nie! Wyjdzie wtedy na jaw cała jego służba wojskowa, poznacie jak się sprawował nie tylko jako dowódzca, ale jako podkomendny. Przywiodę się na pamięć pierwsze lata jego wojaczki, kiedy wymykał się z Forum, nie do domów nierządu, jak sam głosi, ale na sprośniejszą jeszcze rozpustę: wspomni się o obozie kostery z Placencyi, w którym często bywając żołd swój przegrał: przytoczę się jego liczne straty w służbie wojskowej, które zarobkiem młodych lat powetował i wynagrodził. Kiedy zaś przez taką wytrwałość w bezeceństwach nie swoją, ale cudzą zahartował się sytością, na jakiego wyszedł człowieka, ile twierdz dobrze obwarowanych czystości i wstydliwości śmiałym szturmem zdobył, nie należy do mnie opowiadać, ani łączyć z jego haniebnemi sprawami innych osób niesławę. Nie, sędziowie, tego nie uczynię; wszystko dawne pominę: dwa tylko świeższe przypadki bez niczyjej obrazy przytoczę, z których o wszystkich innych domyślić się możecie. Jeden był tak powszechnie znany i głośny, że za konsulatu L. Lukulla i M. Kotty, nie było wieśniaka, któryby przybywszy z jakiego miasta municypalnego na termin sądowy do Rzymu, nie dowiedział się że wszystkie wyroki pretora miejskiego wydawane były na skinienie i podług woli nierządnicy Chelidony. Drugi jest ten, że gdy w odzieniu wojskowem wyjechał, i już śluby za dobre sprawowanie swych rządów i pomyślność ludu Rzymskiego był uczynił, w nocy dla rozpusty w lektyce do miasta przynosić się kazał, do kobiety, która będąc żoną jednego, dla wszystkich gotową była, przez co wszystko co jest świętem, wieszczby, powinności względem boga i ludzi zgwałcił.
XIV. 0! bogowie nieśmiertelni! jak są różne myśli i sposoby widzenia ludzi! Jak pragnę aby moje życzenia i nadzieje na resztę życia znalazły zaletę u was i u wszystkich moich spółobywateli, tak was upewniam iż urzędy, które mi dotąd lud Rzymski poruczył, przyjąłem z mocnem postanowieniem najświętszego dopełnienia wszystkich obowiązków. Zostawszy kwestorem, uważałem ten urząd niejako podarunek, ale jako powierzone i poruczone mi zlecenie: sprawując kwesturę w Sycylii, zdawało mi się że oczy wszystkich są na mnie jednego zwrócone, myślałem że moja osoba i moja kwestura są jakby wystawione na widowisko świata, i w tem przekonaniu zawżdy odmawiałem sobie nie tylko co jest przyjemne w dogodzeniu nieporządnym żądzom, ale nawet co jest koniecznie potrzebne.
Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/505
Wystąpił problem z korektą tej strony.