Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/104

Wystąpił problem z korektą tej strony.

LXIII. Po jego śmierci Sassia, ta występna kobieta, zaraz zaczęła knuć zgubę syna: postanowiła odbyć śledztwo o śmierci męża. Kupiła od A. Rupiliusza, lekarza Oppianika, niejakiego Stratona, jak Kluencyusz kupił był Piogenosa, i oświadczyła że tego Stratona i swego niewolnika Asseklę badać na mękach będzie. Oprócz nich za zadała od młodego Oppianika owego niewolnika Aikostrata, którego miała za zbyt gadatliwego i zbyt swemu panu wiernego, żeby go także wziąsć na męki. Kajus Uppianikus był wtedy młodym jeszcze chłopakiem: powiedziano mu że śledztwo ma się odbyć o śmierci jego ojca. Chociaż miał tego niewolnika za równie wiernego sobie, jak był jego ojcu, nie śmiał się sprzeciwić. Zapraszają na to śledztwo wielu przyjaciół Oppianika i Sassii, ludzi zacnych i ze wszech miar szanownych. Użyte są najgwałtowniejsze tortury. Chociaż działano na umysły niewolników nadzieją, bojaźnią i siłą katuszy, żeby co zeznali, skłonieni jednak, jak mi się zdaje, powagą świadków, może mękami, pozostali przy prawdzie: powiedzieli że o niczem nic nie wiedzą. Na tem ustało tego dnia śledztwo za radą przyjaciół. Po dość długiej przerwie znowu są zaproszeni. Śledztwo na nowo się odbywa: żadna najgwałtowniejsza i najboleśniejsza męczarnia nie jest zaniechana: odwracają oczy świadkowie, nie mogąc znieść dłużej tego widoku. Wściekała się ze złości ta okrutna kobieta, że się jej zamysł nie udał, jak się spodziewała. Już i kat ustał na siłach, i narzędzia katuszy zostały wysilone, a ona przestać nie chciała. Oświadczył jeden ze świadków, człowiek nie tylko na urzędach bywały, ale i z wielkich cnót znany, iż poznał że tu nie idzie o wybadanie prawdy, ale o zmuszenie do powiedzenia fałszu. Drudzy się na to zgodzili i jednomyślnie wyrzekli, że dosyć badano. Sassia oddaje Nikostrata Rajowi Oppianikowi i ze swojemi do Larynum jedzie, zmartwiona że syna wolnym nadal od niebezpieczeństwa widziała, że go nie tylko prawdziwe obwinienie ominęło, ale nawet zmyślone podejrzenie na niego nie padło, że mu nie tylko otwarte działanie nieprzyjaciół, ale i tajemne knowania matki zaszkodzić nie mogły. Przybywszy do Larynum, ta sama kobieta, która udawała iż była przekonaną, że ów Strato zadał mężowi truciznę, zaraz mu dała sklep w lekarstwa dobrze opatrzony, żeby leczył ludzi w Larynum. LXIV. Jeden, drugi, trzeci rok spokojnie zachowała się Sassia. Zdawało się że tylko życzyła i pragnęła zguby syna, ale jej sama nie knowała. Tymczasem żeby skłonić młodego Oppianika, któremu nic