Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/68

Ta strona została przepisana.

pełnomocnikiem, z którym mógł się rozprawić. Jakim on był, byle tylko na drodze prawa i pod opieką urzędu bronił nieobecnego, to sądzę nie należy do naszej sprawy. Należał, powiadają, do owego stronnictwa. — Czemuby nie miał należeć, który był w twoim domu wychowany, któregoś tak od pacholęcia wyuczył, że żadnemu ze szlachty, choćby nawet wysiekaczowi, z drogi nie ustąpił. Jeżeli Alfenus chciał także tego, czegoś ty najgoręcej pragnął, nie byłże spór z obu stron równy? «Był, powiada, poufałym przyjacielem Brutusa, i dla tego ten trybun wdał się za nim.» A tyś był Burriena przyjacielem, który wydał niesprawiedliwy wyrok, tych wszystkich nakoniec, którzy wtenczas na drodze gwałtu i zbrodni najwięcej mogli, a co mogli uczynić śmieli. Czy życzyłeś tym wszystkim zwycięztwa, którzy teraz o twoje zwycięztwo tak bardzo się starają? Ośmiel się to powiedzieć, nie publicznie, ale na ustroniu przed tymi samymi mężami, których na pomoc powołałeś. Nie chcę jednak przez wspomnienie o tych wypadkach odświeżać ich pamięć, którą zdaniem mojem należałoby zatrzeć i zagładzić do szczętu.
XXII. To jedno powiem: jeżeli z łaski swego stronnictwa silnym był Alfenus, nierównie silniejszym był Newiusz: jeżeli wsparty tą łaską żądał Alfenus jakiej niesłusznej rzeczy, to Newiusz daleko niesłuszniejszych dopinał. Bo między waszemi stronniczemi zabiegami nie było, jak mniemam, żadnej różnicy. Dowcipem, doświadczeniem, przebiegłością łatwoś zwyciężył. Że inne rzeczy pominę, dosyć mi na tem: Alfenus z tymi i dla tych, których kochał, poległ: ty zaś, Newiuszu, kiedyś zobaczył że ci, którzy twemi przyjaciółmi byli, zwyciężyć nie mogli, dokazałeś że zwycięzcy stali się twoimi przyjacielami. Jeżeli sądzisz żeś wtedy nie używał równego z Alfenem prawa, dla tego że on mógł wezwać to tego, to owego przeciwko tobie na pomoc, że się jaki urząd nalazł, u którego sprawa Alfena jakąkolwiek miała wagę: coż ma teraz począć Kwincyusz? który dotąd ani sprawiedliwego urzędu, ani zwyczajnego postępowania sądowe-

    P. Kwincyusza, zastępował go w sądzie. Należał do niej Alfenus, równie jak sam Newiusz. Ale gdy w tym roku Sylla, pokonawszy syna Mariusza i jego stronników, wyrżnąwszy w samym tylko Rzymie czterystu senatorów i tysiąc sześćset ze stanu rycerskiego, został dyktatorem, Newiusz przeszedł na stronę zwycięzców. Cycero chciał go tu podać w podejrzenie u jego nowych przyjaciół, i nie lękał się przymówić wszystkim zbiegom politycznym, którzy przerzucili się do Sylli po upadku partyi Mariusza.