rzecz, niemałe bezprawie ukrywa się, Rzymianie, pod tym jednym wyrazem. Wiele jest bowiem dóbr, które podług prawa Korneliuszowego zostały na skarb zabrane, ale ani nikomu nadane, ani przedane, zostają teraz w posiadaniu niewielkiej liczby bezczelnych osób. Toćto dobra on ubezpiecza, zasłania, na prywatne zamienia; te dobra, powiadam, których Sylla nikomu nie nadał, chce Rullus nie między was rozdzielić, ale podarować tym, którzy je sobie przywłaszczyli. Pytam o przyczynę, dla czego pozwalacie przedać, co przodkowie w Italii, Sycylii, obu Hiszpaniach, Macedonii, Azji dla was nabyli, kiedy widzicie że co do was należy teru samem prawem przywłaszezycielem jest podarowane? IV. Już tedy zrozumieliście że to prawo napisane w widoku samowładnego kilku osób panowania, ma zarazem na celu potwierdzenie nadali przez Syllę poczynionych. Teść Rulla jest bardzo dobrym człowiekiem; ale ja nie mówię teraz o dobroci teścia, tylko o bezwstydności zięcia. Teść chce zatrzymać co ma, i nie kryje się z tem, że jest stronnikiem Sylli. Zięć chce przez was utwierdzić wątpliwe posiadanie, żeby dostał czego nie ma; a chociaż więcej niż Sylla osiągnąć zamierza, czemu się sprzeciwiam, mnie oskarża, że bronię rozporządzeń Sylli. Mój teść ma, powiada, niektóre puste i odległe grunta; przędą je mojem prawem za ile zechce: ma niepewne bez żadnego prawa w posiadanie zajęte dobra; te. zostaną ubezpieczone, jak na najlepszern będące prawie: ma dobra publiczne; te na prywatne zamienię. Owe nakoniec bardzo żyzne i doskonałe grunta, które w okręgu Kasinom z sobą połączył, i umieszczając sąsiadów na liście proskrypcyi, jak daleko okiem mógł zasięgnąć, z wielu włości klucz dóbr sobie utworzył i zaokrąglił, te mówię dobra, które teraz z pewną obawą dzierży, bez żadnej nic — spokojności posiadać będzie.
Ponieważ okazałem dla jakiej przyczyny i dla kogo on to prawo ogłosił, niechże teraz dowiedzie, czy bronię jakiego posiadacza, kiedy się prawu rolnemu sprzeciwiam. Las Skantyjski przedajesz: posiada go Rzeczpospolita; zabraniam. Dzielisz pola Kampanii: do was należą; nic pozwalam. Widzę polem w tem prawie wystawiono na przedaż posiadłości w Italii, Sycylii i w innych prowincjach: sąto wasze dobra, wasze majętności; oprę się, walczyć będę i nie pozwolę żeby kto za mego konsulatu ruszał lud Rzymski z jego posiadłości, ile że przez to nic dobrego dla was nie mają na oku: bo w tym blę-
Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/177
Wystąpił problem z korektą tej strony.