Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/581

Ta strona została przepisana.

cya, która wyznając że winna swoje i swych miast ocalenie nie tylko roztropności, ale i silnej Fontejusza dłoni, zasłania jego głowę przeciw strasznym pociskom Gallów, jak on ją od napadu i spustoszenia Traków bronił. Występuje z drugiej strony dalsza Hiszpania, która nie tylko swem sumiennem zeznaniem może odeprzeć namiętne tych ludzi zapędy, ale nawet swemi świadectwy i pochwałami ich krzywoprzysięztwo zbić i obalić. Z samej nawet Gallii przybywają nam na pomoc wierne i waleczne wojska posiłkowe. Przychodzi na pomoc temu niewinnemu a niefortunnemu człowiekowi całe miasto Massilia, które nie tylko swemu wybawicielowi wzajemnością chce się wypłacić, ale myśli że ją los w tamtych ziemiach dla tego umieścił, żeby owe ludy naszym spółobywatelom szkodzić nie mogły. Walczy także za całość M. Fontejusza Narboneńska osada, która niedawno przez niego od oblężenia uwolniona, teraz o jego niedolą i niebezpieczeństwo się troszczy. Nakoniec, jak być musi w wojnie z Gallami[1], jak prawa i zwyczaje przodków naszych przepisują, niemasz żadnego obywatela Rzymskiego, któryby się od niesienia pomocy chciał wymówić: wszyscy dzierżawcy dochodów publicznych, rolnicy, hodowniki bydła, kupcy hurtowi tej prowincyi, jednomyślnie i jednogłośnie M. Fontejusza bronią.
XX. Jeśliby Inducyomarus, wódz Allobrogów i innych Gallów, gardził tak licznemi wojskami posiłkowymi, będzieli mógł tego człowieka z objęcia matki, dostojnej i nieszczęśliwej niewiasty, w oczach waszych wyrwać i uprowadzić? zwłaszcza kiedy z drugiej strony westalska dziewica brata rodzonego w objęciu trzyma, i waszej, sędziowie, i ludu Rzymskiego opieki wzywa, która tyle lat na błaganiu bogów nieśmiertelnych o łaskę dla was i dla dzieci waszych strawiła, żeby teraz u was zbawienie swoje i brata swego ubłagać mogła. Jaka podpora, jaka pociecha pozostanie tej nieszczęśliwej, jeśliby go utracić miała? Inne kobiety mogą sobie spłodzić

[2]

  1. W czasie wojny z Gallami, tumultus gallicus, żaden obywatel nie był od służby wyjęty. Byłoto jakby pospolite na nich ruszenie. Obacz ósmą Filippikę, 1.
  2. rze, został legatem w Hiszpanii tego roku, w którym Sylla wrócił z Azyi, to jest 82 przed Chr. Rządził Gallią Narboneńską przez trzy lata od roku 76. Między temi tedy latami przypada jego legacya w Macedonii, ale niewiadomo w którym roku.