Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/558

Wystąpił problem z korektą tej strony.

czeństw? Niedawnośmy widzieli jak K. Fimbrya[1], K. Mariusz, K. Geliusz[2], pasowali się z niemałemi przeciwnościami i trudnościami, żeby dojść do tych godności, do których wy igrając i od niechcenia doszliście. Toć jest pole naszego działania, tą samą idziem drogą, trzymając się zasad i sposobu postępowania tych ludzi.
LXXI. Widzimy w jakiej jest nienawiści, jaką ściąga zazdrość niektórych panów szlacheckiego stanu pilność i zasługa nowych ludzi: skoro tylko oko z siebie spuścimy, zaraz gotowe zasadzki; skoro się wystawimy na podejrzenie lub skargę, zaraz na nas cios spada; widzimy że nam nieustannie czuwać, nieustannie pracować trzeba. Sąli jakie niechęci, trzeba je znosić, jakie trudy, trzeba je podjąć; ale więcej obawiać się nam należy cichych i zaczajonych, niżeli jawnych i otwartych nieprzyjaźni. Zaledwie kto ze szlachty usiłowaniom naszym sprzyja: żadnemi usługami zjednać sobie ich życzliwości nie możem; jak gdyby ich przyrodzenie i pochodzenie różne było od naszego, tak są różne od naszych ich uczucia i skłonności. Coż nam tedy może zaszkodzić ich nieprzyjaźń, kiedy ich umysły były nam już niechętne i nieżyczliwe, nimeśmy się z nimi poróżnili?

Pożądaną zatem jest dla mnie rzeczą, sędziowie, położyć po wyroku na tego winowajcę koniec oskarżaniu, kiedy zadosyć się stanie ludowi Rzymskiemu, i kiedy wypłacę dług przyjętego obowiązku Sycylianom, moim przyjaciołom. Ale jeśliby skutek omylił powzięte mniemanie, mocnem jest mojem postanowieniem, ścigać nie tylko tych, na których spadnie największa wina przekupienia sądu, ale i tych, którzy o tem wiedzieli. Jeżeli tedy są tacy, którzy w tej sprawie chcą okazać swą przemożność, śmiałość, fortele w przekupieniu sądu, niech się na to przygotują, że będą mieli ze mną do czynienia przed trybunałem ludu Rzymskiego; i jeżeli poznali żem w oskarżeniu tego mi przez Sycylianów zdanego nieprzyjaciela dosyć gorliwości, wytrwałości, czynności okazał, niech będą przekonani że przeciw tym ludziom, na których nieprzyjaźń dla dobra ludu

  1. Wspomina o nim Cycero w pismach, Brutus, 66; de Oratore, II, 22. Jestto zapewne ojciec K. Flawiusza Fimbryi, który będąc legatem Waleriusza Flakka posianego do Azyi przez partya Mariusza dla odebrania Sylli dowództwa, zabił swego wodza, potem za nadejściem Sylli od wojska opuszczony, sam sobie życie odjął. Obacz o nim mowę za Roscyuszem z Ameryi, 12, i notę 17.
  2. Wzmiankuje o nim Cycero w piśmie de Oratore, 1, 25. Został konsulem roku 94 przed Chr.