Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/79

Ta strona została przepisana.
WSTĘP DO MOWY
ZA SEXTEM ROSCYUSZEM Z AMERYI.

Kiedy mordowano ludzi w całej Italii na mocy wydanej przez Syllę proskrypcyi, Sextus Roscyusz, zamożny i znakomity obywatel miasta municypalnego Ameryi w Umbryi, padł w Rzymie z nieznanej ręki, chociaż należał do stronnictwa Sylli. Dwaj jego spólobywatale i krewni, T. Roscyusz Magnus i T. Roscyusz Kapito, ludzie podejrzanego charakteru i chude pachołki, którzy z nim w nienajlepszych zostawali stosunkach, udali się natychmiast do Chryzogona, tak się nazywał wyzwoleniec i ulubieniec Sylli, i namówili go na umieszczenie imienia zabitego Roscyusza na liście proskrypcyi, zabranie na skarb jego majątku, wartującego sześć milionów sestercyów, i przedanie jego przez publiczną licytacyą, pomimo tego że prawo o proskrypcyi na kilka miesięcy przed zabiciem Roscyusza przez samego Syllę uchylone moc swą straciło, i fatalne listy zamknięte zostały. Sam Chryzogon nabył ten majątek za fraszkę, i podzielił się nim z Magnusem i Kapitonem. Nie przestali ci trzej łotry na wyzuciu i wypędzeniu Sexta Roscyusza, syna zabitego Roscyusza, z ojczystego majątku. Chcąc się zabezpieczyć w posiadaniu rozdzielonej między siebie zdobyczy, zapozwali do sądu młodego Roscyusza o ojcobójstwo, żeby nie mógł dochodzić śmierci ojca i wydartego sobie majątku.
Nieszczęśliwy Roscyusz, zapozwany o tak wielką zbrodnią, znalazł wprawdzie przytułek w domu szlachetnej Rzymianki, Cecylii, pochodzącej z znakomitej rodziny Metellów, żony dyktatora, i opiekę u młodego Messali, przyjaciela swego ojca. Ale nikt nie miał ochoty bronić go w sądzie, nie żeby sprawa była trudna do obrony, lecz że w niej trzeba było zaczepić wiele podówczas mogącego ulubieńca Sylli, a nawet dotknąć samego dyktatora, pod panowaniem którego działy się takie bezprawia. Kiedy starsi obrońcy stronili od tej ślizkiej sprawy, w której można było narazić się samowładnemu panu, podjął się jej młody