Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/487

Wystąpił problem z korektą tej strony.

LXV. Zaraz uchwalają: «z bratem moim Lucyuszem zawrzeć przyjaźń gościnności;» ponieważ takie powziął dla Syrakuzanów uczucia, jakiem ja zawżdy miał dla nich. Tę uchwałę nie tylko napisali, ale nawet na miedzi wyrytą nam wręczyli. Bardzo cię zaprawdę Syrakuzanie twoi, o których często wspominać zwykłeś, kochają, kiedy uważają to za dostateczną przyczynę wejścia w przyjaźń z twoim oskarżycielem, że cię oskarżyć ma, i że przybył w celu wyszukania przeciw tobie dowodów. Stanowią potem nie przez wątpliwe głosowanie, ale prawie jednomyślnie: «żeby uchwalona Werresa pochwała skasowana była.»
Kiedy głosowanie nie tylko się już odbyło, ale spisane i do xięgi wniesione zostało, odwołano się do pretora. — Ale kto się odwołał? — Może urzędowa osoba? — Nie. — Członek rady? — I to nie. — Syrakuzanin? — Bynajmniej. — Któż się do pretora odwołał? — Cestiusz, który był kwestorem Werresa. O! śmiechu rzecz godna! o! Werresie, człowieku odbieżony, opuszczony od zwierzchności Sycylijskiej! Żeby Sycylianie nic w radzie nie uchwalili, żeby prawa swego podług swych ustaw i zwyczajów przewieść nie mogli, nie odzywa się przyjaciel, gościnny gospodarz, żaden nakoniec z Sycylianów, ale odwołuje się kwestor do pretora. Kto to kiedy widział lub słyszał? Mądry i sprawiedliwy pretor rozkazuje, żeby się rada rozeszła. Zbiega się do mnie mnogi lud: naprzód radcy wołają że im wydzierają ich prawo, ich wolność: lud pochwala radę, dzięki jej składa: obywatele Rzymscy na krok odemnie nie odstępują. Wiele tego dnia podjęto trudu, wielem sam nad tem pracował, żeby powstrzymać lud od targnienia się na tego, który się odwołał. Przyszliśmy do sądu pretora, na którego nikt pewnie nie powie, że bez uwagi i namysłu wyroki wydaje; bo nim mówić zacząłem, wstał z krzesła i wyszedł. Myśmy także odeszli z Forum, gdy się już zmierzchało.
LXVI. Nazajutrz rano żądam od niego, aby wolno było Syrakuzanom wręczyć mi postanowienie rady poprzedniego dnia uchwalone. Wzbrania się i powiada że nieprzyzwoicie z mojej strony było, żem w radzie Greckiej przemawiał, żem zaś do Greków po grecku mówił, tego żadnym sposobem przebaczyć nie można. Odpowiedziałem temu człowiekowi jak mogłem, jak chciałem, jak byłem powinien. Między wielą innemi przypominam sobie żem i to powiedział, że zachodzi widoczna różnica między nim a owym Numi-