Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/500

Wystąpił problem z korektą tej strony.

mierny pretor, ale chwalony jak wódz doskonały. Kiedy się obawiano wojny z niewolnikami, odpuszczał skazanym niewolnikom karę, którą nieskazanym panom groził. Apolloniusza, nader bogatego człowieka, który, gdyby zbiegli niewolnicy wszczęli wojnę w Sycylii, bardzo znaczny straciłby majątek, pod pozorem wojny z niewolnikami, bez sądu i wyroku w kajdany kazał okuć: niewolników zaś, których sam ze swą radą skazał za sprzysiężenie w celu prowadzenia wojny, bez zdania rady, sam swoją wolą od wszelkiej kary uwolnił.
Gdyby Apolloniusz co popełnił, za coby go słusznie ukarać należało, miałżebym utrzymywać że Werres ściągnąć na siebie powinien naganę i nienawiść, jeśliby przeciw niemu zbyt surowy wydał wyrok? Nie, tak ostro czynić z tobą nie będę; nie pójdę za tym zwyczajem oskarżycieli, iżbym obwiniał wyrok łagodny jak lekkomyślne pobłażanie, lub wystawiał surowsze ukaranie w postaci wzbudzającego nienawiść okrucieństwa. Tak z tobą czynić nie myślę; pójdę za twojemi wyrokami, twoich postanowień bronić będę, póki ich sam trzymać się zechcesz. Ale skoro je uchylać zaczniesz, przestań gniewać się na mnie; bo na mocy prawa przy tem obstawać będę, że kto się własnym wyrokiem potępił, ten wyrokiem sędziów przysięgłych potępiony być powinien.
Nie będę bronił sprawy Apolloniusza, mego przyjaciela i gościnnego gospodarza, żeby się nie zdawało że chcę twój wyrok obalić; nic nie powiem o skromnem życiu, cnocie, pracowitości tego człowieka; to także pominę, o czem wprzód namieniłem, że gdy jego majątek był w niewolnikach, bydle, włościach, wypożyczonych pieniądzach, niktby więcej od niego nie stracił, gdyby wszczął się jaki rozruch, lub nastała wojna w Sycylii; i tego nawet nie powiem, że choćby Apolloniusz najwięcej przewinił, nie należało jednak tak ciężko bez sądu ukarać szanownego człowieka, obywatela zacnego miasta. Nie będę wzbudzał przeciw tobie przez to nienawiści, że gdy taki obywatel siedział w więzieniu, w ciemnicy, w brudzie, w kale pogrążony, nie pozwolono nigdy dla twoich tyrariskich zakazów podeszłemu w latach ojcu, ani młodemu synowi odwiedzić tego nieszczęśliwego. O tem także nie wspomnę, że ile razy przez te półtora roku do Panormu przybyłeś (tak długo bowiem Apolloniusz w więzieniu siedział), tyle razy przychodziła do ciebie rada Panormitańska z urzędnikami i kapłanami, błagając i zaklinając,