Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/87

Ta strona została przepisana.

poczytywano, bywał często w Rzymie, i w oczach wszystkich po Forum się przechadzał, tak iż zdawał się więcej ze zwycięztwa szlachty weselić, niżeli się lękać żeby ztąd jakie nieszczęście nań nie przypadło.
Miał on dawne zajścia z oboma Roscyuszami z Ameryi, z których jednego na ławie oskarżycieli siedzącego widzę: drugi, jak słyszę, trzy majętności tego człowieka posiada. Gdyby umiał tak dobrze ustrzedz się tych zajść, jak miał zwyczaj ich się obawiać, byłby jeszcze żyw. I nie bez przyczyny, sędziowie, ich się obawiał. Bo ci dwaj Tytusowie Roscyuszowie, z których jeden Kapito, drugi tu obecny Magnus zwany, są ludźmi takiego charakteru: tamten miany za doskonałego wysiekacza, nie jeden wieniec otrzymał; ten niedawno poszedł do tamtego wysiekackiej szkoły, i chociaż przed tym mordem był nowicyuszem w swojem rzemiośle, łatwo samego mistrza śmiałą zbrodnię przewyższył.
VII. Podczas gdy ten młody Sex. Roscyusz w Ameryi przebywał, a T. Roscyusz (Magnus) był w Rzymie (bo ten syn ciągle na wsi mieszkał, i stosownie do woli ojca gospodarstwu i życiu wiejskiemu się oddawał, tamten zaś przeciwnie często w Rzymie bywał), Sex. Roscyusz, wracając do domu z wieczerzy, koło łazien Palatyńskich zabity został. Z tego com powiedział okazuje się już dość jasno, jak się spodziewam, na kogo pada podejrzenie o to zabójstwo. Ale póki rzecz sama nie wyjaśni co teraz tylko na samem podejrzeniu polega, możecie syna za spólnika winy uważać.
Po zabiciu Sex. Roscyusza pierwszy o tem przynosi wiadomość do Ameryi niejaki Mallius Glaucya, chudy pachołek, wyzwoleniec i poufały klient owego T. Roscyusza, a przynosi nie do domu syna, ale do domu jego nieprzyjaciela, T. Kapitona, i gdy Sex. Roscyusz o pierwszej godzinie w nocy zabity został, już nad świtem wiadomość

[1]

  1. nit. Których chciał sprzątnąć ze świata, tych imiona wywieszano na placach publicznych, i każdemu wolno było takich zabić: mordercy, którzy mu głowę zabitego przynieśli, hojną odbierali nagrodę. Tym sposobem zginęło w samym Rzymie czterdziestu senatorów i tysiąc sześciuset ze stanu rycerskiego, prócz na prowincji mordowanych. Appian, Wojny domowe, I, 12. Następowała dóbr konfiskata, dzieci z torbą odprawiano. Mariusz i Cynna wycinali także obywateli, ale nie drogą proskrypcyi, i bez wyznaczenia nagrody donosicielom i mordercom.