjednać sobie łaskę nowego pretora. Żaden. Sami nawet twoi spółbiesiadnicy, doradcy, spólnicy, słowa pisnąć nie śmieli. W ratuszu, gdzie twój posąg i nagi twego syna stał, żaden się nie znalazł, któregoby nagi syn w obnażonej prowincyi mógł wzruszyć.
Powiedzieli mi także iż go pochwalili tak napisanem postanowieniem, że każdy łatwo mógł poznać, że to nie było pochwałą, ale raczej szyderstwem, które przypominało jego haniebną i nieszczęśliwą preturę. Bo tak ta pochwała brzmiała: «ponieważ Werres nie siekł nikogo rózgami;» zkąd dowiadujecie się że najznaczniejszych i najniewinniejszych ludzi siekierą ściąć kazał; «że prowincyą czujnie sprawował;» gdy, jak wiadomo, nocy na rozpuście i cudzołóztwach przepędzał. Dodano i to także, czegoby oskarżony nie śmiał przytoczyć, oskarżyciel nie przestałby powtarzać: «ponieważ Werres trzymał zdała od wyspy Sycylii rozbójników morskich;» kiedy im pozwolił na wyspie Syrakuzariskiej przebywać. Dowiedziawszy się o tem od nich, wyszedłem z bratem moim stryjecznym z ratusza, żeby w naszej nieobecności, jeśliby co chcieli, postanowili.