Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/508

Wystąpił problem z korektą tej strony.

do sądu, nie uniknął nawet tej hańby, którą bez żadnej przyjemności ściągnął na siebie.
Jak z natchnienia bogów szemrał na niego licznie zgromadzony senat w świątyni Bellony! Przypominacie to sobie, sędziowie: już się zmierzchało, gdy mało co wprzód nadeszła wiadomość o owym nieszczęśliwym w Tempsie wypadku. Kiedy nie było nikogo do posłania z dowództwem w tamtą stronę, wspomniał ktoś że Werres znajdował się niedaleko Tempsy. Jak powszechne powstało szemranie 1 jak otwarcie oświadczyli się przeciw temu celniejsi senatorowie! A on o tyle przestępstw przez tylu świadków przekonany, pokłada jeszcze jakąś nadzieję w tabliczkach wotowych tych samych sędziów, którzy przed wytoczeniem jeszcze sprawy jednogłośnie i otwarcie go potępili!
XVII. Być może że istotna lub spodziewana z niewolnikami wojna nie przyniosła mu żadnej sławy, dla tego że ani takiej wojny niebyło, ani się jej w Sycylii nie obawiano[1], ani nic nie obmyślał dla jej zapobieżenia. «Ale przeciw morskim rozbójnikom miał dobrze uzbrojoną flotę i szczególniejszej do tego dołożył pilności: jakoż dzielnie bronił tej prowincyi.» O tej wojnie z morskimi rozbójnikami, o flocie Sycylijskiej takie opowiem szczegóły, sędziowie, iż już naprzód upewnić was mogę, że w tej jednej części rzędu zawierają się wszystkie najcięższe wykroczenia Werresa pochodzące z jego chciwości, obrazy majestatu, szaleństwa, swawoli, okrucieństwa. Mając o tem w krótkości opowiedzieć, proszę abyście jak dotąd pilnie uważali.

Powiadam naprzód, że w zarządzie marynarki nie miał na celu obrony prowincyi, ale łowienie pieniędzy pod pozorem nakładu na utrzymanie floty. Poprzedni pretorowie mieli zwyczaj nakazywać miastom dostawę statków i pewnej liczby majtków z żołnierzami: tyś nic podobnego wielkiemu i bogatemu miastu Mamertynów nie nakazał. Ile ci za to Mamertyni potajemie dali pieniędzy, później się z ich dokumentów i świadków okaże. Dała ci także i podarowała rada Mamertynów, jak wie o tem cała Sycylia, ogromny statek

  1. Spartakus chciał istotnie rzucić parę tysięcy niewolników do Sycylii, końcem rozniecenia tlejącego jeszcze na tej wyspie zarzewia wojny niewolniczej. Umówił się o przewiezienie tej siły z rozbójnikami morskimi; ale ci wziąwszy od niego zapłatę, nie dotrzymali mu słowa. Plutatch, Crassus, 13.