Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/55

Ta strona została przepisana.

od których lubo strony żądają pomocy, tak się jednak rozeszły, iż Alfenus przyrzekł, że Kwincyusz na dzień 13 września stawie się będzie.
VIII. Kwincyusz przybywa do Rzymu, staje przed sądem. Newiusz, który tak żwawo z dóbr go wypędził, jemu wydarł, a sam posiadł, przez rok i sześć miesięcy niczego nie żąda, spoczywa, układami go tylko, dopóki może, uwodzi. Żąda nakoniec od pretora, K. Dolabelli, aby mu Kwincyusz dał rękojmią, jako zapłaci co mu przysądzono, stosownie do formuły: «ponieważ on od tego domaga się, którego dobra, podług edyktu pretora, przez trzydzieści dni miał w posiadaniu.» Kwincyusz nie wzbraniał się dać rękojmi, jeżeli dobra jego podług edyktu w posiadanie zajęte zostały. Pretor wyrokuje (jak słusznie, o tem nic nie mówię, to tylko powiem że przeciw zwyczajowi, lubo i o tem także zamilczećbym wolał, bo jedno i drugie każdy łatwo zrozumieć może), taki mówię wydaje wyrok: «P. Kwincyusz ma albo dać rękojmią, albo dowieść nieprawnego dóbr zajęcia, jeżeli jego dobra podług edyktu pretora Burriena przez trzydzieści dni w posiadaniu zostawały.» Wzbraniali się przystać na to ci, którzy wtenczas za Kwincyuszem stawali: dowodzili że trzeba sprawę z gruntu rozsądzić, tak iżby albo nawzajem jeden drugiemu dał rękojmią, albo żaden jej nie dał, że dobra sława jednej strony nie ma być pod sąd podciągana. Wołał także sam Kwincyusz, że dla tego nie chce dać rękojmi, aby się nie zdawał przyznawać, że dobra jego podług edyktu pretora w posiadanie zajęte zostały. Jeśliby zaś miał dowodzić nieprawnego dóbr zajęcia, musiałby, co się teraz zdarzyło, naprzód swego bytu cywilnego bronić, Dolabella (jak zwykli przedniejsi panowie, którzy, kiedy co słusznie lub niesłusznie poczną, tak dalece w obojgu zapędzają się, że żaden z naszego stanu doścignąć ich nie może), Dolabella stoi niewzruszenie przy swem niesprawiedliwem postanowieniu: nakazuje dać rękojmią, albo dowieść nieprawnego dóbr zajęcia; a tymczasem oświadczających się przeciw temu naszych obrońców precz wyprowadzić każe.
IX. Pomieszany bez wątpienia odszedł Kwincyusz, i niema się czemu dziwować; bo mu dano do wyboru jeden z dwóch bardzo przykrych i niesłusznych sposobów: albo, dając rękojmią siebie samego potępić; albo, dowodząc nieprawnego dóbr zajęcia, swego bytu cywilnego naprzód bronić. Gdy w pierwszym razie żadnego