Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/120

Wystąpił problem z korektą tej strony.

dów ludu Rzymskiego rąk nic powstrzymują. Nie dosyć na tem. Słuchajcie, słuchajcie wy, coście za chlubnem przyzwoleniem ludu i senatu dowództwo nad wojskiem otrzymali i wojny prowadzili: «Co się komu dostało lub dostanie ze zdobyczy, z przedaży łupów na nieprzyjacielu zabranych, ze złota koronnego[1], a nie zostało ani na pomnik użyte, ani do skarbu wniesione, ma być podług przepisu tego prawa decemwirom przyniesione.» Wielkie na tym artykule zakładają nadzieje: gotują się do poszukiwania w swym sądzie wszystkich wodzów i ich dziedziców, ale największe summy spodziewają się od Fausta[2] wycisnąć. Sprawę, której przysięgli sędziowie przyjąć nie chcieli, decemwirowie przyjęli. Myślą może że ją sędziowie dla tego mimo puścili, żeby ją im do sądzenia zachować. Jak najściślej Rullus na przyszłość stanowi, żeby każdy wódz jakie ma pieniądze, natychmiast decemwirom odniósł. Ud tego jednak wyjmuje FPmpejusza, tak zupełnie, zdaje mi się, jak prawo z Rzymu cudzoziemców wypędzające Glaucyppa[3] wyjęło: ten bowiem wyjątek nie jest żadnem dobrodziejstwem dla tego człowieka, tylko go od bezprawia zasłania. Ale zostawując Pompejuszowi część jego łupów, targa się trybun na pozyskane przez niego dochody publiczne: stanowi bowiem że, jeżeli po naszym konsulacie przybędą jakie pieniądze z nowych dóbr publicznych, takowemi decemwirowie rozporządzać mają: któż tedy nie pojmuje, że ci ludzie przyłączyć się mające przez Kn. Pompejusza ziemie przędąc zamyślają?

V. Widzicie tedy, senatorowie, jak decemwiry wszelkiemi sposobami gromadzą i składają na kupę pieniądze. Ale zmniejszy się nienawiść, jaką wzbudzić może to zbieranie pieniędzy: wydane

  1. Łupy na nieprzyjacielu zabrane zwały się manubiae, ręką wzięte: takowe kwestor przedawał i do skarbu pieniądze wnosił. Aulus Gellius, XIII, 16. — Prowincje składały się na kupienie złotych koron dla swych wielkorządców, a potem dla cesarzów tryumf odbywających. Czasem zamiast koron dawały pieniądze, i to zwały się złotem koronnem. Plinius, XXXIII, 3.
  2. Obacz mowę za Kluencyuszem, 36, i notę 28.
  3. Rzymianie nazywali cudzoziemcami, peregrini, wszystkich w Rzymie nieosiadłych. Często ich za Rzeczypospolitej z Rzymu wypędzano. Za konsulatu Kotty i Torkwata, roku 65, wypędzono ich po raz ostatni przed tą mową: dla czego, kto był ten Glaucyppus, czemu pozostać mu pozwolono, niewiadomo. Cic. de Officiis, III, 11.