Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/127

Wystąpił problem z korektą tej strony.
WSTĘP DO DRUGIEJ MOWY
PRZECIW P. SERWILIUSZOWI RULLOWI.

Mowa Cycerona miana w senacie tak zadziwiła trybunów, że, jak mówi Plutarch, nie śmieli mu odpowiedzieć. Zawezwali tylko konsulów do sprawienia się przed ludem, dokąd Cycero udał się zaraz z całym senatem i powiedział tę drugą mowę (Plutarch, Cicero, 17), w której rozwinął wytoczone w senacie dowody, i nie wahał się powstać z cala mocą swej wymowy na prawo, które odświeżało niewygasłą jeszcze a milą zawsze ludowi pamięć Grachów, i czyniło mu powabną nadzieję polepszenia jego losu.
Cycero zaczyna od upewnienia, że będzie popularnym konsulem, ale zarazem dodaje na czetn prawdziwa popularność zależy. Wyświeciwszy tajemne zamiary decemwirów, dążące do przywłaszczenia sobie królewskiej władzy, oświadcza że nie gani całego prawa, że byłby nawet za jego przyjęciem, gdyby trybunowie spólnie z nim się porozumieli, i nic wyłączyli go od ułożenia cnego, że jeżeli lud się przekona że będzie z jego pożytkiem, gotów jest dać swe zezwolenie. Przystępuje polem do rozbioru samego prawa, które zawierało najmniej czterdzieści artykułów, bo w następnej mowie jest wzmianka o czterdziestym artykule. Gani sposób wybierania decemwirów, oburza się na nadaną im nieograniczoną władzę zbierania ogromnych summ z przedaży gruntów publicznych, i rozrządzania niemi podług upodobania. Powstaje nadewszystko na zaprowadzenie osad, gdziekolwiek im zdawać się będzie, a mianowicie do Kapui, przy czem dowodzi jakiem niebezpieczeństwem grozi Rzymowi zaprowadzona do tego miasta osada. Zebrawszy w krótkości wszystkie swoje zarzuty, kończy oświadczeniem, że jako konsul obowiązany utrzymywać spokojność Rzeczypospolitej, wszelkiemi silami przyjęciu tego prawa sprzeciwiać się będzie.