Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/82

Ta strona została przepisana.

sza? Odpowiadam: gdyby jeden z tych mężów wysokiego znaczenia i dostojeństwa, których tu obecnych widzicie, głos zabrał i wspomniał o położeniu Rzeczypospolitej, co w tej sprawie jest nieuchronne, mniemanoby iż daleko więcej powiedział, niż w istocie powiedział. Ja, lubo wszystko co jest do powiedzenia swobodnie powiem, mowa jednak moja żadną miarą, w podobny sposób rozejść się i rozgłosić pomiędzy ludźmi nie będzie mogła. Nadto, gdy innych osób mowa, dla ich wysokiego rodu i dostojeństwa, utaić się nie może, a żadnemu nierozmyślnie wymówionemu słówku, dla ich wieku i roztropności, możeby nie przepuszczono; to przeciwnie swobodniej przezemnie wyrzeczone słowa, albo się utają, dla tego że nie piastuję jeszcze publicznego urzędu, albo mi dla mej młodości przebaczone będą: aczkolwiek nie tylko zwyczaj przebaczania, ale nawet ścisłego rozpoznania sprawy teraz z sądów Rzeczypospolitej ustąpił.
I to także przyczyniło się, że innych może tak o przemówienie proszono, iż bez ujmy swej powinności wolny wybór między przyrzeczeniem lub odmówieniem mieć rozumieli: mnie zaś ci prosili, którzy u mnie i przyjaźnią i dobrodziejstwy i godnością bardzo wiele mogę, których ja ani życzliwości ku mnie przepomnieć, ani powagą gardzić, ani życzeń zaniedbywać nie powinienem.
II. Z tych przyczyn staję jako obrońca w tej sprawie, nie żebym był jedyny wybran z największym do mówienia talentem, lecz żem ze wszystkich ostatni, który z najmniejszem niebezpieczeństwem mówić mogę; i nie żeby Sex. Roscyusz miał dość silną w mojej obronie podporę, lecz żeby całkiem opuszczonym nie był.

Zapytacie mnie może, co to za strach, co za obawa wstrzymuje tylu i takich mężów od bronienia jak zwykli gardła i majątku spółobywatela? Niema się czemu dziwować, jeśli tego jeszcze nie wiecie, dla tego że oskarżyciele o tem co dało powód do tej sprawy umyślnie nie wspominają. Coż to za powód? Sąto dobra ojca Sex. Roscyusza, wartujące 6,000,000 sestercyów[1], które od dzielnego i dostojnego męża, L. Sylli, którego ja tu z należytem jego godności uszanowaniem wspominam, kupił, jak sam powiada, za 2,000 sestercyów młodzieniec posiadający teraz wielkie w naszej Rzeczypospolitej znaczenie, L. Korneliusz Chryzogonus. Ten żąda od was,

  1. Czyli 2,250,000 złotych wartujące dobra przedano za 2,000 sestercyów, czyli 750 złotych, a jak Plutarch mówi za 2,000 drachm, czyli 3,000 złotych.