Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/560

Wystąpił problem z korektą tej strony.

I ciebie, Cerero i Prozerpino, których obrzędy, jak ludzie mniemają i pobożnie wierzę, odbywają się wśród najpoważniejszych i najtajemniejszych ceremonij, którym wyżywienie, prawa, obyczaje, łagodniejszy sposób życia, ogładę obyczajów ludzie są winni; których obrzędy od Greków przejęte i przyswojone lud Rzymski publicznie i prywatnie z taką pobożnością obchodzi, jak gdyby nie do nas przyniesione, lecz przez nas w innych krajach rozkrzewione były; które Werres sam jeden z ludzi tak znieważył i zhańbił, iż jeden posąg Cerery, którego mężczyźnie nie tylko dotknąć, ale nawet widzieć nie godziło się, ze świątyni w Katanie porwać i unieść kazał, drugi w Ennie ze swego miejsca i przebytku zabrał, który był taki, iż patrząc na niego zdawało się ludziom widzieć albo sarnę Cererę albo jej wizerunek z nieba spadły:
Was wzywam i błagam, przenajświętsze boginie, które zamieszkujecie gaje i jeziora Enneńskie, i całą Sycylią, której obrona jest mi powierzona, w swej pieczy macie; was, których cześć, dla wynalezienia uprawy zboża, we wszystkich krajach i narodach na całej kuli ziemskiej jest upowszechniona:
I was, wszystkie inne bogi i boginie, wzywam i wami się świadczę, z których świątyniami i obrządkami ten człowiek, jakąś przeklętą wściekłością i śmiałością opętany, świętokradzką i bezbożną wojnę zawżdy prowadził: żeby, jeśli w tej sprawie i w tem oskarżeniu wszystkie moje usiłowania miały na celu dobro sprzymierzeńców, godność ludu Rzymskiego, i moje summienne dopełnienie obowiązku; jeśli wszystkie moje myśli, starania, nocne czuwanie do niczego innego jedno do prawdy i sprawiedliwości zmierzały; sprawcie żeby myśl jaka mnie skłoniła do podjęcia się tej sprawy, i sumienność w jej popieraniu, u sędziów naszych w wydaniu wyroku miejsce mieć mogły: nakoniec żeby K. Werresa, jeżeli wszystkie jego czynności napiętnowane cechą zbrodni, zuchwalstwa, wiarołomstwa, chciwości, lubieżności, okrucieństwa, są niesłychane i jedyne w swoim rodzaju, żeby go, mówię, przez wasz wyrok spotkał koniec godny takiego żywota i takich uczynków. Oby Rzeczypospolitej i memu sumieniu dosyć było na tem jednem oskarżeniu, obym mógł potem raczej dobrych bronić, niżeli był zmuszony złych oskarżać[1]!




  1. Raz tylko Cycero odstąpił od tego życzenia, oskarżając roku 52 Munacyusza Pianka Bursę o spalenie senatu przy paleniu ciała zabitego od Milona Klodiusza. Obacz o zaginionych z tego roku mowach Cycerona.